• Start
  • Wiadomości
  • Wiceprezydent Gdańska i konsul Ukrainy: zgoda i kwiaty - mimo profanacji pomnika

Wiceprezydent Gdańska i konsul Ukrainy: zgoda i kwiaty - mimo profanacji pomnika

Komuś najwyraźniej zależało na skłóceniu Polaków i Ukraińców. Gdy Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej i konsul generalny Ukrainy Lew Zacharczyszyn przyszli wspólnie złożyć kwiaty pod gdańskim pomnikiem ofiar tzw. Rzezi Wołyńskiej - okazało się, że monument został wcześniej sprofanowany. Wiceprezydent Kowalczuk: "Żadne barbarzyńskie ataki i prowokacje nie powstrzymają nas w budowaniu właściwych relacji między Polakami i Ukraińcami".
11.07.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Wiceprezydent Piotr Kowalczuk, konsul generalny Ukrainy w Gdańsku Lew Zacharczyszyn i Aleksander Małota czyszczą z farby pomnik ofiar rzezi wołyńskiej

Wszystko działo się rano, we wtorek 11 lipca, pod Pomnikiem Pamięci Ofiar Eksterminacji Ludności Polskiej na Wołyniu (róg ul. Stolarskiej i Katarzynki) w Gdańsku. Monument zdewastowano w nocy z 10 na 11 lipca - ktoś namalował na nim symbole nacjonalistów ukraińskich. O godz. 9.45 kwiaty złożyć mieli konsul generalny Ukrainy Lew Zacharczyszyn oraz wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk. Dzień nieprzypadkowy - historycy przyjmują, że 11 lipca stanowił apogeum wołyńskiej tragedii. Od lutego 1943 r. do lutego 1944 r. z rąk nacjonalistów ukraińskich zginęło kilkadziesiąt tysięcy Polaków (50-60 tysięcy).

Wiadomość, że Kowalczuk i Zacharczyszyn tam będą, została podana przez biuro prasowe Urzędu Miasta Gdańska już w poniedziałek, 10 lipca, około godz. 16.00.

Gdy Zacharczyszyn i Kowalczuk pojawili się pod pomnikiem we wtorek rano, zamiast składać kwiaty zaczęli czyścić monument i uzupełniać zniszczone litery.

Wcześniej, bo o godz. 7.00 rano był tam Aleksander Małota, pracownik firmy Ralf, zajmującej się dbaniem o pomniki (firma wynajęta przez gdański ZDiZ). Małota mówi: - Rano dostałem z ZDiZ informację, że pomnik jest zdewastowany. Od godz. 7.00 rano, przez dwie godziny, udało mi się zmyć czarny spray [chodzi o litery IN - red.].

{id92340} {id92359}

Ten sam pomnik był już zdewastowany dwa razy: po lewej pomnik z 7 czerwca, a po prawej z 11 lipca 2017 

fot. Aleksander Małota


Aleksander Małota przypomina, że 7 czerwca pomnik ofiar z Wołynia też został pobazgrany - wtedy żółtą farbą. Trzeba było odnawiać litery.

We wtorek rano około godz. 10.00 pod pomnikiem pojawili się także policjanci. Będą teraz ustalać, kto mógł być sprawcą dewastacji.

Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby zniszczenie pomnika było dziełem ukraińskich nacjnalistów - na pomniku widniały we wtorek, 11 lipca, o godz. 7.00 rano, czarne skrzyżowane litery IN. Jak nam wyjaśnił konsul generalny Ukrainy w Gdańsku Lew Zacharczyszyn, to symbol nacjonalistycznej organizacji Idieja Nacji (Idea Narodu). Problem w tym, że ta organizacja… nie istnieje od 20 lat.

Lew Zacharczyszyn: - Podejrzewam, że to prowokacja “trzeciej strony”.

