Urząd pracy w Gdańsku stawia na wsparcie obcokrajowców

Dla pracodawców chcących zatrudnić obcokrajowców, jak i dla osób przybywających z zagranicy z myślą o znalezieniu posady w naszym mieście, powstał Referat do spraw Zatrudnienia Cudzoziemców. Powiatowy Urząd Pracy w Gdańsku jako pierwszy w Polsce zdecydował się na taki krok. Pracownicy referatu mają pełne ręce roboty i będzie jej coraz więcej.
11.09.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

W Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku jest dziś więcej ofert pracy niż bezrobotnych, którzy chcieliby z nich skorzystać

Każdy pracodawca w Polsce, który chce zatrudnić Ukraińca, Białorusina, czy Gruzina na okres do pół roku, zobowiązany jest zarejestrować w urzędzie pracy tzw. oświadczenie o powierzeniu pracy cudzoziemcowi. Liczba takich oświadczeń składanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku od trzech lat rośnie lawinowo: w 2014 r. zarejestrowano ich 3,5 tys., rok później już ponad 11 tys., a tylko do końca sierpnia 2016 r. - 17,5 tys.

Gdański PUP wydaje także opinie dotyczące zasadności zatrudnienia obcokrajowca na okres dłuższy niż pół roku (w imieniu prezydenta Gdańska, na potrzeby Wojewody Pomorskiego). Urząd sprawdza czy są bezrobotni gdańszczanie, którzy mogliby pracować na postulowanym dla cudzoziemcy stanowisku - od początku roku sprawdził to 1546 razy, w odniesieniu do ośmiu tys. miejsc pracy.

95 proc. zaświadczeń i opinii wydawanych przez PUP dotyczy obywateli Ukrainy. Obcokrajowców zatrudnia obecnie około 50 firm z Gdańska - najwięcej w przemyśle stoczniowym (cieśli, stolarzy), zarówno w dużych stoczniach i małych - jachtowych.
 

Dyrektor gdańskiego PUP Roland Budnik chce by nowa wyspecjalizowana komórka urzędu wspierała zarówno pracodawców jak i obcokrajowców, którzy chcą u nas znaleźć zatrudnienie

Dla pracodawcy liczy się czas

- Obecnie właściwie we wszystkich branżach są niedobory kadrowe: od IT, przemysłowej i stoczniowej, poprzez budowlaną, a kończąc na turystycznej i gastronomicznej - mówi Roland Budnik, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku. - Wynikają one nie tylko z emigracji naszych rodaków. Na rynek pracy weszły roczniki niżu demograficznego i ten niż będzie nam towarzyszył przez kolejne 10-15 lat. Musimy się na to przygotować. “Lekiem”, który chociaż częściowo zaspokoi bolączki kadrowe pracodawców jest zatrudnianie cudzoziemców.

W ramach przygotowań do permanentnie trudnej dla pracodawców sytuacji na rynku pracy, PUP w Gdańsku uruchomił z początkiem lipca Referat ds. Zatrudnienia Cudzoziemców. Osiem pracujących w nim pań (w tym dwie stażystki) z jednej strony skupia się na pomocy dla pracodawców (wydając zaświadczenia i opinie, poszukując zagranicznych pracowników), z drugiej - w szerokim zakresie wspiera obcokrajowców przybywających do Gdańska w poszukiwaniu pracy.

- Dla przedsiębiorców, którzy nie mogą zatrudnić cudzoziemcy bez załatwienia formalności w urzędzie, liczy się czas - tłumaczy Roland Budnik. - W tej chwili zazwyczaj na rejestrację oświadczenia potrzebujemy do pięciu dni. Opinia o zasadności zatrudnienia to już trudniejsza sprawa, załatwiamy ją w dziesięć dni.

Warto zaznaczyć, że wydanie opinii czasami wymaga od urzędu wykonania “giełdy pracy” - jeśli ma w swojej bazie zarejestrowane osoby bezrobotne, których kwalifikacje pasują do profilu stanowiska, o które ubiega się obcokrajowiec - musi je zaprosić na rozmowę do urzędu i zadać pytanie, czy są gotowe podjąć się rzeczonej pracy.

Wszystko na to wskazuje na to, że pracownicom najnowszej komórki PUP w Gdańsku zadań jeszcze przybędzie. Z dniem 1 stycznia 2017 r. prawdopodobnie wejdzie w życie dyrektywa Komisji Europejskiej, na podstawie której właśnie powiatowe urzędy pracy będą zajmowały się wydawaniem zezwoleń na pracę dla obcokrajowców. Zanim urząd wyda zgodę bądź nie, będzie musiał sprawdzić u pracodawcy, czy oferowane przez niego warunki pracy dla cudzoziemców są takie, jak dla Polaków (czy umowa o pracę i wynagrodzenie jest zgodne z polskimi przepisami - np. czy uwzględnia płacę minimalną) i czy oferuje im godne warunki zakwaterowania.
 

Drużyna Referatu ds. Zatrudnienia Cudzoziemców w prawie pełnym składzie (od l.): Sylwia Dymnicka-Iwaniuk, Izabela Bryćko, Alina Krzyżanowska, Olga Sklyarova i Jaryna Kuczabska

Trwa wielkie tłumaczenie

Tymczasem pracowniczki nowego referat kończą właśnie opracowanie ulotek w języku rosyjskim i ukraińskim zawierających podstawowe informacje dla obcokrajowców starających się o pracę w Polsce. W przygotowaniu jest większy informator w wymienionych językach, również strona internetowa urzędu wzbogacona zostanie o dodatkowe wersje językowe. Docelowo większość ofert pracy pojawiających się na portalu PUP będzie dostępne także po rosyjsku i ukraińsku. Autorkami tłumaczeń są zatrudnione w referacie Rosjanka i Ukrainka (na razie stażystka).

