Obudzić w kobiecie... potencjał technologiczny

Wśród 20 dziewczyn, wybranych spośród aż 600 kandydatek, znalazły się trzy gdańszczanki. Mowa nie o konkursie piękności, ale stypendystkach branży ICT, które zostały objęte opieką Intel Poland. - Różnorodność zespołów pod względem płci, kultur, wieku, doświadczeń to jedna z głównych wartości dla naszej firmy - podkreśla Ryszard Ślesiński z Intela.
14.10.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Z 600 kandydatek do pierwszej edycji stypendium wybrano 20 studentek z całej Polski.

Polski oddział firmy Intel, który ma siedzibę w Gdańsku, ufundował stypendia w ramach programu „Nowe technologie dla dziewczyn”. Pierwszej dwudziestce wręczono stypendia 13 października 2015 r.

– Na każdych 25 inżynierów pracujących w naszej gdańskiej siedzibie mamy obecnie tylko trzy kobiety. Chcemy to zmienić i temu właśnie ma służyć program stypendialny, który powołaliśmy wspólnie z Perspektywami – mówi Ryszard Ślesiński, dyrektor działu oprogramowania serwerów w Intel Poland. – Różnorodność zespołów pod względem płci, kultur, wieku, doświadczeń to jedna z głównych wartości dla naszej firmy. Takie teamy są najbardziej kreatywne.

„Nowe technologie dla dziewczyn” to pierwszy w Polsce i jeden z niewielu w Europie programów stypendialnych przeznaczonych wyłącznie dla młodych kobiet, które wiążą swoją przyszłość z ICT (information and communication technology). Z Intelem współtworzyła go Fundacja Edukacyjna Perspektywy. Do programu mogły się zgłaszać tegoroczne maturzystki, które wybrały studia techniczne, oraz studentki pierwszych lat kierunków związanych z ICT z siedmiu wybranych przez organizatorów politechnik. Zaproszenie skierowano m.in. do Politechniki Gdańskiej, z której ostatecznie zakwalifikowano do stypendium trzy studentki: Olę Karolak, Dominikę Krzyszczyk i Dianę Sobotę.

– Potencjał technologiczny drzemiący w kobietach jeszcze się w Polsce nie przebija – skierowała się do studentek podczas wręczania stypendiów Teresa Kamińska, prezeska Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – Myślę, że dzięki temu stypendium zacznie. Życzę wam, drogie stypendystki, żebyście się mogły rozwijać i nigdy nie stanęły przed dylematem: macierzyństwo, czy kariera.

Laureatki programu otrzymają nie tylko wsparcie finansowe (12 tys. zł brutto na wydatki związane ze studiami), ale także roczną opiekę merytoryczną pracowników Intel Poland. Niektóre stypendystki zostaną zaproszone do odbycia stażu w centrum naukowo–badawczym Intela w Gdańsku albo w jednym z centrów firmy w Stanach Zjednoczonych.


 

Gdańskim stypendystkom „Nowych technologii dla dziewczyn” zadaliśmy trzy pytania: Dlaczego starałaś się o stypendium? Kto lub co popchnęło Cię w kierunku nauk ścisłych? Jakie są Twoje cele zawodowe?

Stoją od lewej: Dominika Krzyszczyk, Diana Sobota, Ola Karolak.

Ola Karolak
studentka I roku elektroniki i telekomunikacji

– Myślę, że udział w stypendium pomoże mi, jeśli chodzi o karierę zawodową. Pomoc mentora to dobry początek, żeby dostać się na staż w Intelu. Muszę zaznaczyć, że bez zachęty mojej wychowawczyni z technikum nie poszłabym ani na politechnikę, ani nie starałabym się o to stypendium. A informatyką interesuję się od dziecka. Można powiedzieć, że w tę stronę popchnął mnie... tata. Gdy byłam młodsza, często dawał mnie i mojemu bratu szlaban na komputer za karę. Odłączał podzespoły, a ja skręcałam je z powrotem, stąd chyba wzięło się moje zainteresowanie IT. A w technikum wciągnęło mnie programowanie. Poza tym tata zawodowo zajmuje się telekomunikacją. Może przekazał mi to w genach? Teraz chciałabym skończyć studia magisterskie na rozpoczętym właśnie kierunku i zrobić doktorat z automatyki. A później zajmować się tematyką teoretyczno–badawczą i pracować w takim centrum, jakie Intel ma w Gdańsku.

Dominika Krzyszczyk
studentka II roku inżynierii biomedycznej i I roku nanotechnologii

– Stwierdziłam, że potrzebny mi jest ktoś, kto mnie dalej poprowadzi, czyli właśnie mentor. Jeśli uczymy się sami, wzrost wiedzy jest niepewny, a jeżeli ktoś nas poprowadzi, czuwa nad nami, to wzrost ten może być nawet cztery razy większy. Wiem już mniej więcej, jakie mam umiejętności, teraz mentor z Intela mi powie, co z nimi zrobić, żeby dotrzeć do celu. Takie spojrzenie z boku jest bardzo potrzebne, mentor będzie mnie mobilizować, podpowie, czego jeszcze nie wykorzystałam w sobie albo czego robię za mało. Być motorem napędowym dla samego siebie przez cały czas – to jest bardzo ciężka praca. Podobnie jak niektóre wybory. Na początku szkoły średniej miałam jeszcze dylemat – wybrać nauki ścisłe czy prawo, ponieważ wszyscy w rodzinie widzieli we mnie prawnika. Ale miałam świetnego nauczyciela informatyki w liceum. Myślę, że on mnie trochę nakierował. Zawsze podpowiadał, gdzie mogę znaleźć dane na temat interesujących mnie dziedzin, i tak trafiłam na połączenie medycyny z informatyką. Chciałabym kiedyś otworzyć w Polsce laboratorium badawcze łączące medycynę z nowymi technologiami. Wiążę to ze sobą, ponieważ moja rodzina i ja mieliśmy duże kłopoty zdrowotne. Teraz wiem, że część z nich można zniwelować właśnie dzięki rozwojowi technologii, dlatego robię teraz dwa kierunki studiów. Mam nadzieję, że pewne projekty, które mam w głowie, czy to na startupy, czy na aplikacje, uda mi się zrealizować.

Diana Sobota
studentka IV roku nanotechnologii

– Czuję, że czasem brak mi bodźca, który popchnie mnie w dobrym kierunku. Pomyślałam, że mentor w stypendium Intela to będzie taki właśnie bodziec, kierujący w odpowiednie dziedziny nauki. Zarobić pieniądze to nie jest wielka sztuka, chociaż wiem, że są ważne. Mnie w tym stypendium chodzi o coś bardziej długodystansowego, co trudno w tej chwili uchwycić. A zaczęło się, kiedy miałam 13 lat i znalazłam w domu książkę „Einstein dla początkujących”. Tata, który interesuje się nauką, wprowadził mnie wtedy w podstawy teorii względności, co było fascynujące, chociaż prawie nic nie zrozumiałam. To było jedno małe wydarzenie, ale dużo zmieniło. Dzisiaj chciałabym się dalej uczyć, studiowanie stało się moją wielką pasją. Planuję zrobić doktorat. A praca? Na razie nie jest tak istotne, jaka to będzie dziedzina. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby moja praca zmuszała mnie do tego, bym cały czas się uczyła, żeby to nie było tylko odtwórcze zajęcie. 

TV

W maju kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Ergo Arenie!