• Start
  • Wiadomości
  • Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej o pandemii: “To czas wielkiej tęsknoty”

Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej o pandemii: “To czas wielkiej tęsknoty”

- Jednym z najsmutniejszych momentów było dla mnie przechodzenie przez pusty teatr - mówi Romuald Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej i tłumaczy, jak radzą sobie z zamknięciem - największa instytucja kultury województwa pomorskiego, jej artyści i on sam. Ale też, co oznacza tak długie zamrażanie artystycznej aktywności i ekonomia oparta tylko na zysku. 
08.05.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Bez nazwy
 
 

 

Historia epidemii w pigułce - rozmowa z dr. Piotrem Paluchowskim z GUMed

 

Z powodu pandemii, kina, teatry i opery zamknięto jako pierwsze, już 12 marca, i jako ostatnie mają być otwarte. Zapowiedział to 5 maja minister kultury Piotr Gliński. A przecież sektor kultury to istotna gałąź gospodarki - wytwarza aż 3,5 proc. PKB. Jak działa dziś Opera Bałtycka, największa instytucja kultury w regionie, z jakimi problemami się boryka i co myśli jej dyrektor o szansie na postkoronową zmianę w myśleniu o ekonomii, która nie musiałaby kierować się tylko zyskiem? 

- Jest niebywale trudno, ale staramy się nie poddawać tej sytuacji - mówi Romuald Wicza- Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku. - W tym czasie zarazy wykonujemy te działania, które możemy, na przykład zaplanowane remonty, ale chcemy być obecni też w kontekstach artystycznych. To jest ważne, również dla nas samych. Sztuka, którą uprawiamy zawsze była oparta na kontakcie, na obecności. Dziś, kiedy jesteśmy zamknięci w domach, odrabiamy naszą pracę domową, żeby móc utrzymać kontakt z publicznością, ale i ze sobą nawzajem. To jest też niebywale trudny moment w kontekście planów. Premiery przekładamy na następne miesiące - ”Wehikuł Czasu” przenosimy z maja na sierpień, ale oczywiście nie wiemy, na co będziemy mogli sobie pozwolić.

 

 

Czy doświadczenie izolacji może przynieść coś dobrego? Być może jedną z nich będzie większy dostęp do wydarzeń kulturalnych w internecie, możliwy też dla tych, którzy nie mogą dotrzeć na koncert czy spektakl osobiście z powodu choroby, niepełnosprawności czy innych życiowych problemów.  

- Myślimy o streamingach - zapewnia dyrektor Wicza-Pokojski. - Na pewno ta rzeczywistość post pandemiczna będzie nową rzeczywistością - przyznaje, lecz komentując działania opery w internecie dodaje: - W wypadku sztuki opartej na kontakcie, ekran może być wyłącznie substytutem. Dla nas jest to czas wielkiej tęsknoty. Nie słyszymy braw. Możemy się ich tylko domyślać.

Jak zdefiniować przestrzeń teatru? Dlaczego obecność jest tu taka ważna i skąd również nasza - widzów tęsknota?

- Teatr to możliwość przeżywania ekstremalnych emocji w bardzo bezpiecznym miejscu, siedząc wygodnie w fotelu - podpowiada dyrektor opery. - Zdaje się, że dziś ta emocjonalność schodzi trochę na drugi plan, na rzecz bezpieczeństwa.

Z dyrektorem Opery Bałcyckiej rozmawiała red. Anna Umięcka.

 

Piotr Biedroń zagrał w "Hejterze" Jana Komasy. Rozmowa z aktorem Teatru Wybrzeże

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej