Tak jak w poprzednich tygodniach, zachęcaliśmy do pozostania w domach i uczestnictwa we mszy świętej on-line, którą transmitowaliśmy na naszym portalu z kościoła św. Jana w Gdańsku. W niedzielę, 24 maja, odbyła się liturgia poświęcona wstąpieniu Jezusa Chrystusa do nieba.
- Kiedy rozważamy wydarzenie Wniebowstąpienia - tak określamy moment, gdy Jezus definitywnie znika z oczu swoim uczniom, przestaje być obecny, przestaje się ukazywać, zasiadać z nimi do stołu - to odejście wydaje się jednak pozorne, bo dalej jest z nimi i z nami, tak chcemy wierzyć. Jego moc, mądrość i przykazania są wśród nas - powiedział ksiądz Krzysztof Niedałtowski. - I chcemy zrozumieć ten moment tu i teraz, w Gdańsku, w czasie, gdy, mamy nadzieję, pandemia się już kończy, kiedy zamyka się pewien okres i w naszym życiu i w kalendarzu liturgicznym, my również stajemy na pewnym progu pomiędzy dwiema rzeczywistościami. Prawie miesiąc temu rozważaliśmy Ewangelię o uczniach wędrujących do Emaus i mówiliśmy o tym, że jesteśmy między rozpaczą a nadzieją. Szukaliśmy wtedy powodów do nadziei, mimo że czas był jeszcze bardzo trudny. Dzisiaj chcę Was zaprosić do miejsca między zwątpieniem a zawierzeniem.
Duchowny wytłumaczył, że poprzez zwątpienie ma na myśli niepewność i brak wiary w samego siebie, związany z tym, co przeżyliśmy w ostatnim, pandemicznym czasie, i analizą sytuacji, która nas czeka, wiszącego nad nami kryzysu. - Jednocześnie Jezus nas wzywa do zawierzenia - podkreślał ks. Niedałtowski. - Ale nie do zawierzenia tylko jemu - również zawierzenia samemu sobie, uwierzenia we własne siły, w to, że jeśli jesteśmy z nim blisko, pokonamy wszystkie góry, które są przed nami.
Msza w Świętym Janie. Ks. Niedałtowski: - Módlmy się za ofiary skrzywdzone przez Kościół
Ksiądz Niedałtowski przypomniał, jak Jezus zaprosił swoich uczniów do Galilei. - W opisie widzimy trzy słowa: „najpierw Go ujrzeli”. To już było coś niesamowitego - ujrzeli tego, którego zabito, który już nie żył. Ale jednocześnie oddali mu pokłon, uznali w nim autorytet. Za chwilę niektórzy jednak wątpili. Myślę, że przede wszystkim w to, czy dadzą radę unieść zadanie, które Jezus im zostawia, pokazując - teraz to wy będziecie moimi rękoma, ja znikam ze świata, wy macie być widoczni, to na was spoczywa odpowiedzialność nowego porządku, który przyniosłem, którego was nauczyłem. Ja odchodzę, a wy zostajecie i macie to wziąć w swoje ręce. Oni wątpili w siebie, dlatego, że Jezus powierzył im swoje dzieło.
Zdaniem duchownego to sytuacja, w której znajdujemy się dziś i my: między zwątpieniem a zawierzeniem. - Bóg w nas wierzy, paradoksalnie bardziej niż my jemu. Bóg wie, że może nam zaufać powierzając nam Ewangelię, te wszystkie wartości, których nas uczył: wartości służby, solidarności, empatii. Wartości, które nie polegają na rządzeniu i zdobywaniu kolejnych lądów, tylko na dzieleniu się, dawaniu, trosce o innych. Idźcie i nauczajcie, i udzielajcie. To jest testament Jezusa.
ZOBACZ CAŁĄ MSZĘ Z KOŚCIOŁA ŚW. JANA
Transmisja niedzielnej mszy św. z Kościoła św. Jana w Gdańsku - 10 maja