W piątek, 10 listopada, pogoda nie będzie taka zła - choć mogłaby być lepsza. Według prognoz, w całej Polsce trzeba będzie się przygotować na wiatr słaby i umiarkowany, natomiast na Wybrzeżu okresami będzie on dość silny - w porywach do 60 km/h, południowo-zachodni. Ciśnienie będzie spadać.
Jak tłumaczy synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej-Państwowego Instytutu Badawczego, Małgorzata Tomczuk, to efekt głębokiego niżu znad Morza Norweskiego, z wtórnym ośrodkiem nad południową Norwegią, w zasięgu którego znajdzie się Polska.
- W nocy z piątku na sobotę 10/11 listopada pozostaniemy w zasięgu wspomnianego niżu. Główny ośrodek przemieści się lekko na południe i zacznie się wypełniać, wtórny ośrodek pogłębi się i przemieści nad południową Szwecję. Przez obszar kraju będzie wędrował kolejny front okluzji.
Spowoduje on dalszy spadek ciśnienia, i silniejszy wiatr - według prognoz IMGW na północy Polski okresami będzie dość silny - w porywach na wybrzeżu do 80 km/h, na Pomorzu do 70 km/h. Ten stan utrzyma się do niedzieli 12 listopada, kiedy to wiatr osłabnie.
IMGW uspokaja: nadal mamy do czynienia jedynie z wiatrem, nie z huraganem ani z orkanem, który jest po prostu niemiecką nazwą huraganu. Ten występuje, gdy średnia prędkość wiatru osiąga lub przekracza 115 km/h. Tymczasem na Pomorzu możemy spodziewać się wiatru do 80 km/h - i to jedynie w porywach.