- Nasi pracodawcy najczęściej poszukują obcokrajowców gotowych podjąć pracę prostą i nisko opłacaną. Ukraińcy czy Rosjanie są często bardziej dyspozycyjni niż Polacy i oczywiście chętniej akceptują niższe wynagrodzenie - mówi Sylwia Dymnicka-Iwaniuk, kierowniczka Referatu ds. Zatrudnienia Cudzoziemców PUP w Gdańsku. - Poszukiwani są także zagraniczni specjaliści, głównie z branży IT.

Referat od początku współpracuje z działającym w Gdańsku Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek. Wspólnie wspomogli m.in. pięć rodzin z Ukrainy, które przyjechały do Gdańska w lipcu z ośrodka Caritas w Rybakach. Z dziewięciu osób, które zarejestrowały się w gdańskim PUP, osiem w ciągu miesiąca znalazło pracę.

- Nie zawsze związaną z ich wykształceniem, ale byli pogodzeni z tym, że od czegoś muszą zacząć - dodaje Sylwia Dymnicka-Iwaniuk. - Podstawową barierą dla cudzoziemców jest niewystarczająca znajomość języka. Pracownicy nie muszą dobrze mówić, ale powinni być w stanie zrozumieć polecenia. Czasem pracodawca rezygnuje z pracownika, mimo iż jest on sumienny, ponieważ nie jest w stanie się z nim porozumieć. W takich sytuacjach kierujemy naszych klientów na darmowy kurs języka polskiego organizowany przez Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, podobnie - jeśli ktoś poszukuje mieszkania.
 

Olga Sklyarova - dla petentów referatu alfa i omega wiedzy o polskim rynku pracy i o Gdańsku

Pani Olga musi znać się na wszystkim

Pracownicy CWII z kolei chętnie kierują przybyszów z Ukrainy czy Rosji do Olgi Sklyarovej, prawniczki polskiego pochodzenia, która przyjechała na studia do Gdańska z Obwodu Kaliningradzkiego. W PUP pracuje od początku sierpnia jako doradca zawodowy i od tego czasu przyjęła już pięćdziesięciu interesantów.

- Urząd pracy mieści się blisko dworca i Ukraińcy czy Rosjanie przyjeżdżający do Gdańska często kierują tu swoje pierwsze kroki, bo praca jest przecież najważniejsza - opowiada Olga Sklyarova. - Moje główne zadania to pomoc w znalezieniu zatrudnienia i zaznajomienie obcokrajowców z przepisami obowiązującymi na polskim rynku pracy, a także wsparcie w przypadku nieuczciwych zachowań pracodawcy, ale tak naprawdę ludzie pytają mnie o wszystko - śmieje się i wylicza: - Jakie są w Polsce podatki, jak znaleźć mieszkanie, jak zarejestrować dziecko do przedszkola w Gdańsku, jakim tramwajem dojechać na Żabiankę. Pewna starsza pani, która przyszła tu z synem, pytała nawet gdzie można kupić firanki.

Z doświadczeń Olgi Sklyarowej wynika, że obywatele krajów byłego Związku Radzieckiego często nie wiedzą o tym, że ciekawe oferty znaleźć można także za pomocą serwisów internetowych, a nie tylko w urzędzie - chociaż zdarza się, że wystarczy jedna wizyta w PUP by znaleźć zatrudnienie.

- Najczęściej jest tak, że podczas pierwszej wizyty pokazuję ludziom przydatne serwisy internetowe i kiedy znajdą już interesującą ofertę, wracają, żebym pomogła im przygotować się do rekrutacji - opowiada doradczyni PUP. - List motywacyjny to specyfika krajów Unii Europejskiej, u ludzi z Ukrainy czy Białorusi budzą zdziwienie. Tak samo zaskoczeni są tym, że na praktycznie każde stanowisko pisze się odrębny życiorys.

Olga Sklyarova nie tylko często tłumaczy CV z rosyjskiego, zdarza jej się towarzyszyć petentowi podczas rozmowy o pracę. Ostatnio przekonała pracodawcę, że warto zatrudnić zawodowego kierowcę z Ukrainy, chociaż słabo zna język polski.

- Patrząc na Ukraińców przybywających dziś do Gdańska, przypomina mi się okres gdy my wyjeżdżaliśmy w latach osiemdziesiątych zagranicę żeby zarobić na utrzymanie rodziny - podsumowuje Roland Budnik. - Mieliśmy w kraju skomplikowaną sytuację gospodarczo-polityczną, a myślę że obecna sytuacja naszych sąsiadów jest nieporównywalnie trudniejsza. Nam kiedyś pomagano, a teraz naszym obowiązkiem jest ten dług spłacić. Z jednej strony chcemy ułatwić życie cudzoziemcom: żeby czuli się tu bezpiecznie, mogli się dowiedzieć wszystkiego i załatwić formalności u nas, by nie tracili pieniędzy na nieuczciwych pośredników. Z drugiej strony chcemy, żeby nasi pracodawcy mieli dobre kadry. A z tego co widzę i słyszę, Ukraińcy są bardzo solidnymi pracownikami.
 

Czytaj także:

Gdański urząd pracy frontem do klienta (korporacyjnego)

Gdańsk wesprze integrację tysięcy imigrantów i uchodźców. Jest plan!



TV

Lekcja Obywatelska z prezydent Gdańska w Zespole Szkół Specjalnych nr 1