Gdańsk wraz z częścią Państwa Zakonnego (tzw. Prusy Królewskie), został włączony do Korony Polskiej w 1454 r. i aż do drugiego rozbioru Polski (1793 r.) stanowił integralną część Rzeczpospolitej.
Kolejni władcy przyjeżdżali tu, aby odebrać hołd i należną daninę, w związku z bieżącymi planami politycznymi lub jako arbitrzy w konfliktach wewnętrznych miasta. Wizyty królów w Gdańsku były nie tyko wydarzeniami politycznymi i prawnymi, ale także niezwykłymi przedsięwzięciami kulturalnymi, które zdarzały się raz na pokolenie - wygłaszano mowy, publikowano dzieła literackie i muzyczne „ku czci panujących”, rozdawano upominki.
Wizyty królów były też okazją do zademonstrowania potęgi miasta, które w XVI–XVIII wieku stać było na przepych i rozrzutne podejmowanie dworu królewskiego.
Trasa wczorajszego spaceru wskazywała konkretne powiązania oraz złożone relacje pomiędzy polskimi władcami a największym miastem i portem Korony Królestwa Polskiego, a później Rzeczypospolitej.
– W tzw. „złotym okresie” w Gdańsku zbudowano szereg obiektów, które dziś stanowią o randze miasta, jako jednego z najcenniejszych zespołów zabytkowych w tej części Europy – tłumaczy Klaudiusz Grabowski z Muzeum Gdańska, oprowadzający. - Jednym z głównych elementów dekoracji architektonicznych, obok alegorycznych przedstawień czerpiących głównie z mitologii i historii starożytnej, były wątki obrazujące powiązanie Gdańska z Rzeczypospolita i jej królami. Jeśli kostium dekoracji alegorycznej miał podkreślać, odrębność, upodobanie do republikańskich tradycji antycznych, wyjątkowy status miasta i jego mieszkańców, to heraldyka, wizerunki i monogramy władców miały przypominać powiązania miasta i państwa.
Uczestnicy spaceru, którzy wczoraj stawili się licznie na jego trasie, odwiedzali budynki i obiekty, na których do dzisiaj widoczne są symbole polskiego zwierzchnictwa nad miastem - na przykład świątynie, w których w wielu inskrypcjach epitafijnych odnaleźć można oddanie polskich, niemieckich i szwedzkich poddanych dla władców polsko-litewskiego państwa.
- To nie wszystko - dodaje Klaudiusz Grabowski. - W czasie powojennej odbudowy Głównego Miasta plastycy ozdobili kamienice przy Drodze Królewskiej motywami odwołującymi się do monarszego splendoru, co miało podkreślać i przypominać gdańszczanom rangę prestiżowej przestrzeni. Dziś na te elementy mało kto zwraca uwagę.