Józef Gładysz jest legendą gdańskiego futbolu. Był przez wiele sezonów piłkarzem Lechii Gdańsk, grał na pozycji obrońcy. Pracował jako trener tej drużyny, teraz szkoli młodzież. W 1983 r., kiedy razem z Jerzym Jastrzębowskim (głównym trenerem) prowadził ten zespół, biało-zieloni wywalczyli Puchar Polski. Byli wówczas drużyną grającą w III lidze, ale w drodze do finału pokonali utytułowanych faworytów. W programie „Wszystkie Strony Miasta” zauważył, że między sytuacją sprzed lat a obecną jest wiele podobieństw.
- Został tutaj przez pana prezesa Mandziarę ściągnięty Piotr Stokowiec, z zadaniem uchronienia Lechii przed spadkiem. To było rok temu i trener Stokowiec wziął się ostro do roboty. Pragnę przypomnieć, że Lechia i Piast Gliwice zajmowały prawie ostatnie miejsca w tabeli - mówił Józef Gładysz. - Pragnę przypomnieć, że kiedy objęliśmy z trenerem Jerzym Jastrzębowski Lechię Gdańsk, sytuacja była podobna, a nawet gorsza. Wówczas Lechia spadła do III ligi i nie było nawet pół piłkarza, na którym można byłoby oprzeć grę.
Sukces pucharowy biało-zielonych z 1983 r. zaowocował m.in. słynnym meczem z Juventusem Turyn na stadionie przy ul. Traugutta. Włoska drużyna, zaliczana do europejskiej czołówki, przyjechała do Gdańska z bardzo mocnym składem. Podstawę zespołu stanowiło kilku mistrzów świata. Trener Gładysz do dziś pamięta, kto z Juventusu wybiegł na gdańską murawę i na jakiej dokładnie grał pozycji. Jego marzeniem jest, by Lechia znów zdobyła Puchar Polski. W czwartek, 2 maja, będzie oglądał spotkanie na Stadionie Narodowym, pojedzie do stolicy na zaproszenie PZPN.
- To jest bardzo ładny gest ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej i Lechii Gdańsk - mówił Gładysz. - Ta drużyna zawodników i trenerów, którzy jeszcze żyją, a minęło już 36 lat od tego sukcesu, usiądzie na trybunie honorowej. Będzie nam bardzo miło oglądać mecz.
Czytaj też: 2 maja finał Pucharu Polski. Cały Gdańsk kibicuje Lechii! WIDEO I ZDJĘCIA
Zdaniem Józefa Gładysza najważniejszy jest zawsze następny mecz, następna bitwa. Teraz dla Lechii najistotniejszy jest finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym i na tym trzeba się skupić. Wygrana z Jagiellonią Białystok oznacza możliwość gry w eliminacjach Ligii Europy UEFA.
- Myślę, że dla nas ta sytuacja jest trudniejsza niż dla Jagiellonii, ponieważ Jagiellonia odpadła już wcześniej z walki o mistrzostwo Polski (zajmuje 4. miejsce w tabeli - red.). Oni w tej chwili skupiają się tylko i wyłącznie na Pucharze Polski, my mamy jeszcze kilka spotkań, które będą bardzo ważne i decydujące o tym, czy sięgniemy po tytuł mistrza Polski, czy też nie. Każdy ma to w głowie.
W finale Pucharu Polski Józef Gładysz prognozuje wynik 2:0 dla Lechii Gdańsk.
- Jestem optymistą, zawsze wychodziłem na boisko po to, żeby wygrać - zaznaczył nasz gość.
Zobacz cały wideoczat: