• Start
  • Wiadomości
  • Żegnamy prof. Jerzego Młynarczyka. Wybitnego prawnika, sportowca, nauczyciela i prezydenta Gdańska

Żegnamy prof. Jerzego Młynarczyka. Wybitnego prawnika, sportowca, nauczyciela i prezydenta Gdańska

Urna z prochami profesora Jerzego Młynarczyka spoczęła w grobie na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie. Setki osób towarzyszyły zmarłemu w ostatniej drodze. Żegnali - jak mówili ci, którzy zabrali głos: mistrza, przyjaciela, kapitana drużyny, dobrego człowieka.
16.09.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

W ostatniej drodze prof. Jerzemu Młynarczykowi towarzyszyli m.in: Wojciech Błaszkowski -wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdańska, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz z małżonką, marszałek senatu Bogdan Borusewicz; poseł Franciszek Potulski

Pogrzeb prof. Jerzego Młynarczyka odbył się w sobotę, 16 września 2017 r. na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie. Na placu przed kaplicą cmentarną wystawiono urnę z prochami zmarłego, obok stanął portret, przy urnie złożono berło rektora Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu w Gdyni, którą prof. Jerzy Młynarczyk kierował aż do swojej śmierci, 9 września.

Na placu zgromadziły się tłumy. Obok podwyższenia z urną czuwały poczty sztandarowe m. in. WSAiB, Uniwersytetu Gdańskiego, Stowarzyszenia Nasz Gdańsk.

Jako pierwszy żegnał zmarłego prezydent Gdańska Paweł Adamowicz:

- Panie Profesorze, panie Jurku, wszystkich nas tu dzisiaj zgromadziłeś, wszystkich których na swojej drodze życia spotkałeś i obdarzyłeś swoją miłością, mądrością i przyjaźnią. Przyszliśmy, by choć przez swoją obecność spłacić ten niespłacalny dług wdzięczności.

My gdańszczanie pamiętamy Ciebie jako niezwykle odpowiedzialnego prezydenta Gdańska w dramatycznym okresie strajków w Sierpniu 80 roku. My ludzie Solidarności będziemy zawsze mieli we wdzięcznej pamięci Twoją postawę w sporze o przywrócenie krzyża na cmentarzu na Westerplatte, Ty powiedziałeś wtedy “tak”. Umiałeś zająć odważną i roztropną postawę. Tak samo później, w dramatycznych pierwszych dniach Stanu Wojennego 1981 roku, gdy jako prezydent Gdańska miałeś odwagę wyjść z urzędu i razem z ks. Henrykiem Jankowskim wpływać na obniżenie naszego wielkiego sprzeciwu.

Dlatego później, kiedy Rada Miasta Gdańska i ja zaproponowaliśmy Tobie przewodniczenie kapitule Nagrody Orderu św. Wojciecha i księcia Mściwoja, nikt z ludzi tej pierwszej Solidarności, nikt z radnych prawicowej prowieniencji nie sprzeciwił się, wszyscy przyjęli Ciebie naturalnie, Ciebie wybitnego przedstawiciela pomorskiej lewicy.

Byłeś dżentelmenem, człowiekiem z klasą, uczciwością i rzetelnością, jakiej nam dziś w kraju bardzo brakuje.

Każdy pamięta Ciebie jako otwartego na wszystkich, nie pytającego o światopogląd. Znajdowałeś czas i skupienie dla każdego. Nie zapomnimy Twoich wykładów, Twojej roli wychowawczej, mentorskiej. Szczodrze dawałeś z siebie.

Ostatni raz odwiedziłem Ciebie 10 sierpnia tego roku. Twoja małżonka Krystyna jak zawsze zadbała o gościnność domu wileńskiego, o to niepowtarzalne ciepło i bliskość, które dziś też są dość rzadkie. Nie wiedziałem wtedy, że będzie to nasze ostatnie spotkanie…

Panie Jerzy, jesteśmy pełni wdzięczności za wszystko co uczyniłeś, za integralność Twojego człowieczeństwa, jako sportowca, naukowca, polityka. Jesteś dla nas wzorcem, jesteś busolą.


