• Start
  • Wiadomości
  • Projekt Ruggedised. Zmiany dla lepszej przyszłości planety rozpoczynają się w miastach ROZMOWA

Projekt Ruggedised. Zmiany dla lepszej przyszłości planety rozpoczynają się w miastach ROZMOWA

- Łatwiej jest zacząć od naprawiania miast od wewnątrz, a jeśli się nam uda, przenosić rozwiązania na szersze pole państwa - mówi Albert Engels z Rotterdamu, koordynator projektu Ruggedised, w którym sześć miast Europy (także Gdańsk) szuka nowych rozwiązań dla "energooszczędnej i czystej przyszłości".
03.11.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Albert Engels z Urzędu Miejskiego w Rotterdamie, koordynator projektu Ruggedised, w którym uczestniczy również Gdańsk
Albert Engels z Urzędu Miejskiego w Rotterdamie, koordynator projektu Ruggedised, w którym uczestniczy również Gdańsk
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Sześć europejskich miast, w tym Gdańsk, połączyło siły w projekcie Ruggedised, by razem pracować nad rozwiązaniami z zakresu smart city. Miasta wiodące projektu to holenderski Rotterdam, szwedzka Umeå i szkockie Glasgow. Każde z nich wyznaczyło sobie po jednej modelowej dzielnicy, która w przeciągu pięciu lat trwania Ruggedised przeobrazi się w smart city w mikroskali. Kluczem do sukcesu ma być kombinacja: innowacyjnych rozwiązań z zakresu nowoczesnych technologii, zrównoważonego transportu (z naciskiem na elektryczny i inny bezemisyjny), oraz wykorzystywania zróżnicowanych źródeł energii.

Zadanie koordynacji projektu przyjął na siebie Rotterdam, a rolę koordynatora - Albert Engels, który na co dzień pracuje jako główny specjalista w Wydziale Spraw Zagranicznych Urzędu Miasta Rotterdam (z wykształcenia inżynier budownictwa).


Izabela Biała: Rotterdam to jedno z miast wiodących w projekcie i koordynator całego przedsięwzięcia. Skąd decyzja o przystąpieniu do Ruggedised?

Albert Engels: - Rotterdam obecnie wciąż jest największym portem morskim w Europie , ale wiemy, że w nadchodzących dekadach to się zmieni. Rotterdam stoi więc przed ogromną zmianą, nie tylko w samym porcie, ale także w samym mieście. Chcemy za nią nadążyć i przeobrazić nasze miasto w smart city. Sami, jako ratusz, tego nie zrobimy. Potrzebujemy wsparcia Uniwersytetu Erasmusa, innych ośrodków naukowych i prywatnych partnerów, a udział w projekcie daje nam taką możliwość współpracy. Wypracowywanie rozwiązań na rzecz rozwoju miasta wspólnie z prywatnym sektorem to nowe podejście. Wcześniej miasto zawierało umowy z firmami i musiały nas słuchać. Teraz siedzimy przy jednym stole. Mamy pięć lat, by opracować i przetestować rozwiązania odpowiednie dla przyszłości Rotterdamu.

Port w Rotterdamie, obecnie największy w Europie
Port w Rotterdamie, obecnie największy w Europie
pixabay.com

O jakich rozwiązaniach mówimy?

- Innowacyjnych, ale nie wziętych z księżyca. Chodzi o proste, ale bardzo ważne dla funkcjonowania miasta w przyszłości zagadnienia, np. lepsze zarządzanie ściekami, czy oświetleniem w mieście. Rozwiązania dotyczące tych m.in. zagadnień próbujemy wprowadzać w miastach wiodących projektu, więc także w Glasgow i Umeå. Jeśli nam się uda, to miasta partnerskie: Gdańsk, Parma i Brno, będą mogły z nich skorzystać. A jeśli się nam nie uda - ok, będziemy musieli po prostu wyciągnąć lekcję z projektu. Rotterdam jest koordynatorem Ruggedised, w którym działa 34 partnerów. To ogromne zadanie i wielki przywilej dla nas, pracować z ludźmi, którzy chcą działać razem dla lepszej przyszłości miast w Europie.

Dlaczego uważacie, że to właśnie z poziomu miasta wychodzić powinien impuls do prac nad innowacyjnymi rozwiązaniami energetycznymi? Mogłoby się wydawać, że to raczej rządy centralne, czy wręcz Unia Europejska, powinny dawać impuls do działań w tym kierunku, że one odpowiadają za politykę energetyczną, a nie miasta same w sobie...

