• Start
  • Wiadomości
  • Święto rodzin zastępczych. Dzieci z bagażem, rodzice z miłością

Święto rodzin zastępczych. Dzieci z bagażem, rodzice z miłością  

- Dajemy miłość, opiekę, troskliwość i te maleństwa porzucone w szpitalach czy z interwencji po prostu rozkwitają - mówi Mirela Gosz, która z mężem prowadzi Pogotowie Rodzinne w Ocyplu. W sobotę, 30 maja obchodzimy Dzień Rodzicielstwa Zastępczego, święto osób dających lepsze życie dzieciom nie mogącym wychowywać się w swoich biologicznych rodzinach. 
29.05.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
mireladobra
Mirela Gosz z mężem prowadzą Pogotowie Rodzinne zapewnijac opiekę dzieciom zostawionym w szpitach i z interwencji rodzinnych
Fot. Archiwum prywatne

 

Rodzic zastępczy potrzebny od zaraz!

 

Dziś prawie sześćset gdańskich dzieci przebywa w 348 rodzinach zastępczych (w tym 33 to rodziny zawodowe) i 16 rodzinnych domach dziecka. Mają tam dobrą opiekę, szacunek i miłość, której nie są w stanie zapewnić im naturalni rodzice. Opiekunowie zastępczy dbają o wszystkie dziecięce potrzeby - od bytowych po edukacyjne, emocjonalne i społeczne. Jeśli to prawnie możliwe, przy wsparciu specjalistów Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku utrzymują też kontakt z biologicznymi rodzicami, aby dziecko w przyszłości mogło wrócić do swojej naturalnej rodziny.

 

Kameralnie, z sercem, wychodzimy na prostą 

- W Gdańsku mamy już w większości nieduże kameralne placówki dla dzieci, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w swoich rodzinnych domach - mówi  Joanna Radzimowska kierująca Wydziałem Pieczy Zastępczej w MOPR. - Staramy się stworzyć dzieciom warunki zbliżone do takich, jakie powinny być w domu rodzinnym. Największą placówką w Gdańsku jest obecnie Pogotowie Opiekuńcze, w którym przebywa trzydzieścioro dzieci, ale i to się zmieni, bo budują się kameralne domy, do których dzieci się przeprowadzą. 

Mirela Gosz razem z mężem Pogotowie Rodzinne w Ocyplu, 80 km od Gdańska, prowadzi od trzynastu lat. W domu mieszka sześcioro dzieci państwa Gosz i kolejne sześcioro maluchów, które trafiają do Ocypla porzucone w szpitalach czy z interwencji rodzinnych. 

- Teoretycznie powinny być u nas do półtora roku, do wyjaśnienia sytuacji prawnej dziecka, ale bywa że zostają dłużej - mówi pani Mirela. - To są niemowlęta, często z obciążeniami, na przykład z zespołem alkoholowym, wcześniaki, czy małe dzieci, skrzywdzone, zabiedzone, nie mogące przebywać w swoich domach. Jak trafiają do nas, kilka razy w tygodniu jeździmy do Gdańska, bo dzieci potrzebują pomocy neurologa, psychiatry, psychologa, pediatry, specjalistów wczesnego wspomagania rozwoju, żeby jak najszybciej zdrowiały. 

Dzieci z Pogotowia Rodzinnego prowadzonego przez państwa Gosz - po załatwieniu kwestii prawnych - trafiają do adopcji. Zanim to nastąpi już w pogotowiu zaczyna się naprawienie  krzywd, których doznały od swoich naturalnych rodziców.  

- Trafiają do nas maleńkie dzieci, potrzebują czułości, tulenia, noszenia, dostają to i po prostu rozkwitają - mówi Mirela Gosz. - Im się dzieje nieraz naprawdę straszna krzywda i pewnie w sercu zostaje ta trudna przeszłość zapisana, ale jednocześnie mają szansę na nowe życie. 

