• Start
  • Wiadomości
  • Dwa małe łabędzie uratowane. Pomógł pan Czarek i pracownicy portalu gdańsk.pl

Dwa małe łabędzie uratowane. Pomógł pan Czarek i pracownicy portalu gdańsk.pl

W poniedziałek, 18 czerwca, w trakcie planu zdjęciowego, byliśmy świadkami jak nurt wody porwał dwa małe łabędzie i przeniósł je poza Staw Młyński, w którym pływały z rodziną. Łabędzie dzieci nie miały szansy na samodzielny powrót do rodziców, dlatego ruszyliśmy na ratunek przerażonym ptakom.
18.06.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Oto jedno z dwojga łabędzich dzieci, które zostały przez nas uratowane
Oto jedno z dwojga łabędzich dzieci, które zostały przez nas uratowane
Dariusz Kwidziński/gdansk.pl

Staw Młyński, który jest jednocześnie zbiornikiem retencyjnym na Potoku Oliwskim, położony jest u zbiegu ulic Spacerowej i Opackiej.W poniedziałkowe przedpołudnie zawodowe obowiązki zaprowadziły nas właśnie w tę okolicę. Przyglądaliśmy się rodzinie łabędzi, która składała się z dwojga dorosłych osobników i czworga maluchów. Rodzina podpłynęła blisko spadu, który prowadzi do ukrytego pod jezdnią odcinka Potoku Oliwskiego. Nagle jeden z maluchów został wciągnięty przez nurt wody i zniknął z pola widzenia. Po niespełna minucie woda wciągnęła drugiego łabędzie dziecko. Rodzina ptaków nie widziała tej sytuacji, ale szybko zorientowała się, że liczba osobników przestała się zgadzać. Łabędzie ruszyły na poszukiwania zaginionych dzieci, ale nie miały szansy ich znaleźć, ponieważ znajdowały się poza stawem. 

Przeszliśmy na drugą stronę ulicy, na tyły Młyna Oliwskiego. Zobaczyliśmy przerażone łabędzie, które nie miały szansy na samodzielny powrót do stawu. Ptaki walczyły z prądem potoku, który chciał je znieść jeszcze dalej. Dostęp do wody był ograniczony, nie można było inaczej się tam dostać, niż przez budynek Młyna Oliwskiego. Do środka nie pozwolono nam wejść. Usłyszeliśmy, że powinniśmy zadzwonić do Straży Miejskiej.

Nagle z budynku wyszedł mężczyzna, który zadeklarował pomoc. Szczęśliwym trafem woda zniosła łabędzie niżej, przez co dostęp do nich okazał się łatwiejszy. Pan Czarek bez wahania przeskoczył przez płot i złapał ptaki. Biedactwa były bardzo przestraszone, serca łomotały im jak szalone. Razem przenieśliśmy łabędzie dzieci na drugą stronę ulicy i wrzuciliśmy je do stawu.

- W zeszłym roku uratowałem cztery małe łabędzie, które wydostały się ze stawu w identyczny sposób - powiedział nam pan Czarek. - Były mniejsze niż te, które wyłowiliśmy dzisiaj. Bardzo głośno krzyczały, dlatego je usłyszałem. Nie wiem, ile czasu były poza stawem, ale zdążyły się mocno poharatać. Dzisiejsze maluchy miały więcej szczęścia, bo szybko zareagowaliśmy. 

Maluchy znowu są bezpieczne. Szczęśliwie udało się przenieść z powrotem do stawu
Maluchy znowu są bezpieczne. Szczęśliwie udało się przenieść z powrotem do stawu
Dariusz Kwidziński/gdansk.pl

Zawsze i wszędzie warto reagować na podobne zdarzenia. Portal Gdańsk.pl serdecznie dziękuje panu Czarkowi za wrażliwość i okazaną pomoc.

TV

Mevo się kręci!