• Start
  • Wiadomości
  • Spójrz w oczy swojej drugiej połowie. W Gdańsku trwa Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa

Spójrz w oczy swojej drugiej połowie. W Gdańsku trwa Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa

- Tu po raz pierwszy od 20 lat spojrzałem swojej żonie w oczy dłużej niż minutę - mówi uczestnik warsztatów podczas "Tygodnia małżeństwa", międzynarodowej kampanii społecznej promującej szczególną więź kobiety i mężczyzny. W Gdańsku, podobnie jak w całej Polsce, "Tydzień małżeństwa" odbywa się po raz czwarty, potrwa od 7 do 14 lutego 2018 roku. To koncerty, wykłady, warsztaty.
31.01.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Kampania społeczna Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku w 2017 roku

Kampania społeczna „Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa” (International Marriage Week) to innowacyjny w Polsce projekt promujący małżeńską bliskość. Dziś Tydzień Małżeństwa działa już w 22 krajach na 4 kontynentach. Czego gdańskie pary mogą nauczyć się podczas tego tygodnia opowiada Anna Bialik, koordynator projektu w Gdańsku, kierownik Ośrodka Rozwoju Osobistego w Gdańsku, zastępca prezesa gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich.  


Alicja Katarzyńska: Przez tydzień o małżeństwie, z małżonkami, dla małżonków. Da się rzeczywiście coś zmienić, naprawić przez siedm dni? 

Anna Bialik: - Tydzień to oczywiście metafora, symbol. Chodzi przede wszystkim o to, żeby mówić w tym czasie o małżeństwie, zwrócić uwagę na znaczenie diady (pary) małżeńskiej, skoncentrować się na niej. Powiedzieć głośno, że dobre, kochające się małżeństwo jest opłacalne pod każdym względem dla pary, dla jej dzieci, dla społeczeństwa, dla państwa. Ciągłość w rodzinie to same korzyści, to bezpieczeństwo i zdrowie.

Ideą “Tygodnia małżeństwa” jest propagowanie trwałej, bliskiej i satysfakcjonującej relacji małżeńskiej we współczesnym świecie. To oczywiście też wzmacnianie relacji małżeńskich, motywowanie społeczeństwa, specjalistów, mediów, osób publicznych do promowania znaczenia dobrych małżeństw.


Gala Otwarcia kampanii społecznej Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa. Nz. Aktorzy Teatru Wybrzeże: Anna Kociarz-Konopińska i Robert Niukiewicz w sztuce performatywnej pt. Kłopoty Małżeńskie w ECS

Dobre, szczęśliwe małżeństwo to dziś temat, którym chyba trudno zainteresować media, społeczeństwo?

- Media ekscytują się skandalem, romansem, rozstaniem, zdradą. Dajemy się nabrać, że to jest życie, a ono płynie sobie obok, normalne, codzienne, z rannym wstawaniem, zakupami, chorobami, kłótniami, wspieraniem się, ze łzami i szczęściem na przemian. I z naszą ciągłą i niewyczerpaną tęsknotą za dobrym związkiem, miłością, za drugą osobą. Za zwykłym z nią życiem, najnormalniejszym, bez skandali, zdrad i rozstań. Dlatego tak ważny jest ten symboliczny tydzień dla małżeństwa, uhonorowanie małżonków, danie im szansy na wspólne pobycie razem: na tango, wspólne gotowanie, słuchanie muzyki, ale też nauczenie się czegoś nowego, poprawę swoich relacji.

Uhonorowanie małżeństwa w czasach, kiedy coraz mniej par się na nie decyduje - to ważny gest.

- Decyzja o byciu razem przypieczętowana ślubem, niekoniecznie sakramentem w kościele, przy całym szacunku do historii par, które na taki krok się nie zdecydowały, ma swój ciężar gatunkowy. Jest bardzo istotną deklaracją, ogłoszeniem światu woli bycia razem na dobre i na złe. Banalne porównanie, ale najprostsze, weźmy samochód czy mieszkanie - inaczej traktujemy pożyczony samochód czy wynajmowane mieszkanie. To inny kaliber decyzji, zaangażowania, środków, emocji, podobnie z małżeństwem. Chociaż oczywiście żadna przysięga: i ta w kościele, i ta w urzędzie nie gwarantuje, że będzie dobrze.

Jako ludzie potrzebujemy też momentów przejścia, symbolicznych. Najpierw jest chłopak z dziewczyną, potem narzeczeni i w końcu mąż i żona. Wszystko ma swoją kolej, znaczenie, odpowiedni moment.  


PROGRAM Międzynarodowego Tygodnia Małżeństwa w Gdańsku 7-14 lutego 2018 roku


Czy do szczęścia małżeństwu przydaje się wiara, religia?

- Mam takie przekonanie poparte doświadczeniem z praktyki prowadzonej w moim gabinecie, że małżeństwa związane sakramentem, autentycznie i głęboko przeżywające taką realcję, żywo pielęgnujące swoją wiarę są bardziej stabilne, mniej jest rozstań w takich rodzinach. I nie wynika to z tego “przysięgałem przed Bogiem, to już z Tobą zostanę do końca życia, poniosę ten mój krzyż”, ale z autentycznej woli bycia razem, przezwycięzania trudności i szukania sił, żeby to wspólne bycie kształtować z pomocą duchowości. W kryzysie odwołują się do wiary, do Boga, mówią: "przysięgaliśmy przed Tobą, to pomóż nam teraz Boże, daj siłę". I to działa. 


Jak Pani zachęci małżeństwa, i te kościelne, i urzędowe do wzięcia udziału w "Tygodniu małżeństwa"?

- Po poprzednich edycjach tygodnia słyszeliśmy: "Jak dobrze, że wreszcie jest coś dla małżeństw! Nie dla seniorów, nie dla bezrobotnych, wykluczonych, nie dla dzieci - tylko dla małżeństw". Podczas tygodnia zdarzają się różne rzeczy, można pobyć ze sobą, zatańczyć chociażby to tango, które jest w programie, wysłuchać wspólnie koncertu, ale też próbować nauczyć się budowania dobrych relacji, bo to samo się nie zrobi. Komunikacji, mówienia sobie ważnych rzeczy, okazywania gniewu bez ranienia.

Wszyscy pragniemy bliskości, dobrej relacji, całe życie tego szukamy. Pragniemy bliskości, ale bardzo się jej boimy zranieni w relacjach z rodzicami w dzieciństwie. Boimy się kolejnego zranienia, a ono przecież się zdarzy, bo tworzymy parę z takim samym człowiekiem jak my, też jakoś tam zranionym w dzieciństwie. Ważne, żeby to nie był koniec świata, a początek budowania związku, bliskości. Tydzień to oczywiście mało, ale jakiś początek. Jeden z uczestników poprzednich edycji powiedział mi, że na warsztatach pierwszy raz od 20 lat spojrzał w oczy żonie dłużej, niż minutę. W spokoju, uwadze, widząc ją, a nie sprawy do załatwienia, dzieci, rachunki. To już bardzo dobry początek. 


Wspólne zdjęcie par małżeńskich w gdańskim Europejskim Centrum Solidarności w 2017 roku

Pani oczywiście jest entuzjastką małżeństwa. Dobrego małżeństwa?

- Mam 27 lat stażu małżeńskiego i ten trzeci etap dojrzałego związku jest fantastyczny! Nie ma mowy o nudzie, wypaleniu, zdradzie, romansie, bo tego się nie chce. Każdy związek, relacja ma swoje fazy: namiętność, zaangażowanie, intymność, biskość, przyjaźń wypalona w ogniu przeżyć. Każdy jest dobry, ale nie wierzcie, że długi staż oznacza nudę. Jest cudowny! Warto przyjść na "Tydzień małżeństwa", żeby taką długą relacją się cieszyć. 

Anna Bialik jest absolwentką wydziału filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego, nauczycielem, mediatorem rodzinnym, doradcą psychologicznym i terapeutą. Jest kierownikiem Ośrodka Rozwoju Osobistego w Gdańsku i zastępcą prezesa gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich.

Specjalizuje się w terapii indywidualnej oraz par i małżeństw w ujęciu integratywnym, mediacjach rodzinnych, doradztwie psychologicznym w zakresie pomocy małżeństwom i parom w kryzysie. Prowadzi także warsztaty rozwojowe dla kobiet, wykłady dla rodziców oraz konferencje.



TV

Gdański zegar spełnia życzenia?