Kibice siatkówki w Gdańsku, Trójmieście i całym województwie pomorskim w końcu mogli być zadowoleni - sezon PlusLigi 2019/2020 został rozpoczęty. Na inaugurację w Ergo Arenie przyjechała PGE Skra Bełchatów, jeden z faworytów do mistrzostwa Polski, w którym występuje m.in. pięciu mistrzów świata.
Tuż przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć byłego zawodnika i trenera bełchatowian, Miguela Angela Falaski, który zmarł w tym roku w wieku 46 lat.
Bartosz Filipiak, Paweł Halaba, Ruben Schott, Wojciech Grzyb, Pablo Crer i Marcin Janusz oraz libero Maciej Olenderek to zawodnicy Trefla, na których postawił od początku meczu z PGE Skrą trener Michał Winiarski, debiutujący w roli pierwszego trenera.
Mógł być zadowolony z gry zespołu szczególnie w drugim i trzecim secie.
Pierwszy set dla bełchatowian, ale drugi już dla gdańszczan 25:22. Rozochoceni świetnie spisywali się w trzeciiej partii, prowadzili 10:6, potem przewagę stracili i znowu ją odzyskali, po ataku Filipiaka wyszli nawet na 19:16. Końcówkę seta 5,5 tysiąca kibiców oglądało w Ergo Arenie na stojąco. Gdańszczanie stracili pod rząd cztery punkty, ale się podnieśli, doprowadzili do piłki setowej (24:23), jednak decydującą piłkę w tej cześci gry wykorzystali goście - as serwisowy Petkovicia, uznanego później MVP spotkania.
W czwartym secie gospodarze nie byli już w stanie podjąć walki, trener Winiarski wprowadził więc rezerwowych.
Najczęściej punktującym w Treflu był Filipiak, zdobywca 22 punktów, notując przy tym 51 proc. skuteczności w ataku.
Cały mecz wytrwał na boisku 38-letni Wojciech Grzyb. Kapitan Trefla zdobył siedem punktów, w tym pięć atakiem i dwa blokiem, miał 62 proc. skuteczności w ataku.
- Żałuję, że nie udało nam się wykorzystać szans, które mieliśmy. Były momenty bardzo dobrej gry, cały zespół dzisiaj pokazał, że jest drużyną bardzo waleczną. Moje pierwsze słowa do nich po meczu były właśnie takie, że jestem bardzo dumny z ich postawy. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy łatwych sytuacji w tym trzecim secie, gdy popełniliśmy swoje błędy. Z takim przeciwnikiem jeśli się takich szans nie wykorzystuje, to potem trudno już wrócić do gry. W czwartym secie myślę, że siedliśmy trochę emocjonalnie, ale to tylko dlatego, że Skra poczuła się luźniej i grała już zdecydowanie lepiej na zagrywce i w ataku - podsumował spotkanie trener Winairski.
W środę, 30 października, gdańszczanie w Ergo Arenie podejmują Cerrad Enea Czarni Radom. Początek o godz. 18.30.
Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 25:22, 24:26, 17:25)
Trefl: Filipiak 22, Halaba 17, Schott 9, Grzyb 7, Crer 6, Janusz 3, Olenderek (libero) oraz Mordyl 3, Sasak 2, Janikowski 1, Jakubiszak, Kozub
PGE Skra: Petković 20, Ebadipur 16, Kochanowski 14, Kłos 6, Szalpuk 3, Łomacz 2, Piechocki (libero) oraz Huber 6, Katić 5, Droszyński, Włazły, Antosiewicz