• Start
  • Wiadomości
  • Nie ma już niebezpiecznych odpadów na Przeróbce. Gdańsk zapłacił za wywóz i utylizację blisko 1 mln zł

Nie ma już niebezpiecznych odpadów na Przeróbce. Gdańsk zapłacił za wywóz i utylizację blisko 1 mln zł

Pojemniki z niebezpiecznymi substancjami - ponad 200 ton szkodliwych materiałów - zostały usunięte z terenów nieruchomości przy ul. Siennickiej. Wywiezienie i bezpieczne unieszkodliwienie odpadów kosztowało Gdańsk 996 300 zł. Miasto zwróci się do właściciela odpadów o zwrot poniesionych nakładów. Wniosek o pokrycie kosztów został również wysłany do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - skąd Gdańsk może liczyć jedynie na dofinansowanie w wysokości 10 proc. poniesionych wydatków. 
07.07.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Plan sytuacyjny. W miejscach zaznaczonych na planie składowano pojemniki z niebezpiecznymi odpadami. Dziś już ich tam nie ma
Plan sytuacyjny. W miejscach zaznaczonych na planie składowano pojemniki z niebezpiecznymi odpadami. Dziś już ich tam nie ma
mat. UMG

 

 

W poniedziałek, 29 czerwca z terenu magazynów przy ul. Siennickiej usunięto ostatnie pojemniki wypełnione niebezpieczną substancją. Odpady, w skład których wchodziły 203 stuki pojemników wypełnionych cieczą, zgromadzone były na trzech działkach. Całkowita masa wywiezionego ładunku to ponad 211 ton.  

 

Postępowanie administracyjne

Pojemniki z niebezpiecznymi substancjami przy ul. Siennickiej odkryto latem 2019 roku. Jednak procedura administracyjna, która jest przewidziana prawem, trwa kilkanaście tygodni. Dlatego nie można było wywieźć natychmiastowo odpadów z Przeróbki. 

Odpady przed zabezpieczeniem przez służby miejskie...
Tak wyglądał teren działek na działce 31/31 i 32//8 obręb 92 przed zabezpieczeniem przez służby miejskie...
mat. UMG

 

... i po usunięciu odpadów
... i po usunięciu odpadów
mat. UMG

 

Prezydent Gdańska wdrożyła procedurę usunięcia odpadów w trybie artykułu 26 a ustawy o odpadach. 

- Zgodnie z ustawą musieliśmy dokonać szeregu działań - tłumaczy Piotr Borawski, zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu. - Po pierwsze zwróciliśmy się z prośbą o opinię do organów, głównie administracji rządowej, wymienionych w tej ustawie (Sanepidu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Państwowej Straży Pożarnej). Na wydanie opinii miały 14 dni. Po ich uzyskaniu, musieliśmy przeprowadzić przesłuchanie posiadacza tych odpadów. Trzeba było także dokonać przesunięcia w budżecie naszego miasta i znaleźć w nim około 1 mln złotych. Kolejną procedurą było ogłoszenie zamówienia publicznego na usunięcie tych odpadów. Przetarg został ogłoszony, po konsultacjach z odpowiednimi służbami – dodaje Piotr Borawski.

4_dzialka_nr_31_58_obr_92
Działka nr 31/58 obręb 92 - tu znajdowało się najwięcej pojemników z niebezpiecznymi substancjami, bo aż 177
mat. UMG



Przetarg i realizacja usługi

Do przetargu stanęło dwóch wykonawców: Mo-bruk S.A. z Nicewa oraz spółka Port Service sp z o.o. z siedzibą w Gdańsku. Za korzystniejszą uznano ofertę wykonawcy Port Service Sp. z o.o. Spółka ta zaoferowała najlepszą cenę i uzyskała najwięcej punktów w postępowaniu przetargowym. 

Cena za usługę usunięcia, transportu i unieszkodliwienia odpadów niebezpiecznych zgromadzonych przy ul. Siennickiej to 996 300 zł. Po wykonaniu usługi miasto zwróci się do właściciela odpadów o zwrot poniesionych kosztów. W międzyczasie złożony został wniosek o dofinansowanie do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 

Niestety, zgodnie z obowiązującymi przepisami, Gdańsk może ubiegać się o zwrot jedynie 10 proc. całej kwoty przeznaczonej na realizację usługi. Do budżetu miast wróci więc jedynie ok 100 tys. zł.

Działka nr 31 58 obr 92 - po usunięciu odpadów
Działka nr 31/58 obr 92 - jest teraz czysta
mat. UMG



Odpady zostały usunięte, ale problem pozostaje

Nielegalne gospodarowanie odpadami, ich podrzucanie i próba załatwienia sprawy przed organami na tzw. ”słupa” staje się w Polsce coraz częstszą praktyką. Dlatego niezbędne jest wsparcie pod kątem finansowym i instytucjonalnym ze strony rządu.

 

- Przez ostatnie cztery lata kilkukrotnie zwiększyła się ilość odpadów napływających z Europy i całego świata do naszego kraju - podkreśla Piotr Borawski zastępca prezydenta ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu. - Zrzucanie odpowiedzialności na samorządy i procedurę administracyjną, która dość długo trwa, prowadzi do sytuacji, w której odpady niebezpieczne przez kilka miesięcy zalegają w danym miejscu. 

 

TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór