Czy miłość to (neuro)peptyd? Emocje przez długi czas były ignorowane przez naukę. Słowa takie jak „uczucie", emocja" nie pojawiały się do XIX wieku w żadnych poważnych publikacjach. Dopiero Darwin podarował im swoje myśli i swoją uwagę. Ale nawet jego praca została zignorowana. Naukowy szacunek do zjawiska „emocji" powrócił dopiero w latach 60-tych XX wieku. Wraz z sukcesami (i pieniędzmi), które generowała psychofarmakologia. Emocje starano się objaśnić szukając ich źródła w mózgu. Rozwój technologii (tomografia metodami fMRI czy PET) pozwolił zlokalizować je w najstarszym ewolucyjnie obszarze mózgu: w układzie limbicznym. Wkrótce okazało się, że za aktywność tego obszaru w trakcie przeżywania emocji odpowiada wiele substancji z grupy peptydów (łańcuchów aminokwasów). Emocji deklarowanej jako „zakochanie" czy „miłość" towarzyszy wyjątkowo wysoka koncentracja neuropeptydów (najczęściej opiatowych) w całym mózgu. Wykład stara się odpowiedzieć na pytanie czy o emocji miłości wiedzą dzisiaj więcej laboranci czy poeci.
Janusz Leon Wiśniewski jest naukowcem (magister fizyki, magister ekonomii, doktor informatyki, doktor habilitowany chemii), pracuje od ponad 25 lat jako chemio-informatyk we Frankfurcie n. Menem. Jest także bestsellerowym pisarzem. Jego książki zostały przetłumaczone na 12 języków. Ostatnio ukazała się w Polsce jego najnowsza książka pt. „ Wszystkie moje kobiety"