Obok urny z prochami prof. Jerzego Młynarczyka położono jego berło rektorskie

Dr Tomasz Białas, prorektor Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni zabrał głos w imieniu senatu uczelni i całej jej społeczności:

- Jest to pożegnanie rektora niezwykłego, rektora bardzo lubianego przez wszystkich, łączącego w sobie bardzo wiele talentów i umiejętności, dzięki którym potrafił mobilizować wielkie grupy ludzi do wspólnego działania. Prof. Młynarczyk: naukowiec, nauczyciel akademicki, sportowiec, prawnik, polityk - ileż obszarów działalności, którymi się zajmował, należy wskazać. Był rektorem menedżerem, który prowadził naszą uczelnię tak jak kapitan prowadzi swoją drużynę. Uwielbiał pracę zespołową, znakomicie poruszał się w meandrach przepisów prawa, świetnie czuł się w polityce, a jednocześnie uwodził studentów swoimi wspaniałymi wykładami. A można go było słuchać godzinami… Te wszystkie cechy pozwoliły na prowadzenie uczelni przez pełne kolejne trzy kadencje, przez 12 lat. Wcześniej profesor był jeszcze prorektorem.

Niełatwo jest o tym wszystkim mówić, szczególnie tym, którzy mieli zaszczyt pracować z nim przez tak długi okres czasu. Niełatwo, gdy trzeba szukać nowej drogi bez kapitana drużyny, który swym postępowaniem umiał jednoczyć wszystkich. Panie Profesorze, to był zaszczyt grać w pańskiej drużynie, dziękujemy.


O sportowym rysie zmarłego mówił Krzysztof Bielak, prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Koszykówki

Krzysztof Bielak, prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Koszykówki przypomniał o wspaniałych osiągnięciach sportowych profesora Młynarczyka:

- Należał do tej generacji zawodników, którzy przyczynili się do złotej ery polskiej koszykówki. Był wybitnym reprezentantem Polski, wystąpił w niej ponad 100 razy i przyniósł jej blisko 700 punktów. Ci, którzy grają, wiedzą co to znaczy.

Czterokrotnie występował na mistrzostwach Europy, a także na olimpiadzie w Rzymie. Był wybitnym zawodnikiem również w wymiarze krajowym. Zdobył mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski w barwach Lecha Poznań i Wybrzeża. I Wybrzeżu poświęcił blisko 15 lat swojego sportowego życia. Był filarem tej drużyny, niekwestionowanym autorytetem. Cechowała go gra w koszykówkę pełna kultury i elegancji, inteligencji. Tego wszystkiego, czego doświadczyliśmy od niego również poza boiskiem.

Profesor Młynarczyk po zakończeniu dwudziestoletniej kariery sportowej dalej grał w koszykówkę. Jedenaście lat temu, gdy profesor miał 75 lat, zaprosiliśmy go na 60.lecie pomorskiego związku, na mecz w którym mieli zagrać tzw. “old stars”. Profesor powiedział, że on też zagra. Przebrał się i oczywiście zdobył swoje punkty. Absolutny koszykarski fenomen.

Grał później jeszcze, generacje się zmieniały, a on ciągle grał i chyba tylko Andrzej Jezierski dotrzymał mu kroku przez ponad 50 lat podając mu piłkę. Był to gracz absolutnie fantastyczny, ale równolegle rozwijała się także jego kariera zawodowa i my, jego koledzy, mieliśmy kogoś obok siebie z kogo byliśmy dumni. Inspirował nas do tego, żeby być lepszym, żeby coś zrobić w życiu. Staraliśmy się mu dorównać.

