• Start
  • Wiadomości
  • Prezydent Paweł Adamowicz w Radiu Gdańsk: o Budżecie Obywatelskim, Muzeum II WŚ, Forum Gdańsk

Prezydent Paweł Adamowicz w Radiu Gdańsk: o Budżecie Obywatelskim, Muzeum II WŚ, Forum Gdańsk

- Być może trzeba częściej wymieniać firmy, które obsługują głosowanie w Budżecie Obywatelskim. Jest to lekcja pokory, mocno się przyjrzeliśmy procedurom. Jestem więcej niż pewien, że to nie było celowe działanie. Błąd był po stronie firmy - mówił m.in. Paweł Adamowicz prezydent Gdańska w studiu Radia Gdańsk podczas audycji Rozmowa Kontrolowana.
14.11.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Nz. Paweł Adamowicz w Radiu Gdańsk: - Jeśli taka będzie wola gdańszczanek i gdańszczan, będę kandydował na prezydenta Gdańska

Agnieszka Michajłow: Czy i jakie konsekwencje wyciągnął pan wobec urzędników w związku z blamażem wokół głosowania nad Budżetem Obywatelskim?

Paweł Adamowicz: Umowa z firmą z Olsztyna została rozwiązana, będzie podpisana z inną firmą. Ubolewam bardzo i jest mi przykro z powodu błędu tej firmy. Winna jest firma. To nie pracownicy urzędu przygotowali program i nie oni nadzorowali samo głosowanie. Kupuje się usługę. Być może trzeba częściej wymieniać firmy, które obsługują głosowanie w Budżecie Obywatelskim. Jest to nauczka pokory, dużo się przyjrzeliśmy procedurom. Jestem więcej niż pewien, że to nie było celowe działanie. Błąd był po stronie firmy, nie budzi to żadnych wątpliwości.

Dziwią pana działania prokuratury, postępowanie wyjaśniające w tej sprawie?

- Dziwi mnie. W sprawie Gedanii złożyłem zawiadomienie, byłem przesłuchiwany cztery godziny w sierpniu tego roku i cisza zaległa. Słyszałem, że prokurator w tej sprawie został wymieniony, więc to nie wróży dynamicznego działania prokuratury w sprawie pana Stankiewicza i Gedanii. Tam gdzie prokuratura chce, przejawia dynamizm i zaangażowanie. Chociażby to, że o godzinie 9.00 mam przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej na Wałach Jagiellońskich, pani Adrianna Ziółkowska mnie wezwała na przesłuchanie w sprawie Muzeum II Wojny Światowej.     

Ale to co się stało z Budżetem Obywatelskim poważnie nadwyręża zaufanie do tego przedsięwzięcia.

- Zaprosiliśmy wszystkich, którzy złożyli wnioski. Frekwencja w ubiegłym tygodniu była bardzo duża - przyszło około sto osób i przez kilka godzin dyskutowaliśmy nad sposobami rozwiązania tego problemu. Podjąłem decyzję, że będzie dogłosowanie, czyli te kilka tysięcy osób zostanie sms-owo powiadomionych i wtedy zliczymy wszystkie głosy. Te pierwsze, i te drugie. I jako swego rodzaju rekompensatę strat moralnych podniosłem kwotę przeznaczoną na BO o dwa miliony złotych. W ten sposób zwiększa się szansa, że różne projekty dzielnicowe, ogólnomiejskie przejdą w tym głosowaniu.

Roger Jackowski, jedna z osób, które podniosły problem głosowania, powiedział: ”Dwa miliony to polityczny gest prezydenta Adamowicza, decyzja podjęta arbitralnie, przedwczesna”.

- Prosze nie czynić z pana Jackowskiego autorytetu, w tej grupie było więcej osób, on z niczego nie jest zadowolony, nic dobrego nie powiedział nigdy o mieście.

Gdyby nie on, do dziś byśmy nie wiedzieli o błędzie podczas głosowania 

- To nie zmienia mojej oceny. To, że Gdańsk jest stolicą rowerową Polski, że mamy najbardziej gęstą sieć ścieżek rowerowych, tutaj rola pana Jackowskiego w motywowaniu m.in. mnie, jest ogromna. Ale z drugiej strony, to malkontenctwo, ciągłe niezadowolenie. To jest wpadka. W życiu wpadek jest dużo, ważne żeby wyciągać wnioski z wpadki. Wyciągamy wnioski, zmieniamy firmę, dwa miliony więcej jest na budżet, czyli jest 16 mln zł. To możliwie najlepsze rozwiąznie tego problemu.

Dlaczego miasto postanowiło utrudnić działanie Muzeum II Wojny Światowej i przy zmianie dyrektorów w tym roku rozwiązało z muzeum umowę o współpracę. Z tego co mówi obecny dyrektor Karol Nawrocki, przez to muzeum ma utrudnione korzystanie z terenu Westerplatte. Tak na złość?

- Fakty są takie, że powstało całkiem nowe Muzeum II Wojny Światowej, powstał nowy byt prawny. Minister Gliński powołał fikcyjne muzeum Westerplatte i tym powinna zająć się prokuratura warszawska, żeby ocenić jakie koszty przyniosło to pozorne działanie. To fikcyjne muzeum połączono z muzeum, w którym dyrektorem był profesor Machcewicz. Tak powstał nowy byt, po to, żeby usunąć profesora Machcewicza ze stanowiska przed upływem jego kadencji, bo nie było innej drogi.

Umowę z muzeum rozwiązałem razem z dyrektorem Machcewiczem, bo powstało nowe muzeum, całkiem nowy byt, do którego działań jako prezydent Gdańska nie mam zaufania i większość gdańszczan nie ma zaufania do obecnej dyrekcji muzeum. Pan dubler, obecny dyrektor robi wszystko, żeby co miesiąc to zaufanie obniżać. Nie mogłem przedłużyć tej umowy z nowym bytem, nie wiedząc jak będzie działać, dopiero jak dubler przedstawi program, zastanowimy się, czy warto współpracować.  

Tysiące ludzi odwiedza Muzeum II Wojny Światowej, cieszy się ono dużą popularnością, jest wizytówką miasta. Chce mi pan powiedzieć, że w zależności od tego czy Panu podoba się lub nie dyrektor, to takie będzie stanowisko miasta co do współpracy z muzeum?

- Profesor Machcewicz przedstawił swoją wizję funkcjonowania muzeum, swoją wizję współpracy z miastem na terenie z Westerplatte. Dyrektor Nawrocki takiego planu nie ma, nie przedstawił planu działania muzeum. Zachowuje się fatalnie, zrobił czystkę w muzeum, co chwilę opowiada, że będzie zmieniał wystawę. Niech pan Nawrocki opowie opinii publicznej, i przy okazji prezydentowi Gdańska, co by chciał zrobić na terenie Westerplatte.

Pan ma na to pomysł? Muzeum II Wojny Światowej powinno mieć władztwo nad tym terenem, to naturalne, powinno tam inwestować.

- Miasto Gdańsk z pieniędzy podatników opiekuje się tym placem pamięci, placem bitwy obronnej z 1939 roku, jest gospodarzem i właścicielem terenu. I tak pozostanie.

Pomorski Konserwator Zabytków twierdzi że przebudowa kanału Raduni, mówimy o inwestycji Forum Gdańsk, jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania. Czy ta inwestycja może być wstrzymana?

- Wszystkie decyzje podjęte w tej sprawie przez Urząd Miasta były uzgadniane z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, ale zmieniły się personalia: konserwator się zmienił, wojewoda się zmienił, punkt widzenia się zmienił. Ta inwestycja jest upolityczniana przez PiS. PiS wykorzystuje instrumenty władcze, aby przeszkodzić inwestorowi w kontynuowaniu budowy. Byłem osobiście na budowie i widziałem, kanał Raduni nie będzie zabudowany, będzie to bardzo ciekawe miejsce spotkań gdańszczan i gości.

Nie ma pan żadnej wątpliwości do tej inwestycji?

- Zleciłem audyt dobrej kancelarii prawniczej z Warszawy, czekam na końcowy raport. To dowód mojego starannego działania. Jest wiele instancji, które mogą potwierdzić lub zaprzeczyć wnioskom Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, jest Generalny Konserwator Zabytków, Sąd Administracyjny w Warszawie. Nie ferujmy wyroków, nie mówmy - jak mówi młodzież - że jest pozamiatane.  

Zgodził się pan na to, aby Krzysztof Wyszkowski wszedł, co prawda nie do rady, ale do kolegium Europejskiego Centrum Solidarności?

- Jestem człowiekiem dialogu, spotkaliśmy się parę miesięcy w gronie minister Sellin, wiceprzewodniczący NZSS Solidarność, Krzysztof Pusz jako przedstawiciel Lecha Wałęsy i ja. I wynegocjowaliśmy, że zgodzę się na Krzysztofa Wyszkowskiego w kolegium historyczno-prawnym ECS, w radzie będzie zasiadał wiceminister Sellin i tak się stało.(...)  Rada ECS jest radą nadzorczą, jest ciałem decyzyjnym. Kolegium jest ciałem dyskutującym, tam jest grono bardzo szerokie i właściwe miejsce dla lubiącego podyskutować Krzysztofa Wyszkowskiego.

Czy to jest taki uklad z ministrem m.in kultury, że pan się zgadza na pana Wyszkowskiego, a minister kultury zgodzi się, żeby Basil Kerski dalej kierował ECS?

- Trwa konkurs, każdy mógł się zgłosić. Minister Selin do komisji konkursowej zgłosił trzy bardzo ciekawe postacie: z jedenj strony z Gdyni doktora Jacka Friedricha, dyrektora gdyńskiego muzeum, profesora Berenta zastępcę dyrektora MIIWŚ, profesora Uniwersytetu Gdańskiego i trzecia postać, najbardziej znana, profesor Cenckiewicz, pogromca i śledczy Lecha Wałęsy.(...)

Wybory samorządowe w przyszłym roku odbędą się w według nowej ordynacji: m.in. dwie kadencje w samorządzie z wyborów bezpośrednich, czyli prezydentów wójtów i burmistrzów, ale nie działanie wstecz. Dwie tury głosowania, prawo startu komitetów wyborczych, ale np. likwidacja JOW-ów. Podoba się panu ten pomysł?

- Ta ostatnia rzecz mi się bardzo nie podoba. Każdy kto zna środowiska gmin wiejskich, a ja je znam, wie że tworzenie okręgów wielomandatowych, a wytłumaczmy że każda gmina składa się z iluś wiosek i jak są okręgi jednomandatowe to jest szansa, że wszyskie grupy mieszkańców będą reprezentowane w radzie gminy. Kiedy w wprowadza się w małych ośrodkach wielomandatowe okręgi wyborcze, jest więcej niż pewne, że małe ośrodki nie będą reprezentowane.(...) Żadne rozwiązania prawne nie zastąpią aktywności obywateli. Ważne abyśmy codziennie praktykowali demokrację lokalną, aby duch tężyzny demokratycznej się rozwijał, obojętność jest największym wrogiem demokracji. 

Pana deklaracja na temat kandydowania w wyborach w przyszłym roku ogłoszona w "Gazecie Wyborczej" to start z własnego komitetu czy sondowanie Platformy Obywatelskiej?

- Nie będę kandydował z własnego komitetu, nie będę rozbijał prodemokratycznych, proeuropejskich sił. Jestem gotowy kandydować na prezydenta, jeśli będzie taka wola gdańszczanek i gdańszczan, przywódców PO. (...) Jeśli Platforma postawi na Agnieszkę Pomaskę czy Jarosława Wałęsę będę ich wspierał, będę służył doświadczeniem każdemu prodemokratycznemu kandydatowi na prezydenta Gdańska. Decyzję podejmę na początku przyszłego roku.  



Fot. Radio Gdańsk/Wiktor Miliszewski

TV

Żywie Biełaruś! Białoruski Dzień Wolności w Gdańsku