Szwedzki klops. Balde ucieka z Lechii, trenuje ze Szwedami

Romario Balde, piłkarz Lechii, który nie wrócił po przerwie świątecznej do klubu, trenuje ze szwedzkim Hammarby IF w Portugalii. Szwedzi grają tam w turnieju Atlantic Cup. Balde twierdzi, że nie dostawał w Gdańsku wypłat, więc zerwał kontrakt zgodnie z przepisami FIFA. Lechia protestuje.
01.02.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Romario Balde jeszcze w barwach Lechii Gdańsk. Czy piłkarz dostawał wypłaty na czas?

Taką wiadomość podał szwedzki portal fotbollskanalen.se. Twierdzi on, że 21-letni pomocnik portugalski przebywa w Portugalii i trenuje tam ze szwedzkim klubem Hammarby IF. Szwedzi grają w Portugalii w turnieju Atlantic Cup i przygotowują się do rundy wiosennej.

Przy okazji Romario Balde opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie. Rzuca ono światło na to, co dzieje się w gdańskim klubie. Podajemy je niżej w tłumaczeniu na polski:

"Przez ostatnie dni było w mediach dużo spekulacji na mój temat. Fakty są takie: od 2 stycznia 2018 r. nie jestem już graczem Lechia Gdańsk. Wypowiedziałem umowę, po systematycznym zaleganiu klubu w wypłacie moich pensji. W 2017 roku nie otrzymałem ani jednej pensji. Nikt nie powinien pracować bez wynagrodzenia, bez względu na to, jaki wykonuje zawód. A ja mam dużą rodzinę, której muszę zapewnić utrzymanie. Mój przedstawiciel i ja skontaktowaliśmy się z klubem i daliśmy im znać, że to jest nie do zaakceptowania. Mimo tego Lechia i tak nie zapłaciła do ustalonego terminu, więc zerwałem mój kontrakt z “usprawiedliwionych przyczyn”, zgodnie z przepisami FIFA. Chciałbym podziękować kibicom i kolegom z drużyny za poparcie. Jestem sfrustrowany tą sytuacją i zawiedziony zachowaniem prezydenta klubu [Adama Mandziary - red.]. Teraz czas na kolejny krok w mojej piłkarskiej karierze”.


Tymczasem Lechia Gdańsk opublikowała swoje oświadczenie w tej sprawie. Czytamy w nim:

Romario Balde ma wciąż ważny kontrakt z naszym klubem, który podpisał 25 sierpnia 2017 roku i obowiązuje on obie strony do 30 czerwca 2020 roku. Piłkarz nie miał, jak sugeruje, możliwości jednostronnego zerwania umowy. W momencie złożenia podpisu pod kontraktem, na jego konto wpłynęła kwota o wartości równej jego dwumiesięcznym poborom. Następnie piłkarz otrzymał wszystkie należne mu wynagrodzenia.

Już w grudniu zeszłego roku agent Romario Balde naciskał na transfer zawodnika do innego klubu, pytając o zgodę na to władze Lechii. Ta propozycja została odrzucona, z uwagi na plany klubu wobec piłkarza, który miał być istotnym wzmocnieniem naszej drużyny.

Inne plany miał najwidoczniej sam zawodnik, który już w grudniu 2017 roku, po zakończeniu rundy jesiennej, wspominał o braku chęci powrotu do Gdańska, czego dowodem było również opróżnienie przez niego z rzeczy osobistych wynajmowanego mieszkania.

Drużyna Lechii Gdańsk wznowiła treningi, przed rundą wiosenną, 8 stycznia 2018 roku. Romario Balde otrzymał kilka dni wolnego więcej, z uwagi na sprawy osobiste. Ponieważ i tak nie stawił się na zajęciach w wyznaczonym terminie, za notoryczną nieobecność na treningach oraz badaniach medycznych, klub postanowił 24 stycznia 2018 roku ukarać go półroczną dyskwalifikacją oraz karą finansową w wysokości 20 000 euro. O fakcie tym poinformowany został sam zawodnik, a także Polski Związek Piłki Nożnej i FIFA.

Lechia Gdańsk ze zdziwieniem przyjęła więc informację, o podjęciu przez piłkarza Romario Balde treningów z Hammarby Sztokholm. Nikt ze szwedzkiego klubu nie zwracał się do Lechii z prośbą o wyrażenie na to zgody. Co więcej, klub Hammarby Sztokholm został poinformowany przez Lechię Gdańsk o obecnym statusie zawodnika i obowiązującym go kontrakcie z naszym klubem.

Lechia Gdańsk oświadcza, że podejmie wszelkie kroki prawne związane z wyegzekwowaniem od zawodnika Romario Balde jego obowiązków wynikających z kontraktu wraz ze wszelkimi tego konsekwencjami.


Gdansk.pl zwrócił się o wyjaśnienia do szwedzkiego klubu Hammarby IF. Jednak Szwedzi nie odpowiadają na nasze pytania. Zapewne sprawa znajdzie swój ciąg dalszy przed jednym z piłkarskich trybunałów arbitrażowych.



TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej