- Sezon Sezon wiosenny uważam za otwarty! - mówi Emilia Salach z oliwskiego zoo.
Rok temu walentynki stały pod znakiem kotów, a właściwie kotowatych. Teraz zorganizowano “walentynki z fokami i morsami”.
Foki - jak najbardziej prawdziwe, które żyją w zoo, pluskają się w basenie i regularnie są karmione śledziami przez pracowników obsługi.
Morsy były z zupełnie innej bajki. Przyjechały spoza zoo: samochodami, pociągami, autobusami - z całego Trójmiasta, a nawet z Łodzi. Czekała na nie specjalnie ustawiona wielka balia, wypełniona chłodną wodą. Rozbierały się więc do strojów kąpielowych i na oczach zaciekawionych uczestników imprezy wchodziły do niej wchodziły. Panie i panowie - miłośnicy zdrowotnych kąpieli w zimnej wodzie, po czym szły do ustawionej w pobliżu sauny. Na dworze było tym razem zbyt ciepło, by zrobić na widzach wielkie wrażenie. Kto wie? Może jednak w przyszłości do morsów dołączy ktoś z widzów. Temu miały służyć słowne zachęty i mini-wykłady o zdrowotnym działaniu zimowych kąpieli.
Atrakcji nie brakowało - nie tylko na dworze. W sali dydaktycznej odbyły się warsztaty rzeźbiarskie z artystą rzeźbiarzem Tomaszem Zabrockim. Robiono też walentynkowe laurki dla oliwskich fok, zespołowo dziergano symboliczny pamiątkowy szalik dla pomnika oliwskiej foczki (który tego dnia odsłonięto). Zajęcia warsztatowe prowadziła Pani Bajka, ukochana przez dzieci Anna Franek.
Był też tzw. trening medyczny fok: Reji, Giki, Elwisa i Olka, połączony z prelekcją dr Beaty Kuźniar na temat ssaków morskich. Foki wychodziły na brzeg, dostawały swoją porcję ryb, a przy okazji były szczegółowo oglądane pod kątem stanu zdrowia. To normalna, codzienna procedura, ale nie tak często wykonywana przy publiczności.
W chatce Góralka na zainteresowanych czekało ognisko i rozmowy z Morsami o hartowaniu ducha i ciała oraz dalsze atrakcje edukacyjne dla rodzin.
O godz. 13. 30 odbył się pokaz karmienia pingwinów. Wszyscy wychodzili z zoo zadowoleni, szczególnie dzieci.
W niedzielę, 17 lutego, walentynek nie będzie, ale ciepła pogoda i słońce - i owszem. Warto odwiedzić oliwskie zoo, tym bardziej, że ceny biletów są najniższe w roku, zimowe, choć na dworze jest wiosennie.