• Start
  • Wiadomości
  • Z solidarności dla Solidarności - bohaterowie strajku głodowego w enerdowskim więzieniu z medalami ECS. Poznaj ich niezwykłą historię

Z solidarności dla Solidarności - bohaterowie strajku głodowego w enerdowskim więzieniu z medalami ECS. Poznaj ich niezwykłą historię

Po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, więźniowie z zakładu karnego w Cottbus podjęli protestacyjny strajk głodowy. Ta historia z NRD - zapomniana w Niemczech - a w Polsce nieznana, ujrzała światło dzienne dopiero dwa lata temu. W poniedziałek, 12 grudnia 2016 roku, pięciu bohaterów tamtego strajku odebrało Medale Wdzięczności Europejskiego Centrum Solidarności.
13.12.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Od lewej: Basil Kerski, Thomas Zaremba, Viktor Witt, Bogdan Borusewicz, Bernd Schalbe i Axel Reitel

Kiedy w Polsce 13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny Knut Dahlbor, Axel Reitel, Bernd Schalbe, Viktor Witt i Thomas Zaremba odsiadywali kilkuletnie wyroki w jednym z największych w Niemieckiej Republice Demokratycznej zakładów karnych dla więźniów politycznych - w mieście Cottbus. Mieli po dwadzieścia - dwadzieścia kilka lat.


Jutro przyjdzie Solidarność i nas uwolni

- Jakieś dwa, trzy dni po ogłoszeniu stanu wojennego spontanicznie pojawił się wśród więźniów pomysł, by podjąć strajk głodowy z solidarności dla Solidarności w Polsce - wspomina Knut Dahlbor. - Było jasne, że wszyscy weźmiemy w tym udział.

Viktor Witt: - Na podwórku pojawił się plakat nawołujący do głodówki, w łazience ktoś przykleił kolejny, później z okien więzienia poleciały ulotki - mówi. - Kiedy nadszedł dzień X, 17 grudnia, panował dziwny nastrój.

Do więzienia zjechały dodatkowe jednostki strażników, zastraszali osadzonych przed udziałem w zaplanowanej głodówce szczując na nich psy i gęsto obsadzając każdy więzienny korytarz.

- Wróciliśmy z pracy po nocnej zmianie prosto na stołówkę. Usiedliśmy i zapadło milczenie. Zwykle kiedy na sali przebywa sto osób jest szum. Panowała kompletna cisza, większość nie tknęła jedzenia - opowiada Knut Dahlbor.

Axel Reitel: - Najbardziej podobało nam się to, że widzieliśmy jak strażnicy się bali, że akcja się roznosi. Ktoś powiedział: “wyobraźcie sobie, że jutro przyjdzie Solidarność i nas uwolni”.

Akcja protestacyjna została szybko stłumiona, według akt wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa STASI w kilka godzin, według więźniów - po kilku dniach. Wzięło w niej udział ponad 300 osób. Wielu trafiło do izolatek - tzw. tygrysich klatek (klatka zamknięta w klatce). Viktor Witt spędził w takich warunkach 21 dni: - Myśleli że jak nas tam wsadzą to stłumią wszystko w zalążku, ale im się nie udało. Protest trwał. Kolejni dołączali - podkreśla.

Dwójka przywódców strajku, którzy przygotowali ulotki i plakaty, została szybko namierzona, dostali wysokie wyroki. Ich nazwiska do dziś pozostają nieznane (zostały wykreślone z akt STASI).

- Było nas zbyt wielu, by ukarać wszystkich. Nie na darmo byliśmy zakładem karnym, z którego RFN wykupywało najwięcej więźniów politycznych, władza straciłaby na tym miliony - ironizuje Axel Reiter.
 

Przy mikrofonie Viktor Witt, za nim od l.: Axel Reiter, Bernd Schalbe, Basil Kerski

Byli więźniowie kupują zakład karny

I rzeczywiście tak się stało - uczestnicy strajku po odsiedzeniu do końca swoich wyroków zostali wykupieni przez rząd RFN, pozbawieni obywatelstwa i przymusowo wydaleni na Zachód, tak jak 34 tysiące innych więźniów politycznych ze wschodnich Niemiec.

Jest jeszcze epilog tej historii. Kiedy w 25 lat po upadku Muru Berlińskiego budynki zakładu karnego w Cottbus zostały wystawione na sprzedaż, upomnieli się o nie byli więźniowie. Ze wsparciem pieniędzy z niemieckiego budżetu i prywatnych sponsorów kupili nieruchomość, założyli stowarzyszenie Centrum Praw Człowieka w Cottbus (Menschenrechtzentrum Cottbus) i urządzili wystawę stałą przybliżającą dzieje politycznego więzienia. Organizują warsztaty, spotkania dla młodych ludzi z byłymi osadzonymi.
 

Bohaterowie strajku głodowego podczas odwiedzin w ECS w październiku 2014 roku

Wydarzenia na długo zapomniane

Historia strajku stała się jednym z głównych wątków filmu Magdaleny Gwóźdź i Rozalii Romaniec pt. „Uczcie się Polski. Opozycja w NRD i Solidarność”, który został wyświetlony podczas uroczystości wręczenia medali (wspomnieniowe wypowiedzi strajkujących zaczerpnięte zostały z tego filmu). Autorki filmu zainspirowały się artykułem Bartosza Wielińskiego, dziennikarza Gazety Wyborczej, który jako pierwszy szczegółowo opisał zapomniany strajk głodowy w lipcu 2014 r.

- Bardzo łatwo pamiętać tych, którzy jawnie wspierali Solidarność żyjąc w wolnej części świata. O wiele trudniej było dostrzec tych, którzy nie mieli szansy na bezpośredni kontakt z Solidarnością - powiedział Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności otwierając uroczystość wręczenia medali. - Nie wiedzieliśmy o tym jakże ważnym strajku w Cottbus, dopóki nie przeczytaliśmy artykułu Bartosza Wielińskiego. Dziś mam zaszczyt wręczyć bohaterom tych wydarzeń Medal Wdzięczności Europejskiego Centrum Solidarności, który ustanowiono z inicjatywy bohaterów Solidarności, by przypomnieć tych, którzy wspierali ją w trudnych czasach.


Spoglądaliśmy na Solidarność

Odznaczenia wręczyli wspólnie - Basil Kerski oraz Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz (członek kapituły Medalu Wdzięczności ECS). Odebrali je Axel Reitel, Bernd Schalbe, Viktor Witt i Thomas Zaremba. Knut Dahlbor nie mógł przyjechać do Gdańska.

- Dla mnie ten medal jest jakby zakończeniem całej historii - wyznał Berndt Schalbe. - To, co rozpoczęło się w Polsce dzięki Solidarności dało impuls do dalszych zmian w Europie, dzięki którym i my jesteśmy dziś wolni. Spoglądaliśmy na Solidarność, bo stały za nią masy. W Cottbus było nas tylko trzystu pięćdziesięciu...

- Bardzo przeżywam tę dzisiejszą uroczystość, czuję to głęboko w sercu - dodał Viktor Witt. - Wtedy, w więzieniu walczyliśmy na swój sposób za Solidarność, za wolność, którą dziś mamy i którą chcemy pielęgnować dzięki naszemu Centrum Praw Człowieka w Cottbus. Należy do niego ponad 200 osób, większość to byli więźniowie, ale są też młodzi ludzie, uczniowie, których interesuje mało znana przeszłość. Ja zaraz po strajku szybko o nim zapomniałem, to trwało raptem dwa dni, wkrótce po moim wyjściu z więzienia i wyjeździe do RFN przyszło zjednoczenie, ale teraz czuję, że warto pielęgnować pamięć o tych wydarzeniach.
 

Bohaterowie wieczoru z żonami, druga od lewej Rozalia Romaniec - współautorka filmu

Więcej na temat Medali Wdzięczności ECS, kapituły i dotychczasowych laureatów przeczytasz tutaj.



TV

Gdański zegar spełnia życzenia?