• Start
  • Wiadomości
  • Technoblokada i jam session pod Radiem Gdańsk. 16. dzień protestów po decyzji TK

Technoblokada i jam session pod Radiem Gdańsk. 16. dzień protestów po decyzji TK

Piątek 6 listopada był kolejnym dniem trwających w całym kraju protestów przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającej prawo antyaborcyjne w Polsce. W Gdańsku zorganizowano protesty muzyczne: odbyła się "Technoblokada" w Śródmieściu i protest - jam session pod siedzibą Radia Gdańsk.
06.11.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Techno blokada Gdańska odbyła się 6 listopada i zgromadziła ok 300 uczestniczek i uczestników
Techno blokada Gdańska odbyła się 6 listopada i zgromadziła ok 300 uczestniczek i uczestników
fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl


22 października Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej wydał wyrok, w którym uznał, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. Od tego dnia w całym kraju odbywają się demonstracje przeciw zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego. W piątek 6 listopada o godzinie 17-ej na Targu Drzewnym w Gdańsku zebrało się grupa protestujących w liczbie ok. 250 osób. Demonstranci stanęli, podobnie jak w dniach wcześniejszych, na wprost biur poselskich Prawa i Sprawiedliwości. Tu w dawnym Domu Prasy znajdują się biura posła Jarosława Sellina i eurodeputowanej Anny Fotygi.

Zanim doszło do technoblokady Gdańska - przejścia za "muzyczną furgonetką" Wałami Jagiellońskimi w stronę Zieleniaka i z powrotem, blisko 2 godziny trwały przemówienia - ostatecznie organizatorzy tanecznego protestu postanowili połączyć siły z planowaną w tym samym miejscu, na godz. 18, demonstracją pod hasłem "Kobiety przejmują władzę". Głos zabierały przede wszystkim młode (ale nie tylko) kobiety, jako pierwszy przemówił jednak przedstawiciel męskiej części organizatorów.

- Politycy przez wiele lat wciskali nam, że to prawo aborcyjne, które do dziś obowiązuje, jedno z najostrzejszych w Europie, to jest jakiś kompromis. To jest kłamstwo! I będziemy walczyć tak długo, tak długo wychodzić na ulicę, dopóki nie zapewnimy Polkom pełnego dostępu do aborcji! Panowie z PiS myślą, że przyjdzie taki dzień, kiedy zapomnimy, co napisaliśmy na tych transparentach, że złożymy broń, znudzi się nam. Nie znacie Gdańska, nie znacie młodych gdańszczan i gdańszczanek! My potrafimy walczyć o swoje prawa i będziemy walczyć aż do zwycięstwa! - entuzjastyczne przemówienie spotkało się z równie entuzjastycznym odbiorem i skandowaniem haseł. 

 

Dj i kilkoro tancerzy podróżowało na pace wynajętej furgonetki
Dj i kilkoro tancerzy podróżowało na pace wynajętej furgonetki
fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

- Chciałam wam przypomnieć, dlaczego tu jesteśmy. Wyszliśmy na ulice ponieważ odebrano nam nasze podstawowe prawa. Jesteśmy tutaj, bo mamy dość tego, że kościół katolicki dyktuje nam swoje żądania na każdym kroku i że polityka opiera się na religii, mimo że jesteśmy państwem świeckim. Mamy dość tego, że rząd próbuje nieudolnie walczyć z pandemią i my na tym cierpimy. Zamykane są nasze biznesy, tracimy pracę, pada gospodarka. Musimy walczyć o świeckie państwo i nasze prawa. I nie możemy zejść z ulic. To jest wojna i nie poddamy się - mówiła młoda kobieta, która jako kolejna zabrała głos.

Następna mówczyni przytoczyła kilka historycznych cytatów:

“Dla wszystkich wrogów regulacji urodzeń i środków regulacji przeciw ciąży, my kobiety pracujące i niezamożne mamy tylko taką odpowiedź: stwórzcie takie warunki życia, w których każda kobieta mogłaby z radością urodzić i wychować swoje dziecko. Jeżeli nie potraficie tego zrobić - milczcie!”

- Był to cytat z Głosu Kobiet z roku 1933. Tymczasem mamy wiek XXI, a my jesteśmy w tym samym miejscu, a może jeszcze gorszym. Chcą nam ograniczyć dostęp do opieki zdrowotnej i wcisnąć nam swoje ideologie, i mówić kiedy mamy rodzić dzieci - komentowała młoda kobieta. - Będziemy walczyć, dopóki nasze prawa nie zrównają się z prawami kobiet w innych państwach Europy.

