• Start
  • Wiadomości
  • Studenci zagraniczni. Mamy ich coraz więcej. Dlaczego wybierają nasze uczelnie?

Studenci zagraniczni. Mamy ich coraz więcej. Dlaczego wybierają nasze uczelnie?

Osoby przybywające po naukę z Europy i Świata nie tylko wzbogacają uczelnie kulturowo i finansowo. Są także lekarstwem na krajowy niż demograficzny. Konkurencja na rynku edukacyjnym zarówno na poziomie Polski, jak i Unii Europejskiej jest ogromna. Jakie są osobiste wybory obcokrajowców, którzy zdecydowali się płacić za studia w naszym mieście?
08.10.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Kolejny rocznik pierwszaków na studiach English Division na Wydziale Lekarskim GUMed

Studentów zagranicznych można podzielić na dwie grupy. Pierwsza - to osoby, które przyjechały do nas na pełne studia: I, II lub III stopnia (studia doktoranckie) i płacą za naukę. Druga znalazła się w Gdańsku, ponieważ tutaj postanowiła zrealizować jeden lub dwa semestry nauki w ramach europejskiego programu Erasmus+. Zarówno jednych, jak i drugich od kilku lat przybywa - jak zresztą w całej Polsce. Dlaczego więc postawili właśnie na Gdańsk?


Jest taki jeden lekarz w Nigerii...

Gdański Uniwersytet Medyczny od 2002 roku realizuje program anglojęzycznych studiów medycznych na Wydziale Lekarskim - English Division. W tym roku akademickim uczelnia jako pierwsza w Polsce uruchomiła kierunek Nursing English Division, czyli studia pielęgniarskie.

Naukę pielęgniarstwa po angielsku rozpocznie 11.osobowy rocznik młodych ludzi m.in. z Ghany, Nigerii, Sri Lanki, Indii i Rumunii.

Anita Sabu z Indii marzy, by po studiach pracować jako pielęgniarka pediatryczna.

- W moim kraju studia pielęgniarskie trwają 4,5 roku, a w Gdańsku trzy. Poza tym wbrew pozorom taniej jest mi studiować tutaj - mówi Anita Sabu. - Od początku wiedziałam, że wybiorę Polskę, bo to piękny kraj. A dlaczego wybrałam GUMed? Najpierw trafiłam na stronę internetową uniwersytetu, a później zasięgnęłam opinii - wasza uczelnia ma świetną renomę w Indiach.

Augustina Ajemba z Nigerii mówi, że dla niej ważny jest dyplom europejskiej uczelni: - Skończyłam anglojęzyczną szkołę średnią w Danii i zdałam sobie sprawę, że aby studiować tam pielęgniarstwo, muszę porządnie nauczyć się duńskiego. Postanowiłam poszukać uczelni medycznej uczącej po angielsku - tłumaczy Nigeryjka. - Dowiedziałam się, że pewien bardzo znany w moim kraju lekarz jest absolwentem gdańskiego uniwersytetu i że tutejsze English Division ma dobrą reputację. A poza tym - na uczelnię patrzysz przez pryzmat miasta: Gdańsk ma bardzo bogatą historię, a mnie pasjonuje przeszłość.

Matilda Funkor z Ghany zanim wybrała GUMed “przekopała” strony internetowe polskich uczelni medycznych (stawiała na Polskę, bo są tu przyjaźniejsze opłaty za studia i niższe koszty utrzymania) i trafiła na Facebook`owe forum studentów English Division w Gdańsku: - Ostateczną decyzję podjęłam na podstawie ich odpowiedzi na moje pytania - zaznacza Matilda Funkor.

W gdańskiej uczelni medycznej studiuje obecnie ponad 5200 osób, w tym 609 na lekarskim English Division (180 na pierwszym roku). 55 osób przyjechało w ramach wymiany Erasmus+ (na semestr zimowy, na letni rekrutacja jest jeszcze w toku). Rok studiów na Wydziale Lekarskim/English Division kosztuje 43 tys. zł (ponad 10 tys. euro), za Nursing English Division trzeba zapłacić 23 tys. zł (blisko 5,5 tys. euro).
 

Historyczny I rok Nursing English Division na GUMed - pozuje ponad połowa przyszłych pielęgniarek (i pielęgniarzy!)

W Gdańsku jak ryba w wodzie

Ukrainiec Valerij Żakowski, magistrant na Wydziale Mechanicznym Politechniki Gdańskiej, planując studia w Polsce brał pod uwagę wszystkie polskie uczelnie techniczne. Ponieważ jest absolwentem Uniwersytetu Górniczo-Hutniczego w Dniepropietrowsku, początkowo przymierzał się do Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

- Pojechałem nawet do Krakowa, ale… nie spotkało mnie tam zbyt ciepłe przyjęcie. Pracownica uczelni zapytałam mnie: “Dlaczego pan przyjechał, przecież wszystko jest w internecie” - wspomina Valerij Żakowski. - Kiedy napisałem do Biura Obsługi Studentów Zagranicznych na Politechnice Gdańskiej, odpowiedź na wszystkie moje pytania dostałem w ciągu jednego dnia i po miesiącu byłem już studentem politechniki.