Ukraiński konsul dyplomatycznie nie dodał, kogo ma na myśli, ale powiedział też: - Polacy muszą zrozumieć, że wojna Rosji z Ukrainą to nie medialny show. Ona toczy się naprawdę. Toczy na froncie, ale też w mediach i na pomnikach. Na Ukrainie też są takie same prowokacje - na polskich pomnikach malowane są ukraińskie symbole, np. tryzub. “Trzeciej stronie” bardzo zależy, żeby Polacy i Ukraińcy się nie dogadali, żeby była między nami wrogość. Wiele zależy od polityków, bo to oni wskazują nam kierunek. Będziemy więc zmierzać tam, gdzie wskażą nam politycy z Polski i Ukrainy. Mam nadzieję, że normalna większość w obu krajach nie ulegnie prowokacjom i zbuduje normalną, pozytywną przyszłość.

Konsul generalny Ukrainy podkreśla, że była to robota osób, które "nie chcą porozumienia". Czy mogła to zrobić ukraińska bąź nawet polska skrajna prawica? Konsul dopuszcza taką możliwość: - Zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Oni uważają, że wróg musi być zniszczony. To chorobliwa wizja. "Trzecia strona" tylko zaciera ręce...

Takie zdjęcie pomnika zrobił o godz. 7 rano Aleksander Małota

Wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk przypomniał pod pomnikiem, że w Gdańsku jest już około 50 tysięcy Ukraińców: chodzi o pracowników budowlanych, kierowców, sprzedawczynie, sprzątaczki. Wykonują oni prace, których nie chcą Polacy.

Piotr Kowalczuk: - Ktokolwiek zdewastował pomnik, widać, że nie radzi sobie z emocjami. Nie możemy zapominać o historii, musimy pamiętać o prawdzie historycznej, o Wołyniu, ale nasze obecne relacje muszą być zdroworozsądkowe, a niszczenie pomników nie ma nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.

Gdy pomnik został oczyszczony, wiązanki złożyli pod nim wiceprezydent Gdańska i konsul generalny Ukrainy. Zmówili także wspólnie modlitwę "Ojcze nasz".

Wcześniej, bo o godz. 9.00, Kowalczuk i Zacharczyszyn złożyli kwiaty na Cmentarzu Łostowickim, pod krzyżem upamiętniającym Ukraińców, ofiary przeprowadzonej po wojnie przez władze komunistycznej Polski tzw. Akcji "Wisła". 


Biało-czerwone oraz zółto-niebieskie wiązanki udało się w końcu złożyć


OŚWIADCZENIE PIOTRA KOWALCZUKA, ZASTĘPCY PREZYDENTA GDAŃSKA DS. POLITYKI SPOŁECZNEJ:

Tylko słabi lub bez pełni władz umysłowych ludzie atakują pomniki. To przykre, że próbuje się ciągle na nowo rozdrapywać rany między narodami. Żadne barbarzyńskie ataki i prowokacje nie powstrzymają nas w budowaniu właściwych relacji między Polakami i Ukraińcami. Obecnie związki te nabierają jeszcze głębszego wymiaru z racji wyboru Gdańska, jako swojego nowego Domu przez nowe pokolenie Ukrainek i Ukrainek. Razem z naszymi nowymi sąsiadami już tu w Gdańsku, jak i tymi za granicą winni jesteśmy kolejnym pokoleniom pokój. Jak nigdy potrzebujemy budowania mostów pomiędzy Polską i naszymi sąsiadami. Mocnym fundamentem jest prawda i pamięć historyczna, hołd dla ofiar, ale i wnioski na przyszłość, dla budowania wspólnego Domu, jakim jest Europa. Nasze relacje chcemy budować na poszanowaniu praw, wzajemnym zaufaniu oraz otwarciu na innych. Nie ma i nie może być zgody na nacjonalizm, który jak pokazuje historia prowadzi do ofiar i nieszczęść narodów na wiele dziesięcioleci. Razem możemy zabliźnić głębokie rany i podziały oraz otworzyć serca na wspólną przyszłość. Po wspólnym oczyszczeniu pomnika, odmówiłem wraz z Konsulem i towarzyszącymi osobami modlitwę „Ojcze Nasz” z głębi serca akcentując „i odpuść nam nasz winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…”. 



TV

Pracownicy magistratu oddali krew