Choć sezon grzewczy niedawno się rozpoczął, strażnicy miejscy przyjęli już 283 zgłoszeń (na dzień 29 listopada). W ubiegłym sezonie takich zgłoszeń było 722. Za każdym razem chodziło o podejrzenie, że ktoś w sąsiedztwie pali w piecu plastikiem lub innymi niedozwolonymi substancjami.
W środę 28 listopada informowaliśmy naszych Czytelników o tym, że Straż Miejska w Gdańsku rozpoczyna sprawdzanie przydomowych pieców. Dzień później, w czwartek 29 listopada, w siedzibie Straży Miejskiej odbyła się konferencja dotycząca problemu palenia w domach śmieciami. Strażnicy wraz z przedstawicielami Wydziału Środowiska opowiedzieli o rozpoczętej ponownie walce z trucielami.
Nie ma tu złej woli ani złośliwości. Ci, którzy całe życie palili w piecach wszystkim, co akurat było pod ręką, mogą nie rozumieć tego, co aktualnie się dzieje. Wzmożone kontrole straży miejskiej w gdańskich domach nie są czepialstwem ani nagonką. Cel tych kontroli jest jeden. Jest nim troska o nasze zdrowie. Nasze, czyli wszystkich, którzy czytają te słowa. Naszych dzieci, sąsiadów, rodziców. Jak to rozumieć? Ludzie, którzy palą w piecach śmieciami - trują. W pierwszej kolejności siebie. Następne jest otoczenie. Straż Miejska trzeci rok z rzędu dostała do dyspozycji fantastyczne narzędzie, które jest najskuteczniejszym sposobem na udowodnienie winy tym, którzy paląc śmieci w domach, nie tylko trują nas wszystkich, ale też łamią prawo.
- Pobieranie próbek popiołów to stosunkowo nowe narzędzie, ale bardzo skuteczne - mówi Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Wynik badania laboratoryjnego nie pozostawia żadnych wątpliwości, czy w piecu który sprawdziliśmy, były palone śmieci.
W sezonie grzewczym 2016/17 na 10 pobranych próbek, w 7 przypadkach badanie laboratoryjne wykazało palenie śmieciami. W sezonie 2017/18 ekspertyza wskazała, że odpadami palono w 4 przypadkach na 15 podejrzeń. Pobieranie próbek to najskuteczniejsza metoda udowodnienia winy, ale i dość kosztowna. Cały proces badania jednej próbki, od wysyłki do odbrania wyniku, to koszt około tysiąca złotych. W tym roku funduszy wystarczy na 30 takich badań.
- Piece z których pobrane zostaną próbki popiołów wytypowane zostaną na podstawie zgłoszeń mieszkańców - dodaje Wojciech Siółkowski. - Dlatego to takie ważne, żeby gdańszczanie do nas dzwonili. Im więcej zgłoszeń dotyczących jednej lokalizacji, tym większe prawdopodobieństwo, że spostrzeżenia sąsiadów są trafne. Nie traktujmy tego jak donosów, lecz jako upominanie się o swoje prawa i zdrowie.
By zachęcić ludzi do zmienienia złych nawyków, Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku przygotował w tym sezonie grzewczym kampanię edukacyjną "Zanim zasypiesz, pomyśl o kręgosłupie".
- Apelujemy do mieszkańców, którzy nie rozumieją, że zanieczyszczają powietrze, aby chociaż uważali na swoje kręgosłupy, gdyż nie są świadomi tego, że rocznie przenoszą swoich plecach około 5 ton węgla. Szkoda zdrowia, aby palić węglem - wyjaśnia Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Jeśli chcesz oszczędzić swój kręgosłup, zlikwiduj ogrzewanie węglowe i zamień je na bardziej ekologiczne, a otrzymasz dofinansowanie do 7 tysięcy złotych.
Więcej na temat projektu "Zanim zasypiesz, pomyśl o kręgosłupie" znajdziesz tutaj.
Czytaj także:
Palisz śmieciami? Poniesiesz tego konsekwencje. Straż Miejska zaczyna kontrole