Ukraiński student podkreśla, że w Trójmieście czuje się jak u siebie w domu, a nawet - jak ryba w wodzie.

- Dniepropietrowsk, podobnie jak Gdańsk, Sopot i Gdynia łącznie, ma około milion mieszkańców, wielkość aglomeracji również jest podobna - tłumaczy Valerij.

Młody ukraiński inżynier jest jednym z 23 tys. studentów, którzy uczyć się będą na PG w bieżącym roku akademickim. Uczelnia szacuje, że razem ze studentami programu Erasmus+ w tej grupie będzie blisko 700 osób z zagranicy - w tym ok. 130 zrekrutowanych na pierwszy rok studiów odpłatnych (rok temu było ich 75) oraz 250 “Erasmusów” (tutaj liczba na poziomie minionego roku).

Za studia odpłatne na PG, w zależności od kierunku i stopnia, zapłacić trzeba od 2 do 5 tys. euro za rok akademicki. Z tej formy nauki na gdańskiej uczelni technicznej korzysta najwięcej obywateli Indii, Hiszpanii i Ukrainy, ale w grupie studentów zagranicznych znaleźć można przedstawicieli aż 50 narodowości.

Jeśli chodzi o program Erasmus+ - najchętniej realizują go tutaj Hiszpanie.
 

Valerij Żakowski, student Wydziału Mechanicznego na Politechnice Gdańskiej

Chopin, Polska i język polski

Zhang Chao Ying jest pianistką. Na Akademii Muzycznej w Gdańsku przeszła wszystkie stopnie nauki, łącznie ze studiami doktoranckimi (na dniach czeka ją obrona doktoratu).

- Przeczytałam informację w internecie, że do Pekinu przyjeżdżają przedstawiciele gdańskiej Akademii Muzycznej i że będą przesłuchania kandydatów na studia - wspomina Zhang Chao Ying. - Bardzo kocham fortepian i Chopina. Jeszcze będąc w Chinach grałam już wszystkie jego utwory. W Chinach trudno jest studiować grę na fortepianie, bo nie ma tradycji gry na tym instrumencie i dobrych profesorów. Spotkanie z egzaminatorami z Gdańska to był mój pierwszy kontakt z polskimi muzykami. Zdałam i pojechałam.

Akademia Muzyczna w Gdańsku nabór studentów w Pekinie prowadzi od sześciu lat. Uczelnię wspomaga tamtejsza agencja rekrutująca kandydatów dla wielu akademii muzycznych w Europie.

Osoby, które zakwalifikują się na studia przyjeżdżają do akademii na tzw. “rok zerowy”, podczas którego intensywnie uczą się języka polskiego i mają zajęcia wyłącznie ze swojego głównego instrumentu. Po roku - ponownie pochodzą do egzaminu z gry oraz z języka polskiego. Bywa, że muszą powtórzyć rok “0”.

- W Chinach szkolnictwo artystyczne jest zorganizowane inaczej niż w Polsce. Czasami chcą u nas studiować osoby, które dotąd korzystały wyłącznie z prywatnych lekcji - opowiada Maria Ueno, która zajmuje się obsługą chińskich studentów w Akademii Muzycznej w Gdańsku. - Na początku dajemy im więc czas na osiągnięcie poziomu rówieśników z Polski.

Opłaty za studia kształtują się następująco: 7 tys. euro za rok zerowy; 6,8 tys. za pierwsze dwa lata studiów; 6 tys. za każdy z kolejnych lat. Na naszej uczelni muzycznej uczy się obecnie 56 obywateli Państwa Środka, siedem osób zaczyna w tym roku.

W poniedziałek opublikujemy wywiady z Zhang Chao Ying i Valerijem Żukowskim na temat ich studenckich doświadczeń w Gdańsku.
 

Zhang Chao Ying - doktorantka Akademii Muzycznej w Gdańsku

Hiszpanie to podstawa

Uniwersytet Gdański szacuje, że w roku akademickim 2016/17 w ramach pełnego cyklu studiów naukę rozpocznie tu ponad 60 osób spoza UE. Są to najczęściej obywatele Rosji, Białorusi, Ukrainy, Chin, a także Arabii Saudyjskiej czy Stanów Zjednoczonych. W tej grupie znajdują się także studenci z Kartą Polaka oraz stypendyści polskiego rządu, którzy nie płacą za naukę. Odpłatność za studia na największej uczelni Gdańska wynosi od 2 do 4 tys. euro za rok studiów.

Uczelnia z roku na rok odnotowuje wzrost liczby studentów obcokrajowców. W roku akademickim 2013/14 było ich 281, w kolejnym - 299, a w 2015/16 - 424. Ma także coraz więcej zagranicznych doktorantów (wzrost z 24 w r. akad. 2013/14 do 46 w r. akad. 2015/16). Na UG w tym roku uczyć się będzie ok. 210 “Erasmusów” (głównie Hiszpanów, ale także m.in. Niemców, Turków, Francuzów i Włochów). Ogółem na uczelni studiuje ponad 27,2 tys. osób.

Na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku studiuje trzy tysiące osób. W zeszłym roku akademickim z odpłatnej formy nauki korzystało tu 21 studentów (głównie Chińczyków i Ukraińców).

- Liczba studentów zagranicznych nie jest duża, ale zabiegamy o to, by rosła z roku na rok - zapewnia Monika Żmudzka-Brodnicka, rzecznik prasowa AWFiS. - Jednym z naszych działań jest zwiększanie liczby przedmiotów prowadzonych w języku angielskim.

Podczas semestru zimowego na Akademii studiować będzie 11 uczestników programu “Erasmus+”. Rekrutacja na semestr zimowy jeszcze trwa. Jak na wszystkich uczelniach w Gdańsku - w tej grupie dominują Hiszpanie.

Także Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku przyjmie w tym roku grupę studentów zagranicznych, w której większość stanowić będą obywatele Hiszpanii. W tym gronie znajduje się 40 “Erasmusów” i 37 osób, które będą tu realizować pełen cykl studiów. Na gdańskiej uczelni artystycznej uczy się w sumie ok. tysiąc osób.
 

Zrzut ze strony Study in Gdansk: czy plaża to dobry powód, by podjąć studia w Gdańsku?

Study in Poland, Study in Gdańsk

Fundacja Edukacyjna Perspektywy od lat prowadzi kampanię “Study in Poland”, w ramach której m.in. reprezentuje współpracujące z nią uczelnie podczas targów edukacyjnych w różnych częściach świata.

Perspektywy prowadzą coroczny monitoring umiędzynarodowienia polskich uczelni.

Wg. raportu fundacji, w roku akademickim 2015/16 w Polsce studiowało ogółem ponad 57 tys. obcokrajowców, co stanowi 4,1 proc. ogółu studentów (osiem lat temu: 0,6 proc.). Było to o ponad 10 tys. więcej niż rok wcześniej (wzrost o 23 proc.). Tak wysokiego wzrostu polskie uczelnie doświadczyły drugi rok z rzędu.

Autorzy raportu komentują: “Wzrost współczynnika umiędzynarodowienia wynika nie tylko ze wzrostu liczby obcokrajowców, ale również ze spadku ogólnej liczby studentów w Polsce. W roku akademickim 2015/16 na polskich uczelniach studiuje łącznie ponad 1 mln 400 tys. osób, czyli o ponad 64 tys. studentów mniej niż w roku poprzednim i o ponad 200 tys. mniej niż trzy lata temu”.
 

Więcej na temat raportu przeczytać można na stronie internetowej Perspektyw.


Absolutnym prymusem umiędzynarodowienia w naszym mieście jest Gdański Uniwersytet Medyczny - podobnie zresztą jak inne uczelnie kształcące lekarzy w naszym kraju, które mają ofertę studiów po angielsku.

- Uczelnie medyczne wyprzedzają pozostałe ponieważ popyt na ich programy w języku angielskim na światowym rynku edukacyjnym trwa nieprzerwanie od lat 90.tych. Studenci ze Skandynawii i Ameryki Północnej są wiernymi odbiorcami ich oferty - tłumaczy dr Bianka Siwińska z Fundacji Edukacyjnej Perspektywy. - Z czasem dołączyli do nich studenci z Azji i Bliskiego Wschodu.

Natomiast najbardziej umiędzynarodowionymi pod względem studenckim w Polsce miastami są oczywiście Warszawa i Kraków.

- Stolica budzi największe zainteresowanie ze względów ekonomicznych i społeczno-kulturowych - dodaje dr Siwińska. - Szczególnie mocno przyciągają też najlepsze i największe polskie uczelnie: Uniwersytet Jagielloński i Warszawski.

Z fundacją współpracują także miasta, realizując swoje pomysły na “Study in…” (Poznań, Kraków, Lublin, jest także program “Study in Silesia”). W Gdańsku jest to istniejący od dwóch lat portal “Study in Gdańsk”, dostępny w trzech wersjach językowych (polskiej, rosyjskiej i angielskiej), który z założenie ma być dla potencjalnych kandydatów pierwszym źródłem informacji o mieście, jego potencjale, o powodach dla których warto tu studiować, ale także oczywiście - o działających na jego terenie uczelniach. Kandydaci na gdańskich studentów znajdą tu także kalendarium imprez oraz bogactwo wypowiedzi zadowolonych z życia w naszym mieście studentów z różnych stron świata. Miasto współpracuje także z uczelniami. Podczas pierwszych dni pobytu nowych studentów w Gdańsku organizowane są dla nich wycieczki objazdowe z przewodnikiem.
 

Czytaj także:

Z Wrzeszcza - najlepsza studentka zagraniczna w Polsce



TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim