• Start
  • Wiadomości
  • Sto lat, sto lat! Gdańszczanka z Przymorza uczciła setne urodziny

Sto lat, sto lat! Gdańszczanka z Przymorza uczciła setne urodziny

Pani Janina Wagga dołączyła do grona ponad sześćdziesięciu gdańskich stulatków. Z życzeniami do jubilatki w sobotę, 2 lipca 2016 roku, udał się prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Babcia jest ciepła i kochająca. Dla niej szklanka jest zawsze do połowy pełna - mówi wnuczka pani Janiny.
02.07.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

We wspólnym świętowaniu setnych urodzin pani Janiny uczestniczyły jej dwie córki i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz

Pani Janina urodziła się 1 lipca 1916 roku, na Kujawach. W Gdańsku mieszka od 20 lat.

- Kiedy miała jakieś 8 lat, cała rodzina przeprowadziła się pod Starogard Gdański. Zamieszkali we wsi Czarny Las. Tam babcia poznała swojego męża, wyszła za mąż i urodziła siedmioro dzieci. Całe życie pracowała na gospodarstwie - mówi wnuczka jubilatki, Grażyna Pierzak.

II wojnę światową udało im się przeżyć szczęśliwie.

- Dziadek był na wojnie, ale wrócił. Cała rodzina przeżyła. Dopiero w 1972 roku, lub rok później, zmarł dziadek. Po piętnastu latach od tego wydarzenia, babcia drugi raz wyszła za mąż. Owdowiała ponownie, gdy miała już prawie 80 lat. Wtedy mama wzięła babcię do siebie, tutaj, do Gdańska i tak już została - mówi wnuczka.

W ciągu stu lat pani Janina uczestniczyła w życiu kilku pokoleń rodziny. Dziś ma siedmioro dzieci, dwadzieścia sześć wnuków, około sześćdziesięciu prawnuków i około dwudziestu praprawnuków. Kilkanaścioro z nich przyjechało do jubilatki w pierwszą sobotę lipca, żeby świętować wyjątkowe urodziny. W uroczystości uczestniczył także prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. Ogromny biało-zielony tort przyozdobiony wielką „setką” własnoręcznie wykonała pani Grażyna.

- Babcia nigdy nie była kibicem, ale gdyby była, kibicowałaby Lechii - śmieje się wnuczka. O swojej babci wypowiada się niezwykle ciepło. - Bardzo lubi podjadać słodycze. Nie miała wiele wolnego czasu na swoje zainteresowania, pracując na gospodarstwie i wychowując siedmioro dzieci. Ale jak przeszła na emeryturę zaczęła haftować. Z pocztówek odwzorowywała obrazy na płótno. Do tej pory mam kilka obrusów wyhaftowanych przez nią, które trzymam z sentymentu.

Pytana o to, jaka jest jej babcia, odpowiada: - Jest przede wszystkim ciepła i kochająca. Dla niej zawsze szklanka jest do połowy pełna. Na pewno miała swoje stresy i zmartwienia, ale nigdy nie widzieliśmy tego po niej. Zawsze miała uśmiech na twarzy, była chętna, żeby przytulić i wziąć na kolana.

- Kiedy jeszcze mieszkała na wsi, zdarzało się, że przyjeżdżała do nas na całą zimę. Pamiętam, że odrabiałyśmy z siostrą lekcje, a babcia co pięć minut zaglądała do nas i pytała: „Może zrobić wam kanapeczkę? A może herbatki?”. I przynosiła takie maleńkie kanapki, zrobione z niezwykłą starannością. I były przepyszne, takie babcine - wspomina pani Grażyna. - Nawet w taką prostą czynność wkładała całą swoją miłość.

Janina Wagga dołączyła do grona 66 stulatków (100 lat i powyżej). Wśród nich zdecydowaną większość stanowią panie - jest ich 55. Najstarszy mieszkaniec Gdańska, a jest nim kobieta, ma 106 lat.

Czytaj także:

Stanisława Małek, nr 56. Rośnie gdański klub stulatków



TV

Profilaktyka piersi w tramwaju w Dzień Kobiet