Regały już dostępne dla czytelników. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna zaprasza
Osiem najważniejszych autorek polskiej literatury kobiecej zwarło szyki i stworzyło zbiór opowiadań o miłości nad morzem. Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda i Magdalena Witkiewicz zapraszają czytelniczki, a może i niektórych czytelników, do świata romansów i wielkich miłości, ale też małżeńskich kryzysów i niespełnionych relacji.
W książce „Miłość z widokiem na morze” (Wydawnictwo MUZA, 2020) pisarki prezentują bowiem różne oblicza romantycznych uniesień i tworzą rozmaite postaci: od podlotków, którymi targają młodzieńcze fascynacje, poprzez młodych ludzi stojących u progu założenia rodziny, aż po tych, którzy mają za sobą związki trwające dekady. Każda z autorek snuje opowieść w swój indywidualny sposób, dobrze znany wielbicielkom ich twórczości, a to co te opowieści łączy to nasze polskie morze.
Klasyczne romansowe opowieści o miłości umiejscowione zostały w nadmorskiej scenerii. W sopockim Grand Hotelu obiecującą znajomość nawiązuje Julita - bohaterka opowiadania „Przygoda”. Jest utalentowaną aktorką, która u szczytu sławy opuściła Polskę, aby robić karierę w Ameryce i rozpocząć pracę w nowojorskich teatrach. Jak to zwykle bywa, pomimo lat spędzonych na scenie nie osiąga oczekiwanej sławy, postanawia więc wrócić do kraju. Tu jednak czekają na nią kolejne niepowodzenia i rozczarowania - zbolałą duszę aktorka postanawia uleczyć nad morzem.
Podobnie czyni małżeństwo z ponad 30-letnim stażem, bohaterowie otwierającego tom opowiadania „Pokój z widokiem na morze”. Marianna i Karol lata świetności wspólnego życia mają już dawno za sobą, właściwie nic nie wskazuje na to, by mieli kontynuować małżeństwo. A jednak - dostają szansę od losu. Wyjeżdżają na ostatnie, pożegnalne wakacje, po których każdy pójdzie w swoją stronę. Taki jest przynajmniej plan, sytuację komplikuje bowiem epidemia koronawirusa - na wszystkich wczasowiczów w pewnym nadmorskim pensjonacie zostaje nałożona kwarantanna, a zamknięci w maleńkim pokoju małżonkowie muszą nauczyć się na nowo ze sobą żyć.
Wśród innych bohaterek opowiadań jest między innymi Jolanta, pracownica gdańskiej biblioteki, która w pewnej znanej restauracji w Brzeźnie poznaje tajemniczego mężczyznę, i Beata, która podczas spontanicznego wyjazdu do Juraty, spotyka kogoś, kto może jej pomóc odmienić tylko pozornie bajkowe życie. Podobne przygody odnajdziemy w pozostałych czterech opowiadaniach.
Nie znajdziemy za to w antologii „Miłość z widokiem na morze” zaskakujących zwrotów akcji, analiz ludzkich zachowań czy bogatych portretów psychologicznych postaci. Ich motywacje są ledwie nakreślone, a bohaterowie i bohaterki - charakterystyczni dla lekkich powieści - nieszczególnie zapadają w pamięć. Co więc pozostaje? Przyjemna wakacyjna atmosfera, lokalne odniesienia i opisy nadmorskiej przyrody, które przenoszą czytelniczki na piaszczyste plaże, do małych, rodzinnych pensjonatów i do restauracji, w których czuć smażoną rybę. Nie trzeba wychodzić z domu, by doświadczyć charakterystycznej aury, jak może się pochwalić Gdańsk, Sopot czy Jurata w sezonie.
Usatysfakcjonowane powinny być też miłośniczki romansów. Proste opowiadania pełne są emocji i wzruszeń. Nie brakuje typowych dla tego rodzaju literatury elementów, jak spacery w świetle zachodzącego słońca, pierwsze nieśmiałe zauroczenia, niewinne flirty czy niespodziewane wybuchy uczuć. Bohaterki spotykają miłość swojego życia, czasem zdobywając się na odwagę, by wykonać krok, który zupełnie zmienia ich losy. Czasem jedynie przeżywają chwilę zapomnienia - ale i to może dać nadzieję i odmienić dotychczasowe życie.
„Miłość z widokiem na morze” to zdecydowanie pozycja dla miłośników, czy raczej miłośniczek nurtu, w którym porusza się Małgorzata Kalicińska. Najbardziej znana polska powieściopisarka, jeśli chodzi o literaturę kobiecą, powoli może bać się detronizacji. Osiem wspaniałych depcze jej po piętach.
#gdanskczyta. O zdrowym jedzeniu i smacznej literaturze mówi Marta Dymek z „Jadłonomii”