MKS Będzin do meczu z Treflem miał na koncie siedem meczów. Żadnego nie wygrał.
- Nigdy, jako trener, nie byłem w takiej sytuacji. Jest mi ciężko, gdyż nie spodziewałem się zera po tylu kolejkach, tym bardziej że rozegraliśmy zaledwie jedno słabe spotkanie - mówił trener MKS Jakub Bednaruk.
On i jego zespół byli podwójnie zmobilizowani i zmotywowani, by w poniedziałkowy wieczór we własnej odnieść pierwsze zwycięstwo. Gdańszczanie mieli problemy, przegrywali wysoko, było 6:12, 13:20, 15:22. W końcu na zagrywce stanął Paweł Halaba, w ataku "odpalił" Bartosz Filipiak. W tym ustawieniu doprowadzili do wyrównania 23:23, wyszli na prowadzenie, w końcu wygrali na przewagi 30:28.
Drugi set był najmniej wyrównany i trwał "tylko" 29 minut. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego przegrywali 6:10, ale zdołali dojść na 15:15 i 21:21. Seta przegrali jednak do 22.
Kolejne dwie partie ponownie rozstrzygnęły się w końcówkach. W trzeciej zwycięstwo gdańszczanom dał Pablo Crer, który świetnie atakował i blokował. W czwartej gospodarze - jak w całym meczu - ambitnie walczyli, ale podopieczni trenera Winiarskiego zachowali więcej zimnej krwi, zapewniając sobie zwycięstwo za trzy punkty wykorzystując piątką piłkę meczową.
Trefl w tabeli PlusLigi awansował na siódme miejsce. Ma na koncie 8 meczów, w tym 6 zwycięstw i 16 punktów. Z czołowej ósemki rozegrał najmniej spotkań.
Już 43 godziny po meczu z MKS "gdańskie lwy" rozpoczną kolejne ligowe starcie: w Zawierciu (35 km od Będzina) w środę, 4 grudnia, zmierzą się z tamtejszym Aluronem Virtu CMC.
MKS Będzin – Trefl Gdańsk 1:3 (28:30, 25:22, 23:25, 27:29)
MKS: Gunia 6, Dryja 9, Pająk 1, Sobański 15, Faryna 27, Sossenheimer 10, Potera (libero) oraz Buczek 1, Ratajczak 3, Superlak 1
Trefl: Filipiak 19, Janusz, Schott 13, Halaba 21, Mordyl 1, Crer 14, Olenderek (libero) oraz Kozub 1, Jakubiszak, Sasak, Janikowski, Grzyb 6, Majcherski (libero)
MVP: Bartosz Filipiak