W ramach protestu kierowcy nie sprzedają biletów w pojazdach pasażerom, którzy nie mają odliczonych pieniędzy. Rygorystycznie przestrzegają także m.in. obowiązku zachowania odległości między pojazdami (150 m w normalnym ruchu i 300 m na wzniesieniu). Ich zdaniem są to przepisy, które nie są możliwe do realizacji w ich codziennej pracy i nie chcą, by narzucano im je w ramach nowego kontraktu negocjowanego właśnie między Zakładem Komunikacji Miejskiej a Zakładem Transportu Miejskiego (nota bene kontrakt dotyczy tylko przejazdów autobusowych).
W poniedziałkowe popołudnie z przedstawicielami Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Gdańsku spotkali się wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak oraz wiceprezes ZKM Maciej Lisicki.
- Propozycje rozwiązań wysunięte przez prezydenta Piotra Grzelaka są kuszące i cieszę się, że tak szybko znalazł dla nas czas, ale dopóki nie przedyskutujemy ich z załogą, protest będzie kontynuowany - mówi Stanisław Stencel przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w ZKM. - Na ten moment mogę tylko powiedzieć, że sprawy idą w dobrym kierunku. Jutro (we wtorek) przedstawimy swoje oficjalne stanowisko i zadecydujemy o dalszych losach protestu.
- Od samego początku jesteśmy za takimi zasadami sprzedaży biletów w autobusach, które są wygodne dla pasażerów i jednocześnie nie utrudniają w istotny sposób życia kierowcom - podkreśla Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej. - Chodzi o to, by istniała możliwość zakupu biletu w sytuacji gdy pasażer nie posiada odliczonej kwoty, ale wydanie reszty nie stanowi problemu, bo chodzi o monety albo banknot o niskim nominale. I prawda jest taka, że część kierowców i tak na co dzień wydaje resztę pasażerom. Chcemy usankcjonować ten dobry zwyczaj. Oczywiście byłby wyjątek: sytuacje w których wydawanie reszty może zagrażać bezpieczeństwu autobusu lub narazić kurs na spóźnienie.
W poniedziałek, 19 grudnia, Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku wydał oświadczenie:
"W związku z informacją o strajku włoskim motorniczych i kierowców komunikacji miejskiej informujemy, że trwają prace nad kontraktem dotyczącym przewozów autobusowych (a nie tramwajowych) w okresie najbliższych 10 lat. Pozostajemy otwarci na rozmowę oraz argumenty. W ramach prowadzonych prac wprowadzić chcemy przepisy sankcjonujące dobre praktyki już funkcjonujące w komunikacji miejskiej. Oprócz przepisów porządkowych związanych m.in. z kwestią ubioru, uregulować chcemy sytuację, w której kupujący bilet dysponuje kwotą 4-5 zł, tak aby kierowca miał - zgodnie z regulaminem - możliwość wydania mu reszty, o ile dysponuje gotówką. Nie zagraża to bezpieczeństwu pasażerów ani płynności w poruszaniu się pojazdu. Co ważne, nie ma mowy o umożliwieniu płatności dużymi nominałami. Warto przypomnieć, że przygotowujemy się obecnie do wprowadzenia w 2019 roku biletu metropolitalnego, opartego o nowy sposób poboru opłat i umożliwiający rozliczenie kartą płatniczą, smartfonem czy w przyszłości także elektronicznym dowodem osobistym. Wraz z wdrożeniem projektu zrezygnować chcemy z możliwości zakupu u prowadzącego pojazd".
Czytaj także:
Protest kierowców i motorniczych ZKM - od poniedziałku może być kłopot z kupnem biletów w pojazdach