Rodzina bez Granic prosi o ciepłą odzież dla uchodźców

W stolicy Niemiec brakuje ciepłych ubrań dla uchodźców. O przysyłanie zimowych kurtek i czapek z Polski apeluje Anna Alboth, Polka mieszkająca w Berlinie. W całym kraju organizowane są spontaniczne zbiórki. W Gdańsku akcję prowadzi Małgorzata Zaremba. Do 15 stycznia można przekazać swoje dary.
12.01.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

 

Małgorzata Zaremba, Antosia i Marcin z darami od mieszkańców Trójmiasta.

 

 

„Sytuacja w centrach rejestracji uchodźców w Berlinie jest tragiczna. Minus dziewięć stopni w ciągu dnia. Zakładałam dzieciakom rajstopy na głowy, nie, nie dla zabawy, choć próbowałam się uśmiechać. Wieczorem napisałam do przyjaciół, że mają szczęście, że patrzą na to tylko na fejsbuku. Odpowiedź była natychmiastowa, robimy szybką akcję. Czas się bardzo liczy. Wspaniali jesteście!”.

Ten wpis pochodzi z profilu The Family Without Borders (Rodzina bez Granic) prowadzonego przez Annę Alboth. Jego obserwatorzy zawsze szybko reagują na zamieszczone posty. Transporty odzieży z Warszawy, Krakowa czy Słupska już dojechały do Berlina.

Rodzina bez Granic jest w Polsce dobrze znana, zwłaszcza wśród podróżujących rodziców. Anna i Tom Alboth to polsko-niemieckie małżeństwo, które objechało pół świata z dwiema malutkimi córeczkami. Postanowili zaangażować się w pomoc uchodźcom. Przeprowadzili już m.in. zbiórkę śpiworów i pluszaków, teraz proszą o odzież zimową. W Gdańsku na apel Albothów odpowiedziała Małgorzata Zaremba i – również na Facebooku – ogłosiła zbiórkę w Trójmieście.

– Odzew jest niesłychany! Mieszkanie mam już całkowicie zawalone walizkami i workami. Przynoszą nie tylko znajomi i znajomi znajomych, ale i zupełnie obcy ludzie. Do akcji przyłączyła się klasa mojego syna – cieszy się Małgorzata, która nie zna osobiście Albothów, ale jako zwolenniczka dalekich podróży z dziećmi, od dawna obserwuje jej posty na Facebooku.

Do piątku, 15 stycznia 2016 r., gdańszczanka będzie zbierać dziecięcą, damską i męską odzież zimową i buty. Potrzebne są: kurtki, czapki, szaliki, rękawiczki, polary, grube swetry i skarpety, ciepła bielizna (nowa), kalesony. Do paczki można też dorzucić gry planszowe, karty, bierki, kości, książki (może ktoś ma: arabskie, angielskie, niemieckie lub obrazkowe dla maluchów), a także artykuły papiernicze i tornistry.

Małgorzata Zaremba szuka także osoby, która zechciałaby użyczyć busa na potrzeby transportu darów do Berlina lub przewiozła je tam, jeśli ma po drodze.

 

Anna Alboth częstuje małych uchodźców słodyczami.

 

 

– Ktoś może oczywiście zapytać: a mało to ludzi potrzebuje pomocy w Polsce? Oczywiście, zawsze będzie tu komu pomagać. Uczestniczę w różnych akcjach charytatywnych w naszym kraju, ale teraz jest pilna potrzeba właśnie w Berlinie – mówi Małgorzata Zaremba. – Wszyscy jesteśmy ludźmi, dlatego powinniśmy pomagać. I taka odpowiedź powinna wystarczyć.

Do Berlina przyjechało dotychczas 75 tys. uchodźców. Szacuje się, że do końca 2016 r. będzie ich tu 80 tys.

Jeśli ktoś chciałby wspomóc zbiórkę w Gdańsku, proszony jest o kontakt e-mailowy z Małgorzatą Zarembą (nankin3@me.com). Dary zbierają również Gdyńskie Warsztaty Podróżnicze – rzeczy można przynosić do Gdyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych (ul. 3 Maja 27/31) od poniedziałku do piątku w godz. 9-19.

TV

Seniorom - Wesołego Alleluja!