• Start
  • Wiadomości
  • Prezydent Adamowicz - sceptycznie o zmianie planów prezesa Kaczyńskiego

Prezydent Adamowicz - sceptycznie o zmianie planów prezesa Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS wycofa się z pomysłu działającej wstecz dwukadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Jednocześnie Prawo i Sprawiedliwość nie rezygnuje z takiej zmiany ordynacji wyborczej, która w przyszłości wyeliminuje najbardziej doświadczonych samorządowców. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz komentuje na Fb: “Nadal kadencyjność jest złamaniem biernego i czynnego prawa wyborczego” i zapowiada kontynuację protestu samorządowców.
16.05.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Jarosław Kaczyński wita się z Jerzym Buzkiem Katedrze Oliwskiej, podczas pogrzebu arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Maj 2016 r.

W styczniu br. PiS zaczął lansować pomysł wprowadzenia takich zmian w ordynacji wyborczej do samorządów, by - wbrew zachodniej tradycji, że prawo nie działa wstecz - w kolejnych wyborach nie mogli wystartować wójtowie, burmistrzowie i prezydenci, którzy sprawują swoje funkcje w gminach od dwóch i więcej kadencji. Zmiana miała obowiązywać już od najbliższych wyborów samorządowych w 2018 r.

Sam prezes Kaczyński mówił dotąd, że ci, którzy mają za sobą dwie kadencje, nie mogliby dalej kandydować na te same stanowiska.

Ostatnio lider PiS zmienił zdanie i nie chce już dwukadencyjności działającej wstecz. Według doniesień medialnych Jarosław Kaczyński ogłosił to na spotkaniu z Wojewódzkimi Zespołami Samorządowymi, które składają się z działaczy jego partii.

- Doszliśmy do wniosku, że podtrzymamy zasadę dwukadencyjności dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, ale będzie to odłożone w czasie, a nie wejdzie w życie podczas wyborów w 2018 roku - powiedział Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS miał powiedzieć też uczestnikom spotkania, że podjęto tę decyzję w związku ze stanowiskiem prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie i wobec niepewności co do stanowiska Trybunału Konstytucyjnego. Jak dodał, PiS nie chce podejmować działań, które mogłyby zostać odebrane jak "złamanie pewnych reguł prawa".

Wielka samorządowa trójka Trójmiasta. Od lewej: prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz i prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Wszyscy trzej od blisko dwudziestu lat niezmiennie cieszą się wysokim zaufaniem i poparciem wyborców w swoich miastach

Prezydent Gdańska w poniedziałek, 15 maja, wieczorem odniósł się do tych doniesień na swoim Facebooku. Zdaniem Pawła Adamowicza nowa zapowiedź prezesa Kaczyńskiego niewiele zmienia. Chodzi bowiem o sam pomysł wprowadzenia kadencyjności do samorządów, co byłoby ograniczeniem czynnego i biernego prawa wyborczego. Prezydent Adamowicz stwierdza m.in.: “Mam też nadzieję, że słowa dziś wypowiedziane nie uśpią czujności moich kolegów z Samorządowego Komitetu Protestacyjnego, bo działalność i protesty SKP miały wpływ na - krok w tył - posła, który choć chce kadencyjności u samorządowców nie kwapi się do wprowadzenia tego samego w parlamencie. Może dlatego że sam zasiada tam od 7 kadencji?”.

Przypomnijmy, że ograniczenie kadencyjności w samorządach obowiązuje jedynie w dwóch państwach w Europie - w Portugalii i we Włoszech. W jednym przypadku są to trzy kadencje 4-letnie, w drugim - dwie pięcioletnie.

Pełna treść wpisu prezydenta Pawła Adamowicza na Fb:

Jarosław Kaczyński ogłosił dziś że choć nadal jest za dwukadencyjnością dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast to nie wejdzie ona w życie teraz ale za dwie kolejne kadencje. Sama rezygnacja z wprowadzenia wstecznie dwukadencyjności nie rozstrzyga kluczowej sprawy. Nadal kadencyjność jest złamaniem biernego i czynnego prawa wyborczego. To nadal plan niszczenia i ubezwłasnowolniania samorządności. Zresztą kto prezesa słuchał wie, że pojawiły się w wystąpieniu wzmianki o "innych koncepcjach". Jakich? To na razie niewiadoma ale raczej nie będą to koncepcje które samorząd mają umocnić, a decyzje pozostawić tylko suwerenowi. Patrząc na działania partii rządzącej można domniemywać, że chodzić może raczej o zwiększenie szans kandydatów PiS w nadchodzących wyborach i "odbicie samorządów z rąk totalnej opozycji ". Mam też nadzieję, że słowa dziś wypowiedziane nie uśpią czujności moich kolegów z Samorządowego Komitetu Protestacyjnego, bo działalność i protesty SKP miały wpływ na - krok w tył - posła, który choć chce kadencyjności u samorządowców nie kwapi się do wprowadzenia tego samego w parlamencie. Może dlatego że sam zasiada tam od 7 kadencji?

I jeszcze jedno 26 V o 12.00 do gmachu sejmiku województwa pomorskiego zaproszeni zostali samorządowcy z Pomorza tworzący i wspierający Pomorski Komitet Protestacyjny, bo działamy dalej!

TV

Gdański zegar spełnia życzenia?