Kolejny cytat: “Jeśli bowiem pewna dziejowa konieczność zmusiła do uznania kobiet za równe mężczyznom obywatelki, to nie zapominajmy jednak, że wszelkie prawa decydujące o naszych losach dziś jeszcze bezpośrednio dzierżą mężczyźni.

- To jest cytat z 1902 roku, wtedy powiedziała to pewna działaczka praw kobiet. A teraz nasze prawa też dzierżą mężczyźni, hierarchowie kościelni. Nie zgadzamy się na to, my nie chcemy być rządzone, bo jesteśmy ludźmi. Kobieta nie jest inkubatorem.

 

 

Po przemówieniach utworzył się pochód protestujących, który przy akompaniamencie muzyki techno ruszył Wałami Jagiellońskimi w kierunku dworca PKP. Protestujący skandowali: „Wolność, miłość, tolerancja”, "Piekło kobiet", na transparentach widniały m. in. hasła: "Macierzyństwo z wyboru, nie z horroru", "Mój kraj mnie nie kocha".

Protestujący szli wolnym tempem, jadący na przedzie (w asyście wozów policji, która również zamykała pochód) "technobus" zatrzymywał się co jakiś czas. Przejazd do Zieleniaka, Podwalem Grodzkim przed dworcem PKP i z powrotem na Targ Drzewny trwał blisko dwie godziny.

Na wysokości Błędnika do pochodu przyłączyła się prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, spędziła z demonstrantami kilkanaście minut, rozmawiający z kilkoma osobami i pozując do kilku wspólnych zdjęć.

Na wyświetlaczach tramwajów przejeżdżających trasą demonstracji wyświetlany był napis: „Wspieram kobiety”, protestujący reagowali entuzjazmem na ten gest.

tramwaj nr 6 do Jelitkowa nocą, wewnątrz pasażerowie, na wyświetlaczu napis "Wspieram Kobiety"
Tramwajarze wspierający protest, w momencie gdy demonstracja osiągnęła już półmetek, co drugi tramwaj jadący Wałami Jagiellońskimi wyświetlał taki komunikat
zdj. Izabela Biała/gdansk.pl

Na wysokości dworca głównego muzyczna furgonetka stanęła na kilka minut. W pewnym momencie młodzi mężczyźni stojący na przystanku tramwajowym zaczęli rzucać agresywne hasła w kierunku demonstrantów, a w końcu jeden z nich przeskoczył barierkę i zaatakował jednego z uczestników blokady. W ciągu kilku sekund pojawili się przy nim policjanci w cywilu i zatrzymali go. Policjanci w mundurach wbiegli na przystanek i otoczyli pozostałych potencjalnych agresorów.

Techno blokada dotarła do Targu Drzewnego po godz. 20, tu jeszcze przez blisko godzinę "nadawano muzykę" z furgonetki. 

Za muzyczną część zgromadzenia odpowiadał sopocki klub HAH Sopot.

 

 

Pod Radiem Gdańsk odbył się już drugi w tym tygodniu protest. Tym razem było to Muzyczne Demo w głośnym, mocnym, jazzowym wykonaniu kilkudziesięciu gdańskich muzyków. Akcja zgromadziła ok. 200 osób.

“Od lat jesteśmy okradani z prawdy, serwisy RG są wykastrowane z informacji i szczują jak popadnie. Jest to akcja przeciwko zawłaszczeniu gdańskiego radia przez PiS, chcemy odzyskać rozgłośnie dla mieszkańców. Trąbami i bębnami zrobimy taki hałas, który wbije się na mikrofony serwisów” - anonsowali wydarzenie organizatorzy.

Muzycy postanowili wyrazić sprzeciw przeciwko upolitycznieniu publicznego radia i zaapelować o świeckie państwo i prawa kobiet grając przed wrzeszczańską siedzibą Radia Gdańsk, pod transparentem z napisem “Było sobie radio”.

Klarnety, kontrabasy, trąbki, bębny, beczki i wszelkiego typu przeszkadzajki posłużyły artystom do wykonania godzinnego “noiz against PiS”.

-Mam nadzieję, że będziemy się tu spotykać częściej, jeżeli sytuacja pozwoli. Zachowajmy siły na następny raz, ważne żeby często, a mniej, niż żeby za dużo, a rzadko. Dziękuję kochani, że jesteście - powiedział na zakończenie saksofonista Mikołaj Trzaska.

W proteście grali także m.in.: Olo Walicki, Jacek Prościński, Michał Jan Ciesielski, Tomasz Pawluczuk, Adam Witkowski, Marcin Gałązka i Ziemowit Klimek.

ZOBACZ ZAPIS KONCERTU

 

 

TV

To przedszkole jest wzorem