Podopieczni trenera Thomasa Orneborga aspirują do gry w czołowej ósemce ligi, byli więc faworytem z w spotkaniu z outsiderem. Ale roli faworyta nie sprostali. Przegrywali już od samego początku, prowadzili po rzucie karnym wykonanym przez Wojciecha Prymlewicza 6:5. Wtedy goście prowadzeni przez Dawida Nilssona zaliczyli serię czterech trafień z rzędu. Do przerwy gdańszczanie przegrywali 8:12.
Po zmianie stron gole dla Torus Wybrzeże zdobyli Mateusz Wróbel i Prymlewicz, mimo to ciągle lekką przewagę mieli szczypiorniści z Mielca. Na kwadrans przed końcem było 16:19, w końcówce rywale jeszcze zwiększyli przewagę.
- Zabrakło konsekwencji, czasami zimnej głowy - przyznał bramkarz gdańskiej drużyny Artur Chmieliński. - Wypracowaliśmy sobie niezłe sytuacje, których nie kończyliśmy.
Gdańszczanie rok 2019 zakończyli na 10. miejscu. W 17 meczach zdobyli 17 punktów, do ósmej w tabeli Sandry SPA Pogoń Szczecin tracą siedem "oczek". Następny mecz dopiero pod koniec stycznia 2020 roku.
Torus Wybrzeże Gdańsk - Stal Mielec 19:24 (8:12)
Torus Wybrzeże: Chmieliński, Kiepulski – Komarzewski 3, Papaj 3, Prymlewicz 3, Adamczyk 2, Oliveira 2, Salacz 2, Gądek 1, Janikowski 1, Pieczonka 1, Wróbel 1 oraz Bednarek, Didyk, Sulej
Stal: Andelić – Valyntasu 9, Kornecki 6, Janyst 3, Krupa 2, Wojdak 2, Ivanović 1, Krępa 1 oraz Chodara