Gospodarzem debaty w ramach kongresu Smart Metropolia 2019, która odbyła się we wrzeszczańskiej Sztuce Wyboru w czwartkowy wieczór, był Ryszard Gajewski, prezes spółki Gdańskie Wody, będącej współorganizatorem spotkania. W wydarzeniu, zatytułowanym „Wygodne dziś czy bezpieczne jutro?” udział wzięło czterech zaproszonych ekspertów z różnych dziedzin i różnych pokoleń, prezentujących tę samą myśl - troskę o przyszłość planety: Marcin Popkiewicz - fizyk, ekspert i dziennikarz zajmujący się powiązaniami w obszarach gospodarka / energia / zasoby / środowisko, Janina Repeka - aktywistka klimatyczna, przedstawicielka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, Marta Sapała - dziennikarka i pisarka, zajmująca się tematyką odpowiedzialnej konsumpcji, i prof. Cezary Obracht-Prondzyński - socjolog, antropolog i historyk z Uniwersytetu Gdańskiego.
Jedno z zagadnień poruszanych podczas debaty dotyczyło pytania, czy jesteśmy w stanie zrezygnować z własnego komfortu dla dobra przyszłych pokoleń.
- To zależy, co uważamy za komfort i cel życia. Jeżeli celem życia jest dla nas rosnąca konsumpcja, to faktycznie jest to trudne do pogodzenia. Żyjemy w świecie wzrostu gospodarczego, tak dobrze, jak nigdy wcześniej w historii ludzkości się nie żyło - skomentował Marcin Popkiewicz.
Tymczasem, jak podkreślają badacze w raporcie IPCC, który ukazał się w zeszłym roku, zużycie paliw kopalnych w ciągu dekady powinno zostać zmniejszone o połowę, a kolejnych kilkanaście lat później - do zera.
- Jak pomyśleć o roli ropy, węgla i gazu w naszym systemie energetycznym, to jest to coś nierealnego. Zero paliw kopalnych za ćwierć wieku? Ten raport jest strasznie niewygodny politycznie i gospodarczo. Większość ludzi lubi pojeździć sobie samochodem, polatać samolotem, wrzucić stek na ruszt. Ale jeżeli chcemy uniknąć katastrofalnego zderzenia z rzeczywistością, nauka mówi, że musimy to zrobić. Dla praw fizyki to jest nieistotne, że nam się to nie podoba, one zrobią swoje - dodał Popkiewicz.
Dlatego, podobnie jak wielu innych ekspertów zaznacza, że zmiany są potrzebne, i to jak najszybciej. Jednocześnie pocieszył, że są one możliwe do zrealizowania, i to stosunkowo niewielkim kosztem.
- Możemy robić rzeczy trwałe, łatwe w naprawie, robione pod kątem odzysku surowców i efektywne energetycznie; ograniczyć jedzenie miejsca, albo w ogóle zrezygnować z niego - radził fizyk.
Aby wdrożenie tych zmian zaczęło się dziać na szeroką skalę, potrzebna jest jednak przede wszystkim zmiana nastawienia i reforma funkcjonujących obecnie wśród społeczeństw wysoko rozwiniętych postaw konsumpcyjnych.
- Jest taka sentencja łacińska, która po przetłumaczeniu brzmi: „Jeść trzeba, aby żyć - nie żyć, aby jeść”. Dzisiaj jest zupełnie nowa reguła: „żyć trzeba, by żryć - aby rosła rzyć” - zażartował prof. Cezary Obracht-Prondzyński. - To jest problem stylu życia. Ludzie bardzo szybko przyzwyczajają się do realiów, w których funkcjonują, i do swoich wyobrażeń o przyszłości. A kiedy te nasze wyobrażenia o przyszłości rozmijają się z tym, co jest np. formułowane w diagnozie katastrof klimatycznych, mamy wyjątkową zdolność uciekania od ciężaru wiedzy - ponieważ taka wiedza zmusza do pewnej odpowiedzialności.
Zdaniem historyka fatalna sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest efektem źle prowadzonej polityki, o czym mówi się już od dawna.
- Dlaczego ona stała się złą polityką? Bo była efektem niewypowiedzianego kontraktu, który został zawarty pomiędzy elitami politycznymi a społeczeństwami Zachodu. On nie jest nowy, sięga XIX wieku. Mówił: zbieramy, kumulujemy, konsumujemy, i wszyscy jesteśmy zadowoleni. Wy, bo żyje się wam coraz lepiej, my - bo możemy dystrybuować dobra, a robiąc to potwierdzamy swoje prawo do władzy - tłumaczył prof. Obracht-Prondzyński.
Zobacz dalszą część debaty:
Czytaj też:
Nagrody Smart Metropolia 2019 rozdane. Zobacz, kto w tym roku został uhonorowany
Smart Metropolia 2019: powstała Klimatyczna Koalicja Polskich Miast i Gmin