- Miasta odgrywają dziś coraz większą rolę, i będą odgrywać jeszcze większą w przyszłości. Ludzie na całym świecie ciągną do miast. Według prognoz, w ciągu kilkudziesięciu lat 80 proc. populacji ludzkości na wszystkich kontynentach mieszkać będzie w miastach. Już teraz doświadczamy tego w Holandii (a trend w Unii Europejskiej jest generalnie podobny), że  miasta otrzymują, czy też przejmują, coraz więcej odpowiedzialności od państwa.

Poza tym przedsięwzięcia, nad którymi pracujemy, dotyczą instytucji, czy obszarów działań przypisanych miastu. Państwo to dla obywatela “za wysoki poziom”. Ludzie chcą wiedzieć, co zrobicie np. w południowej dzielnicy Rotterdamu - to nasza modelowa dzielnica w projekcie - a my możemy pokazać im te działania, bo dzieją się tuż obok. Pytania, na które szukamy odpowiedzi, problemy, zagadnienia zrodziły się w naszych miastach. Łatwiej jest zacząć od próby naprawiania miast od wewnątrz, a jeśli się nam uda, przenosić rozwiązania na szersze pole państwa, czy wręcz na poziom unijny. Zresztą, rolę miast w procesie zmian podkreśla sama Komisja Europejska, Ruggedised realizowany jest ze środków programu badawczego Horyzont 2020, który nosi nazwę Smart Cities and Communities (smart miasta i gminy - red.), a nie “smart states” (smart państwa - red).

Nocna panorama Rotterdamu z mostem Erasmusa
Nocna panorama Rotterdamu z mostem Erasmusa
pixabay.com

W Rotterdamie zaplanowaliście 13 rozwiązań do wdrożenia: od magazynu energii geotermalnej dla największych budynków, poprzez inteligentne stacje ładowania samochodów elektrycznych, po efektywny model sterowania oświetleniem miejskim. Mówi pan “jeśli się nam nie uda” - to chyba niemożliwe, by nic się nie udało...

- Miejmy nadzieję, że większość rozwiązań uda nam się wprowadzić w życie, ale jeśli nie, trzeba będzie przekonać Komisję Europejską dlaczego się nie udało. W innowacyjnym programie z wielu powodów możemy ponieść klęskę. Ważne, by pokazać ile i jakie próby podjęliśmy, i że nauczyliśmy się, że dla Rotterdamu nie jest to droga na przyszłość. Z doświadczeń miast wiodących w Ruggedised wyniknie także nauka dla innych miast - że rozwiązań trzeba szukać w inny sposób, niż my próbowaliśmy.

Kiedy czytałam o pomysłach, które chcecie wdrożyć w życie, przyznam, że przy kilku towarzyszyło mi jednak odczucie, że są “z księżyca”: użytkowanie energii ze ścieków miejskich, wykorzystywanie ciepła z asfaltu i chodników, by ogrzewać i chłodzić miejskie budynki. To realne?

- Jesteśmy coraz bliżej wdrożenia tych rozwiązań. Jestem przekonany, że w asfalcie, którego w każdym mieście pełno tkwi duży potencjał energetyczny, a zarządzanie ciepłem ze ścieków komunalnych to może być świetny biznes na przyszłości. Oczywiście, jest to wciąż technologia przyszłości, ale już nie tak odległej i - póki co w skali jednej dzielnicy - bliska jest realizacji.

Centraal Station Rotterdam, czyli dworzec główny w Rotterdamie
Centraal Station Rotterdam, czyli dworzec główny w Rotterdamie
pixabay.com

A jeśli projekt odniesie sukces w skali dzielnic modelowych - ile czasu zajmie przełożenie pomysłu na cały Rotterdam, Glasgow, a może na Gdańsk czy Brno?

- Realizacja projektu trwa pięć lat (do 2021 r. - red.). Sądzę, że rozszerzanie rozwiązań ze skali mikro na makro i przenoszenie ich do innych miast to kwestia pewnie kolejnych dziesięciu lat. Czy to długo? Klimat się zmienia, a złoża ropy, w zależności od prognoz, wyczerpią się w przeciągu 10, 30 a może 50 lat. Więc pracować nad przyszłością energetyki i czystością powietrza trzeba już teraz. Tego chcą przecież mieszkańcy naszych miast, a jak to zrobimy, to już ich nie interesuje. W porcie rotterdamskim działa dziś pięć rafinerii, czyste powietrze jest więc wielkim tematem w naszym mieście. W Ruggedised próbujemy dawać przykłady, w jaki sposób można poprawić jego jakość, ale to, co robimy jest niewidoczne, są to ukryte zmiany, a ludzie czekają na ich rezultaty.   



Czytaj także:

Smart city? Technologia to nie problem, najpierw potrzebna jest współpraca między ludźmi. ROZMOWA

TV

Światowa stolica bursztynu