Roboty podobne do ludzi. Zamieszkały w Centrum Hewelianum!

Mają poczucie humoru i... łaskotki, potrafią być przyjazne, ale i złośliwe - podobnie jak ludzie. Dwa roboty typu Nao zostały mieszkańcami gdańskiego centrum nauki Hewelianum. Od poniedziałku, 15 lutego, będzie mógł je poznać każdy chętny.
12.02.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

W piątek, 12 lutego, roboty zaprezentowano trójmiejskim dziennikarzom. 

To pierwsze tego typu urządzenia na Pomorzu, i jedne z nielicznych w Polsce. Są wielkości mniej więcej 3-letniego dziecka. Ich wymiary to 57,3 x 31,1 x 27,5 cm. Każde waży 5,4 kg. Mają wbudowane po cztery mikrofony i dwa głośniki, a także dwie kamery na głowie. Posiadają też bezprzewodową kartę sieciową, dzięki czemu mogą łączyć się z internetem. Ich oczy mogą przybierać różne kolory, pokazując w ten sposób “nastrój” w jakim znajdują się w danej chwili.

Do tego władają kilkoma językami: polskim, ale też angielskim, niemieckim, rosyjskim, a nawet chińskim. Oba zostały wykonane w dominującym białym kolorze, a odróżniają je "wykończenia" - jeden ma niebieskie, a drugi czerwone.

- Na wyjątkowość tych robotów składają się dwa elementy - podkreśla Agnieszka Józefowicz z Centrum Hewelianum. - Nao to kombinacja świetnego, dedykowanego oprogramowania oraz sprzętu. Dzięki tej mieszance powstał sympatyczny robocik humanoidalny, czyli  taki, który ma być podobny do człowieka. I chodzi nie tylko o zewnętrzne cechy, jak na przykład sposób poruszania się, ale też towarzyszące ludziom emocje.

W gdańskim Hewelianum roboty będzie można zobaczyć już od 15 lutego, podczas tzw. science shows (pokazów naukowych). Będą one zapraszać widzów na pokaz i witać się z nimi, będą się też przedstawiać i opowiadać o sobie podczas kilkuminutowego wystąpienia.

Poza tym podczas weekendów feryjnych (20-21 oraz 27 – 28 lutego) zorganizowane zostaną roboshows, a więc pokazy oparte wyłącznie na dwóch nowych mieszkańcach Hewelianum. By każdy zainteresowany mógł przekonać się o ich możliwościach.

Agnieszka Józefowicz podkreśla, że nie są to zabawki. Na świecie wykorzystywane są m.in. w szpitalach,w terapiach - choćby do obsługi osób cierpiących na autyzm. Chodzi o to, by w chorych wzbudzić określony typ emocji. Ale mają też zastosowanie w innych dziedzinach.

- One świetnie sprawdzają się też w edukacji. Okazuje się, że dzieci dobrze reagują na takiego robota, skupiając na nim swoją uwagę. A to wcale nie jest takie proste, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Dzieci łatwo rozproszyć - podkreśla Józefowicz.

Pracownicy Centrum Hewelianum w najbliższych tygodniach opracują specjalną ścieżkę edukacyjną dla zorganizowanych grup szkolnych.

Hewelianum kupiło roboty od producenta z Francji, firmy Aldebaran. Ich koszt to ponad 40 tys. złotych.

Na razie są bezimienne, ale ma się to wkrótce zmienić. Pracownicy Hewelianum ogłosili bowiem konkurs na imiona dla obu Nao. Mogą być dowolne, ale co ważne - nie powinny przekraczać 50 znaków.

Aby wziąć udział w konkursie, należy wypełnić formularz znajdujący się na stronie www.hewelianum.pl/konkurs, do 18 lutego, do godz. 23. Ogłoszenie wyników - 20 lutego br.

Nagrodą dla zwycięzcy będą indywidualne zajęcia z wykorzystaniem robota, przeprowadzone w i przez Hewelianum.


TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór