• Start
  • Wiadomości
  • Nie odbieraj ptasich dzieci rodzicom - apeluje ośrodek “Ostoja”

Nie odbieraj dzieci rodzicom - apeluje ośrodek “Ostoja” i prosi o wsparcie w odchowaniu ptasich maluchów

Ok. 50 proc. zwierząt, które przebywają teraz w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt “Ostoja” to młode odebrane bez sensu rodzicom przez ludzi, którzy sądzili, że je ratują. Samych małych mew jest 64, a utrzymanie miesięczne jednej kosztuje 600 zł. Ośrodek ma ograniczone zasoby finansowe i apeluje o wsparcie zbiórki crowdfundingowej na potrzeby codziennego działania i dokończenie remontu szpitala.
21.07.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Cztery pustułki z jednego lęgu, które trafiły do Ostoi  po tym, jak zostały zabrane ze swojego siedliska z powodu rozpoczęcia prac remontowych. Niszczenie siedlisk lęgowych jest zakazane! Zwolnić z tego zakazu może tylko Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Cztery pustułki z jednego lęgu, które trafiły do "Ostoi" po tym, jak zostały zabrane ze swojego siedliska z powodu rozpoczęcia prac remontowych. Niszczenie siedlisk lęgowych jest zakazane! Zwolnić z tego zakazu może tylko Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
fot. Maja Stawiska/ PORDZ Ostoja

Najwięcej porwań maj - sierpień

Okres od końca maja do początku sierpnia to najbardziej intensywny czas porywania zwierzęcym rodzicom ich dzieci. Nic dziwnego, bo w tym czasie młode ptaki, czy ssaki opuszczają systematycznie “rodzinny dom”, by stopniowo uzyskać samodzielność. Kiedy spotkamy na chodniku czy trawniku podrośnięte i podskakujące pisklę wzruszamy się losem “samotnego” zwierzątka i często chcemy je ratować. I często myląc się w ocenie sytuacji po prostu zabieramy dziecko rodzicom.

 

Chcesz pomóc? Zastanów się dwa razy

Wszystkie zwierzęta z Pomorza, także z Gdańska, potrzebujące pomocy (ranne i chore) i te, które po odebraniu rodzicom trzeba po prostu odchować, trafiają do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja" na Kaszubach.

- Ludzie często potrafią odpowiednio zareagować i zanim zabiorą zwierzę, dzwonią do nas i dopytują się, czy powinni to zrobić - mówi Małgorzata Stachurska, z-ca kierownika Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja". - Wciąż jednak jest duży odsetek porwań młodych, zwłaszcza piskląt w okresie lęgowym, najczęściej podlotów. To bardzo ważne, by dwa razy zastanowić się, zanim zabierzemy młode zwierzę. Nawet jeśli mamy je już w domu, wciąż można spróbować odnieść je na miejsce i obserwować, czy nie pojawią się jego rodzice. Kiedy młode trafi do nas, jest już na to za późno. Obecnie połowa zwierząt, którym udzielamy pomocy to właśnie podloty i młode bez sensu wyrwane z naturalnego środowiska.

O tym, jak rozpoznać, czy młody ptak, czy ssak potrzebuje pomocy człowieka pisaliśmy obszernie już wcześniej:

Pisklęta, podloty i młode zwierzaki: pomyśl, zanim zaczniesz ratować. PORADNIK

Podloty mewy srebrzystej - jedne dzieci z najczęściej nieświadomie porywanym rodzicom
Podloty mewy srebrzystej - jedne dzieci z najczęściej nieświadomie porywanym rodzicom
PORDZ Ostoja

Chcesz pomóc zwierzęciu - zadzwoń pod te numery

Nr telefonu do “Ostoi” 606 907 740 - czynny w godzinach pracy ośrodka: pn. - pt. w godz. 9 - 15.30; sb - nd. w godz. 9-15

Trzeba pamiętać, że zespół "Ostoi" ma mnóstwo pracy opiekując się swoimi pacjentami i nie zawsze można liczyć na to, że dodzwonimy się za pierwszym razem.

Wsparcie konsultacyjne można uzyskać także dzwoniąc do Straży Miejskiej w Gdańsku na nr 986. Dyżurni są przeszkoleni w zakresie pomocy dzikim zwierzętom. 

Wroniątka z Ostoi
Wroniątka z Ostoi
fot. Maja Stawiska/ PORDZ Ostoja

Ile kosztuje utrzymanie mewy, pustułki, bociana?

Zestawienie kosztów miesięcznych utrzymania wybranych młodych zwierząt w “Ostoi” (jednego osobnika):

  • mewa srebrzysta - 600 zł 
  • pustułka - 300 zł
  • bocian biały - 1200 zł
  • krukowate (wrona, sroka, kawka) - 300 zł 
  • jerzyki ok. 1000 zł miesięcznie, trudno przeliczyć na tak malutkiego osobnika, tygodniowo potrzeba średnio 5 litrów mączników

- Warto zaznaczyć, że jedna mewa przebywa u nas do dwóch miesięcy, a mamy ich średnio 40 osobników równocześnie, przy czym obecnie 64 - wylicza Małgorzata Stachurska. - Pustułki są u nas około trzy miesiące, a mamy średnio 10 osobników, krukowatymi musimy opiekować się przez okres dwóch miesięcy (mamy 50 osobników). Bociany przebywają u nas trzy miesiące, a mamy aktualnie trzy osobniki.

Najczęściej bezsensownie zabierane maluchy to: mewy srebrzyste, drozdowate (kos, śpiewak), pustułki, krukowate (kawki, wrony, sroki).

Iskierka, Piorun i Mały - te pisklęta bociana białego, które zostały przyjęte do Ostoi w czerwcu, na prawdę wymagały ratunku. Wszystkie trzy zostały wyrzucone z gniazd przez rodziców, bez ludzkiej pomocy nie przeżyłyby
Iskierka, Piorun i Mały - te pisklęta bociana białego, które zostały przyjęte do Ostoi w czerwcu, na prawdę wymagały ratunku. Wszystkie trzy zostały wyrzucone z gniazd przez rodziców, bez ludzkiej pomocy nie przeżyłyby
fot. Maja Stawiska/ PORDZ Ostoja

"Ostoja" ratuje i remontuje

Działająca już od dekady “Ostoja” pomogła już ponad 14 tysiącom zwierząt. Aktualnie środki na pomoc poszkodowanym zwierzakom pochodzące z funduszy i instytucji lokalnych są bardzo ograniczone.

A koszty cały czas rosną.... Dlatego musimy Was prosić o pomoc w finansowaniu ratowania dzikich zwierząt oraz zapewnieniu im odpowiednich warunków w Ośrodku. 

Po tylu latach intensywnego użytkowania Ośrodka musimy zrobić remont. Zawsze wszystko kupowaliśmy jak najtaniej, bo najważniejsze było ratowanie naszych pacjentów. W związku z tym stale borykamy się z awariami, niektóre meble dosłownie się rozpadają. 

Pozyskaliśmy pożyczko-dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku na kwotę 365 000 zł, na rozbudowę Ośrodka, termomodernizację oraz remont części pomieszczeń, niestety galopujące ceny spowodowały, że nie uda nam się dokończyć wszystkiego w zakładanym budżecie. 

Koszt zakładanych prac i sprzętu to 150.000 zł, dodatkowo są nam niezbędne finanse do bieżącego utrzymania Ośrodka. Koszty opieki, wyżywienia i leczenia pacjentów. Abyśmy mogli zapewnić pomoc 3000 poszkodowanych dzikich zwierząt rocznie jest nam potrzebne kolejne 100.000 zł. Te kwoty zwalają z nóg. Mamy nadzieję, że mimo wszystko nam pomożecie i razem damy radę działać dla dobra dzikich zwierząt.

czytamy w opisie zbiórki crowdfundingowej założonej przez Ostoję. 

Mnóstwo edukacyjnych treści dotyczących zasadności ratowania dzikich zwierząt w określonych sytuacjach znaleźć można na profilu Ośrodka na Fb i jego stronie internetowej.

 

TV

Nowi mieszkańcy na Ujeścisku