Gośćmi programu “Wszystkie Strony Miasta” we wtorek, 13 sierpnia, byli:
- Łukasz Iwański - kierownik kąpielisk i obiektów nadmorskich w Gdańsku
- Michał Skibiński - starszy ratownik kąpieliska Molo Gdańsk Brzeźno
Plaż strzeżonych jest w Gdańsku osiem, na żadnej z nich od 28 lat nie zdarzyło się, by ktoś utonął. I - odpukajmy - niech tak pozostanie przez kolejne dziesięciolecia. Nie oznacza to, że ratownicy nie spotykają się z sytuacjami dramatycznymi, czy wręcz tragicznymi. Na samym początku wakacji (28 czerwca) dwóch chłopców w wieku 16 i 17 lat weszło do wody - niestety na plaży niestrzeżonej. Działo się to około 700 metrów od kąpieliska Molo Brzeźno, w stornę Sopotu. Chłopcy zniknęli w wodzie. Do akcji ratunkowej zmobilizowano wszystkie siły, jakie znajdowały się w okolicy, w tym ratowników z gdańskich kąpielisk. Jednym z nich był nasz gość Michał Skibiński, który w programie rzeczowo i spokojnie opowiedział o tym tragicznym wydarzeniu. Ciała obu chłopców wyłowiono, ale nie udało ich się uratować.
W programie rozmawialiśmy o tym, jakie są gdańskie kąpieliska? Czym się różnią? Na które bez wielkiego niepokoju można zabrać dzieci, a na których trzeba bardziej uważać? Okazuje się, że trzy kąpieliska położone na Wyspie Sobieszewskiej (Sobieszewo, Orle, Świbno) wymagają większej czujności, bowiem są położone bliżej otwartego morza, co skutkuje większą siłą fal i prądów wstecznych - a te mogą przewrócić i zabrać nie dość dobrze pilnowane dziecko. Jest to zresztą jedna ze zmór towarzyszących pracy ratowników: niefrasobliwość rodziców. W każdym sezonie wielokrotnie trzeba podejmować interwencje, polegające na przypominaniu rodzicom, że dzieci nie wolno puszczać do wody samopas.
Zobacz wideo z rozmowy z gdańskimi ratownikami:
Kąpieliska na Wyspie Sobieszewskiej mogą być nieco mniej bezpieczne ze względu na siłę fal, ale rzadziej pojawiają się tam w wodzie sinice - co z punktu widzenia plażowiczów stanowi duży atut.
Jak wygląda praca ratowników? W dużym błędzie jest ktoś, wyobraża sobie, że opalają się i czekają na krzyk wołających o pomoc. Ratownicy zaczynają pracę wcześnie rano, od sprawdzenia, na ile w ciągu nocy zmieniło się ukształtowanie dna na obszarze kąpieliska. Następnie odpowiedni rozstawiają boje - czerwone (granica dla nieumiejących pływać) i żółte (dla pływających). Następnie przez osiem godzin w skupieniu monitorują sytuację, zgodnie z podziałem zadań. Jeden ratownik obserwuje kąpielisko ze stojącej na plaży wieży, drugi - z linii brzegowej, trzeci - z łódki. By praca nie była zbyt monotonna zmieniają swoje role, zwykle co pół godziny. Gdy fale są zbyt wysokie, lub woda zanieczyszczona jest przez sinice - ratownicy wywieszają czerwoną flagę, która oznacza zakaz kąpieli. Zdarzają się niestety osoby, które łamią zakaz - trzeba je wówczas przywoływać do porządku gwizdkiem, a nawet słowną reprymendą.
BIEŻĄCE INFORMACJE O STANIE GDAŃSKICH KĄPIELISK ZNAJDUJĄ SIĘ - TUTAJ