Dziękujemy Ci za wielkie emocje i wzruszenia, których nam dostarczałeś. Żegnaj nauczycielu, żegnaj przyjacielu, żegnaj mistrzu.

Mecenas Ewa Jezierewska zabrała głos w imieniu środowiska prawników:

- Wspaniały prawnik, mistrz wielu pokoleń. Ja sama byłam studentką pana profesora. Doskonały negocjator, radca prawny, wieloletni prezes i arbiter Międzynarodowego Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarki Morskiej, sportowiec, polityk i człowiek niezłomnych zasad. Byliśmy bardzo dumni, że pan profesor był członkiem naszego samorządu radcowskiego. Wielokrotnie korzystaliśmy z jego rad i pomocy. Jan Paweł II powiedział: człowiek rodzi się, kocha i umiera nie na próbę, ale po to by w tak krótkim danym nam tu życiu swoją miłością, wiedzą i zasadami dać sens naszemu istnieniu. Pamiętajmy o tym wspominając Jerzego.


Kondukt żałobny w drodze do grobu na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie

Jolanta Tupko-Mazur przypomniała zebranym o współpracy profesora Młynarczyka z wileńskim środowiskiem akademickim :

- Przyjechałam z Wilna, z miasta w którym profesor się urodził. Miałam szczęście poznać go jako studentka Uniwersytetu Gdańskiego i dalej kontynuować naszą współpracę naukową. Podczas naszych długich rozmów profesor często dzielił się wspomnieniami o Wilnie i o Podgrodziu, gdzie spędził swoje wczesne dzieciństwo. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych wracał do Wilna z ogromnym bagażem wiedzy i doświadczenia, którym aktywnie dzielił się z polską młodzieżą, a później w ramach współpracy naukowej Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu z Uniwersytetem Kazimierza Siemienowicza w Wilnie. Organizowaliśmy wspólne konferencje, ta współpraca trwała praktycznie do ostatniej chwili.

W mojej pamięci pozostanie szczególnie pobyt pana profesora w Wilnie w listopadzie pięć lat temu. Pamiętam, jak rozmawialiśmy po konferencji o dalszych planach i pomysłach na dalszą współpracę. Ta współpraca trwała lecz okoliczności tak się złożyły, że był to jego ostatni pobyt w Wilnie. Ogromna wiedza i sposób jej przekazywania, postawa, poczucie humoru i powaga, a jednocześnie skromność - taki zostanie w pamięci były studentów, których grono jest naprawdę bardzo liczne w Wilnie, wielu studiowało także na Uniwersytecie Gdańskim.

Zawojował serca nie tylko studentów, nie tylko Polaków, ale także Litwinów naukowców i tak jak prosił przekazać rektor mojej uczelni, ta współpraca będzie kontynuowana. A ja szczególnie dziękuję profesorowi Młynarczykowi za wskazówki i cenne uwagi krytyczne. Będzie nam bardzo brakowało profesora.  


Sławomir Wiatr odczytał list od byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego:

- Żegnamy wybitnego prawnika, nauczyciela akademickiego, autora książek i podręczników, sportowca, olimpijczyka, prezydenta miasta, parlamentarzystę, a nade wszystko wspaniałego człowieka.

Poznałem go na Uniwersytecie Gdańskim, był ulubionym wykładowcą grupy studentów, w której była moja ówczesna dziewczyna, a od blisko 40 lat żona Jolanta. Profesor roztaczał wokół siebie fascynującą aurę. Przystojny mężczyzna, wspaniały  głos, głęboka wiedza przekazywana w zajmujący, błyskotliwy sposób, spektakularny dorobek sportowy. W czasie wielu spotkań, także tych nieformalnych w studenckim klubie Paragraf, przekonywał młodych ludzi, że trzeba mieć pasję, i może nią być i prawo, i sport, że warto być otwartym na ludzi i świat, kształtować umysł żywy, głęboko drążący problemy. To były niezapomniane godziny i opowieści barwne, pouczające, zapadające w pamięć.

Miałem okazję obserwować profesora w trudnych czasach końca lat siedemdziesiątych, jako prezydenta Gdańska. Widziałem jego starania o rozwiązywanie problemów mieszkańców, przy pogłębiającym się kryzysie w kraju. Znakomicie reprezentował miasto wobec gości ze świata, którzy tym chętniej odwiedzali Gdańsk. Jego postawa dowodziła, że to miasto jest polskim oknem nie tylko na Bałtyk, ale wszystkie morza i oceany, miejscem dialogu różnych kultur i poglądów. (...)

Do pracy parlamentarnej wnosił swe kompetencje, wielką wiedzę prawniczą, odpowiedzialność, umiejętność działania ponad podziałami. Polityka nie stała się nigdy jego pasją, ale parlamentarną misję wypełniał z oddaniem i najlepszą wolą. W ostatnich latach widywałem go w roli rektora i znów podziwiałem jego pasję i mądrość. Wynikającą nie tylko z doświadczenia, ale i świeżego spojrzenia na wszystko, co dzieje się tu i teraz. Lata płynęły, a profesor kipiał młodością, jakby wciąż był na swoim ulubionym boisku..

Drogi profesorze, drogi Jurku, Twój mecz skończony, ale Twoje dzieło i pamięć o Tobie będą trwały.


Profesora Jerzego Młynarczyka żegnały tłumy

Prof. Piotr Uziębło, prodziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego przypomniał o roli, którą profesor Młynarczyk odegrał przy tworzeniu tego wydziału:

- Przede wszystkim wspominam profesora Młynarczyka z czasów studenckich, był to profesor wybitny nie tylko merytorycznie, ale także jeśli chodzi o klasę jaką reprezentował. Jego wykłady były pełne pasji, pełne anegdot i takie które skomplikowaną materię prawa morskiego przybliżały każdemu. Był to człowiek, który zostanie w naszej pamięci na długie lata.

Profesor Młynarczyk współtworzył naszą wspólnotę akademicką, był jednym z założycieli Wydziału Prawa i Administracji UG i możemy być dumni, że wychował tyle osób, że tyle osób, które z dorobku pana profesora czerpią prowadzi dalsze badania. I przede wszystkim Katedra Prawa Morskiego właśnie dzięki jego aktywności pasji jest dzisiaj tam gdzie jest. Żegnaj Panie Profesorze.


Jako jeden z ostatnich głos zabrał Jacek Karnowski, prezydent Sopotu:

- Tu, w Sopocie, razem z żoną Krystyną prowadzili otwarty dom, w którym gościli bardzo wielu ludzi. Dla mnie zawsze pan profesor pozostanie osobą wyjątkową z jednego względu: że tak jak na boisku, tak w polityce wiedział, że trzeba grać zespołowo. Że tylko zespół się liczy. I wiedział jeszcze jedno - że trzeba szanować przeciwnika. Pomimo tego, że byliśmy po różnych stronach sceny politycznej, zawsze czułem od niego wielki szacunek. Oferował swoją pomoc i mądrość.

Chciałoby się powiedzieć, że to właśnie dzięki takim osobom jak on, Polska jest i tak się zmieniła, jak się zmieniła. Dzięki takim osobom jak pan profesor zmiany przełomu lat 80 i 90 w Polsce były możliwe. Szkoda, że nie będzie go już teraz na naszej scenie politycznej, bo bardzo by się przydał.


Przed kaplicą Cmentarza Komunalnego w Sopocie, gdzie rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa, zmarłego prof. Jerzego Młynarczyka w swoich wystąpieniach wspominało kilkanaście osób


NASZ WYWIAZD Z PROF. MŁYNARCZYKIEM SPRZED ROKU: Po Sierpniu namawiał Wałęsę na wyjazd do Iraku. Niesamowita historia byłego prezydenta Gdańska 



TV

Pracownicy magistratu oddali krew