 

Rodzicielstwo zastępcze. Praca, misja, równowaga 

Na początku powinna być chęć i gotowość do zostania rodzicem, rodziną zastępczą. Przyszli rodzice po wstępnej weryfikacji pracowników MOPR trafiają do psychologa, który wydaje opinię o predyspozycjach kandydatów. Jeśli jest wstępnie pozytywna, kandydatów czeka trzy i pół miesiąca szkolenia.  

- I to jest dobry czas, żeby przepracować siebie - tłumaczy Joanna Radzimowska. -  Poznać swoje motywacje, sprawdzić się, czy da się radę, czy może jeszcze nie teraz. To jest cały proces, bardzo ważny i potrzebny obu stronom.  Wszyscy po zakończonym szkoleniu dostają zaświadczenie, jeśli się nie zdecydują, mogą być tzw. rodziną pomocową, czyli np zabezpieczającą dziecku z rodziny zastępczej tylko wakacje. Bywa że spotykamy się za kilka lat, kiedy sytuacja tak się układa, że są gotowi. Bycie rodziną zastępczą to zmiana dla całej rodziny, też dla dziadków, cioć, dalszych krewnych. Dziecko dzięki temu uczy się jak funkcjonuje cała pełna rodzina.

Jak mówi Joanna Radzimowska bycie zawodową rodziną zastępczą (taką w której opiekunowie zastępczy zostają zatrudnieni do opieki nad dziećmi, to ich praca za którą otrzymują wynagrodzenie) to jest wyjątkowa praca i misja jednocześnie.  

 

Gdańskie rodziny zastępcze świętowały w Hewelianum!

 

- Ważne, żeby zachować równowagę między miłością, która się daje dzieciom a świadomością, że to jest też praca - podkreśla Joanna Radzimowska. - Rodzice zastępczy powinni dbać o swoją kondycję emocjonalną i fizyczną. MOPR oferuje im szkolenia, grupy wsparcia, pomoc, mają zapewniony 30-dniowy urlop.  

- Mamy razem dwanaścioro dzieci, wystarczyło, że jedno odeszło do adopcji i dom wydawał się pusty, właśnie tego jednego brakowało - wspomina pani Mirela. - Ale zwykle smutek długo nie trwa, przyjaźnimy się z rodzinami, które adoptowały “nasze” dzieci. Przyjeżdżają do nas z nimi, już nie maluchami, ale pięknie rozwijającymi się małymi dziećmi, znów jest głośno i wesoło. To jest fantastyczne, tworzymy taką dużą rodzinę, wspieramy się, wiemy, co się u nas dzieje. To daje ogromną siłę, dosłownie widzimy owoce naszej pracy. 

- Wszystkim Rodzicom Zastępczym i ich Dzieciom z okazji przypadającego w sobotę święta, składam najserdeczniejsze życzenia spełnienia i radości - mówi Piotr Kowalczuk, zastępca prezydent ds. edukacji i usług społecznych. - Proszę przyjąć wyrazy uznania, podziwu i wielkiego szacunku dla Państwa pracy.

Do życzeń z okazji Dnia Rodzicielstwa Zastępczego przyłączają się także pracownicy i dyrekcja MOPR w Gdańsku. Ośrodek stara się jak najskuteczniej wspierać pracę rodziców zastępczych oraz osób prowadzących rodzinne domy dziecka.


Pogotowie Rodzinne 

To jedna z form rodziny zastępczej zawodowej, tyle że dzieci przebywają w niej do kilku miesięcy. Niekiedy pobyt wydłuża się do czasu wyjaśnienia sytuacji prawnej dziecka. Do pogotowia rodzinnego trafiają zwykle dzieci z interwencji z domu rodzinnego lub przywożone bezpośrednio z porodówek. Rodzicielstwo zastępcze staje się wówczas zawodem, więc oprócz wsparcia rodzina otrzymuje także wynagrodzenie.

Pogotowie rodzinne pomaga dziecku w kryzysowej sytuacji związanej z rozłąką z rodzicami oraz stara się zdiagnozować dziecko u lekarzy specjalistów. Pracownicy MOPR-u w tym czasie szukają dla niego rodziny adopcyjnej, zastępczej lub rodzinnego domu dziecka, albo podejmują kroki, by dziecko wróciło do rodziny biologicznej.

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim