• Start
  • Wiadomości
  • „Wyszłam za mąż, zaraz wracam”? Przeciwnie! Poznaj ślubnych rekordzistów

„Wyszłam za mąż, zaraz wracam”? Przeciwnie! Poznaj ślubnych rekordzistów

W środę, 29 sierpnia, kolejni gdańscy ślubni rekordziści, którzy w małżeństwie trwają nawet od 65. lat, świętowali w Ratuszu Głównego Miasta. 31 par jubilatów przyjęło z rąk prezydenta Pawła Adamowicza medale za długoletnie pożycie małżeńskie, a jedni z nich - państwo Gajowie, zdradzili jaką mają receptę na tak długi związek.
29.08.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
W środę, 29 sierpnia, trzydzieści jeden gdańskich par małżeńskich uroczyście obchodziło jubileusz 65-, 60-, 55- i 50-lecia pożycia małżeńskiego
W środę, 29 sierpnia, trzydzieści jeden gdańskich par małżeńskich uroczyście obchodziło jubileusz 65-, 60-, 55- i 50-lecia pożycia małżeńskiego
Fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Wśród par, które w środę, 29 sierpnia, w pięknych wnętrzach historycznej Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta świętowały małżeński jubileusz byli państwo Henryka i Leszek Gaj. W styczniu obchodzili 50-lecie małżeństwa, znają się jednak znacznie dłużej.

Spotkali się tu, w Gdańsku. Rodzina pani Henryki pochodzi z Lubelszczyzny, skąd pod koniec lat 50. przyjechała nad Motławę, by już tu pozostać.

- Wszyscy się wtedy tutaj osiedlali. Tak się złożyło, że rodzice mojego męża też. Oni również pochodzili z tych okolic, co moja rodzina - wspomina pani Henryka.

W ich przypadku nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, jak się czasem zdarza. Uczucie dojrzewało długo. I pewnie dlatego dzisiaj jest tak silne.

- Nie miałam brata, czego bardzo mi w życiu brakowało. Mąż - wtedy jeszcze tylko sąsiad - był bardzo opiekuńczy, chętnie oferował pomocną dłoń. Zawsze był przy mnie, na dobre i na złe, jak dobry brat i prawdziwy przyjaciel. Z czasem ta przyjaźń przerodziła się w wielką miłość - mówi jubilatka.

Dziś mają dwie córki i dwie wnuczki. Uczucie, które rozkwitło między nimi ponad 50 lat temu, towarzyszy im nadal. Widać, że są bardzo ze sobą zżyci, w swoim towarzystwie promienieją. W czym tkwi ich sekret?

- Trzeba się wspierać na dobre i na złe. Wsparcie jest najważniejsze. Żadne z nas nigdy nie pozostawiło drugiego samego sobie w potrzebie. Pieniądze nie przeszkadzają w osiągnięciu szczęścia, ale nawet bardzo bogaci ludzie są bardzo samotni. Szczęście daje miłość i rodzina - dodaje pani Henryka.

Pani Henryka i Leszek Gajowie, ze wspólną 50-tką  na koncie. Gratulujemy!
Pani Henryka i Leszek Gajowie, ze wspólną "50-tką" na koncie. Gratulujemy!
Fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Podpowiada też, żeby w codziennym życiu nie czepiać się drobiazgów, nie kłócić się „o pierdoły”. No i uśmiechać się, to najważniejsze. - Tę zasadę stosuję też w życiu. Moja mama mnie tego nauczyła. Mówiła: "dziecko, płacz, żeby nikt nie widział, co by wróg się nie cieszył".

To pozytywne nastawienie do życia pozwoliło im przetrwać trudne chwile, które jak każdemu, także im się zdarzyły.

- Obiecaliśmy sobie, że na emeryturze będziemy zwiedzać świat - mówi pan Leszek. Niestety rozchorował się. Stan zdrowia nie pozwala mu dziś na realizację wspólnego marzenia, tak jak sobie wymyślili. Ale to nie znaczy, że z niego zrezygnowali.

- W listopadzie byliśmy na wycieczce statkiem, zobaczyliśmy Wyspy Kanaryjskie i Maroko. Nie poddajemy się. Trzeba pozytywnie patrzeć na świat - dodaje pani Henryka.

Państwo Gajowie byli jedną z 31 par, które tego dnia świętowały małżeński jubileusz. Podczas uroczystości prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przyznał parom świętującym 65-, 60- i 55-lecie wspólnego życia medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Małżonkowie celebrujący rocznicę 50 wspólnie spędzonych lat, otrzymali ordery prezydenta RP. Jest to jedyne odznaczenie przyznawane przez głowę państwa za staż małżeński.

Wszystkim odznaczonym wręczono kwiaty, listy gratulacyjne i drobne upominki.

2018-08-29_zlote_gody_069_p
Fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim