• Start
  • Wiadomości
  • Trefl postraszył mistrza Polski. Świetny mecz w Ergo Arenie

Trefl postraszył mistrza Polski. Świetny mecz w Ergo Arenie

To było świetne widowisko, nie przeszkodziła nawet wczesna pora. Spotkanie Trefla z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęło się o godz. 12.30. Ponad cztery i pół tysiąca kibiców zebranych w Ergo Arenie na pewno nie żałowało ponad dwóch godzin spędzonych na trybunach. Trzeci set trwał czterdzieści minut, gdańszczanie prowadzili 24:22, przegrali 34:36. W całym meczu ulegli 1:3.
08.12.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Trefl postawił się mistrzowi Polski z Kędzierzyna-Koźla
Trefl postawił się mistrzowi Polski z Kędzierzyna-Koźla
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

 

W niedzielę, 8 grudnia, w gdańskiej drużynie bardzo dobrze rozgrywał Marcin Janusz, który w wielu sytuacjach niemal bezbłędnie podawał swoim kolegom, zdarzało się, że robił to nawet w biegu. Bartosz Filipiak atakował skutecznie z każdej pozycji, przebijał się przed dwu i trzyosobowy blok. Podobnie Paweł Halaba. Dobrze grał też Argentyńczyk Pablo Crer.

W trzecim - jak się okazało przełomowym - secie siatkarze Trefla przez większą część prowadzili. Było 5:2, 6:4, 13:11. Gdy na tablicy wyników pojawił się rezultat 14:11 dla Trefla, to Nikola Grbić, mistrz olimpijski z 2000 roku, od tego sezonu trener mistrzów Polski z Kędzierzyna-Koźla, nie wytrzymał i poprosił o czas. Skutecznie, bo siatkarze Grupy Azoty ZAKSA doprowadzili do remisu 18:18. Gdańszczanie walczyli: Halaba po bloku na 20:19, Crer po bloku 22:20, Halaba atakował, rywale blok i aut 24:22. Niestety trzy kolejne akcje dla gości. 24:25.

Ale od czego był Filipiak, ten facet niczego się nie boi. Zakończył atak na 25:25. Gdy Halaba zablokował Węgra Arpada Barotiego gospodarze znowu mieli piłkę setową. Nie wykorzystali jej. Było nerwowo, od stanu 28:27 cztery z rzędu zagrywki albo trafiały w siatkę albo wylatywały za boisko. Gdańszczanie mieli jeszcze piłkę setową - po ataku Filipiaka - przy stanie 31:30.

Gdy wydawało się, że jest już koniec na korzyść gości, to znakomicie ze środka zaatakował Wojciech Grzyb. 33:33. Potem aut Filipiaka z zagrywki i błąd Barotiego, który przy serwisie wszedł w boisko. 34:34. Ostatnie dwa punkty były jednak dla mistrzów Polski. 

W tym momencie Trefl przegrywał w setach 1:2.

 

Wyróżniający się zawodnicy w gdańskiej ekipie - Pablo Crer i Marcin Janusz
Wyróżniający się zawodnicy w gdańskiej ekipie - Pablo Crer i Marcin Janusz
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

 

Podopieczni trenera Michała Winiarskiego w dwóch wcześniejszych partiach nie tylko skutecznie przeciwstawiali się utytułowanemu rywalowi, ale wręcz narzucili swój styl gry. W pierwszej przez długi czas prowadzili, inicjatywę oddali dopiero przy stanie 18:18. W drugiej grali znakomicie, prym wiedli Filipiak i Halaba świetnie obsługiwani przez Janusza. To w tej części gry 4600 widzów zgromadzonych w Ergo Arenie oglądało bodaj najlepszą akcję meczu: Filipiak z czwartego metra posłał niesamowitą bombę na stronę kędzierzynian, reprezentacyjny libero Paweł Zatorski wybronił, piłka wróciła na stronę Trefla, Janusz perfekcyjnie rozegrał, Halaba wyskoczył w górę, trafił w pole. 18:13. Prowadzenia nie oddali, wygrali do 19.

Potem był wspomniany wcześniej, trwający czterdzieści minut, trzeci set.

W czwartej odsłonie przeważali już mistrzowie Polski. Nieszczęście spotkało Bartłomieja Mordyla, który zmienił Wojciech Grzyba, ale w pierwszej swojej akcji - przy stanie 7:12 - po bloku spadł niefortunnie na parkiet. Utykając musiał opuścić boisko.

„Gdańskie lwy” zagrały bardzo dobrze, skutecznie przeciwstawiały się mistrzowi Polski i aktualnemu liderowi PlusLigi (kędzierzynianie po wygranej w Gdańsku wrócili na pierwsze miejsce w tabeli), przez długi czas byli stroną przeważającą. Do końcowego sukcesu zabrakło naprawdę niewiele.

 

4600 osób zebranych w Ergo Arenie oglądało świetne widowisko
4600 osób zebranych w Ergo Arenie oglądało świetne widowisko
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

 

Powiedzieli po meczu:

Paweł Halaba, przyjmujący Trefla: - Świetne widowisko za nami, ale zostajemy bez punktów, więc jest bardzo duży niedosyt. ZAKSA miała dziś trochę więcej szczęścia, po ich stronie jest też doświadczenie, ale naprawdę to był kawał meczu. Rywale mieli czwarty set pod kontrolą, ponieważ bardzo dobrze zagrywali, dużo lepiej niż w poprzednich partiach. Mam wrażenie, że zeszła z nich po tym trzecim secie wygranym 36:34 presja, zagrali na luzie i ciężko było nam się bronić. Atmosfera, która była dziś w hali motywuje nas do dalszej tak dobrej gry.

Maciej Olenderek, libero Trefla: - Być może zabrakło nam dziś szczęścia w trzecim secie, w którym biliśmy się bardzo długo na przewagi. Próbowaliśmy ryzykować zagrywką, trochę ich zepsuliśmy i rywal to wykorzystał w tej końcówce, która doszła aż do wyniku 36:34. W czwartym secie próbowaliśmy jeszcze walczyć, ale rywal od początku seta miał dużą przewagę i już bawił się siatkówką. Takie mecze jak ten dzisiejszy są dla nas wyjątkowe, także za sprawą świetnej atmosfery w hali. Bardzo lubimy, kiedy Ergo Arena się wypełnia. Bardzo dziękujemy kibicom za wsparcie dziś i już zapraszamy na kolejne spotkanie. Będziemy robić wszystko, by nasi fani zameldowali się tutaj na trybunach, czy oglądali nas przed telewizorami.


Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 25:19, 34:36, 17:25)

Trefl: Filipiak 22, Janusz, Schott 4, Halaba 20, Crer 12, Grzyb 9, Olenderek (libero) oraz Majcherski (libero), Sasak 5, Kozub, Jakubiszak, Mordyl

Grupa Azoty ZAKSA: Toniutti, Wiśniewski 11, Semeniuk 17, Baroti 17, Smith 8, Śliwka 24, Zatorski (libero) oraz Parodi, Rejno

 

TV

Budowa basenu we Wrzeszczu jeszcze w tym roku