• Start
  • Wiadomości
  • Solidarity of Arts. Na początek spacer z legendami Solidarności

Solidarity of Arts. Na początek spacer z legendami Solidarności

To była historia opowiedziana bez patosu, widziana oczami organizatorów strajku w sierpniu 1980 roku: Bogdana Borusewicza i Jerzego Borowczaka. Z zaciekawieniem słuchało jej co najmniej 40 osób. W niedzielę, 13 sierpnia, odbył się spacer po Stoczni Gdańskiej - śladami miejsc i wydarzeń sprzed 37 lat, który zainaugurował tegoroczną edycję festiwalu Solidarity of Arts.
13.08.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Jerzy Borowczak, jeden z organizatorów protestu w sierpniu 1980 r. oprowadzał w niedzielę zainteresowanych po terenach Stoczni Gdańskiej, opowiadając historię Sierpnia 80

Zbiórkę uczestników zorganizowano przy Historycznej Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej. To tutaj swoją opowieść rozpoczął senator Bogdan Borusewicz. Tłumaczył m.in. na czym polegała działalność opozycji w tamtym czasie, co robił on i Jerzy Borowczak, dlaczego w ogóle doszło wówczas do strajku. Trzecim z "przewodników" był Paweł Świerczyński, członek komitetu strajkowego w maju i sierpniu 1988 r.

- Data 14 sierpnia była przypadkowa. Nieprzypadkowo jednak chcieliśmy, żeby protest rozpoczął się w czwartek. To musiał być ten dzień, na wypadek, gdyby protest przedłużył się na kolejne dni. Gdybyśmy ogłosili go w piątek, to prawdopodobnie w sobotę i niedzielę wszystko "rozeszłoby się", bo pracownicy stoczni mieli wówczas wolne i spędzali czas w domu - tłumaczył Borusewicz.

Wicemarszałek Senatu opowiadał historię Sierpnia 80' przez pół godziny, następnie przeprosił obecnych, informując, że musi wracać do domu, ponieważ jest chory i przyjmuje leki. Obecni nagrodzili go oklaskami.

Mikrofon przejął poseł Jerzy Borowczak. Zaprowadził spacerowiczów m.in. pod budynek dawnej szatni, gdzie 37 lat temu, przed godz. 6 rano, rozdawał stoczniowcom ulotki, na których była informacja o zwolnionej Annie Walentynowicz, potem obok budynków wydziału K5 (K, czyli wydział kadłubowy), w którym zainicjowano w sumie dwa strajki, oraz pod ogromną halę o powierzchni siedmiu hektarów, skąd 14 sierpnia wyszli pierwsi strajkujący (około 250 osób).


W rolę opowiadaczy historii wcielił się też Bogdan Borusewicz i Paweł Świerczyński (z lewej)

To, co uderzało w opowieści Borowczaka, to sposób, w jaki wspominał niektórych uczestników wydarzeń zarówno z roku 1980, jak i 88, znanych dziś ze sceny politycznej bądź z wystąpień w mediach. Nie było żadnych uszczypliwości czy krytyki obecnej polityki. Uczestnicy spaceru mogli usłyszeć m.in.: "byli z nami Lech i Jarek Kaczyńscy" ( w 88 r.) albo "Krzysiek Wyszkowski powiedział wtedy...". Ciepło przedstawiał też Lecha Wałęsę. Za każdym razem, kiedy o nim opowiadał, nazywał go "Lesiem". Jerzy Borowczak kilkukrotnie zwracał też uwagę, że dziś, prawie 40 lat po tamtych wydarzeniach, pojawiają się słowa krytyki, że w latach 80 czy przy Okrągłym Stole wywalczono zbyt mało, że można było więcej.

- Uważam, że wywalczyliśmy tyle, ile wówczas można było - zaznaczał.

Kiedy mijało już 1,5 godziny spaceru, a Borowczak prowadził grupę do kolejnego stoczniowego obiektu, jeden z pracowników Europejskiego Centrum Solidarności, przyznał, że spotkanie powoli będzie dobiegać końca ze względu na ograniczony czas.


Niedzielny, historyczny spacer trwał około dwóch godzin

Wówczas, niemal jednogłośnie, wszyscy obecni stwierdzili, że w takim razie chcą jeszcze koniecznie zobaczyć warsztat, w którym pracował Lech Wałęsa. Do budynku nie można obecnie wejść, więc zwiedzającym pozostało jedynie obejrzenie go z zewnątrz. Kolejne ciekawostki i anegdoty Jerzego Borowczaka z tamtego czasu, sprawiły, że wszyscy i tak byli zadowoleni.

W trakcie spotkania zadawano posłowi Borowczakowi sporo pytań. Jedna z kobiet była ciekawa, czy widział, jak Wałęsa przeskakiwał przez słynny mur. Borowczak przyznał, że tego nie widział. Padło też pytanie o to, gdzie stało wówczas ZOMO. Choć zadano je z lekkim uśmiechem, pan Jerzy, całkiem poważnie, opowiadał, w których miejscach stali funkcjonariusze. 

W trakcie spaceru wielokrotnie podkreślano, że protest, do którego doszło w sierpniu 1980 r. zorganizowano w obronie Anny Walentynowicz, którą dyscyplinarnie zwolniono z pracy w stoczni. 


Spotkanie rozpoczęło się pod Historyczną Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej

Spacer śladami sierpniowego strajku, z nietypowymi przewodnikami, trwał ponad dwie godziny. Zakończył się pod gmachem Europejskiego Centrum Solidarności. Kto miał ochotę, mógł wejść do środka i obejrzeć wystawę stałą. W niedzielę, 13 sierpnia, bilet wstępu do ECS kosztował symboliczną złotówkę.

Niedzielny spacer zainaugurował tegoroczny festiwal Solidarity of Arts. Co jeszcze będzie się działo w jego ramach w najbliższych dniach, można sprawdzić TUTAJ


Rusza festiwal Solidarity of Arts. Od niedzieli - moc atrakcji [PROGRAM]

TV

Warzywa od rolników przy pętli Łostowice - Świętokrzyska