• Start
  • Wiadomości
  • Młodzież Wszechpolska: To nie my i nie wiemy kto zaczepiał zwolenników KOD

Młodzież Wszechpolska: To nie my i nie wiemy kto zaczepiał zwolenników KOD

Działacze Młodzieży Wszechpolskiej odżegnują się od związków z rzekomym (ich zdaniem) pobiciem działaczy Komitetu Obrony Demokracji podczas uroczystości pogrzebowych Inki i Zagończyka w Bazylice Mariackiej. 30 sierpnia podczas konferencji prasowej przedstawili swoją wersję wydarzeń - zarzucając kłamstwo prezesowi KOD Pomorze.
30.08.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Działacze MW z okręgu pomorskiego, od lewej: Michał Białek, Michał Wroński i Tomasz Makowski. Zdjęcie, które trzyma ich kolega przestawia Radomira Szumełdę w roli Pinokia z długim nosem kłamcy...

Przypomnijmy: według relacji Radomira Szumełdy, 28 sierpnia podczas państwowego pogrzebu Inki i Zagończyka, pod Bazyliką Mariacką grupa działaczy Komitetu została zaatakowana, najpierw słownie, a później również fizycznie. Wśród sprawców przewodniczący KOD Pomorze wymienił m.in. narodowców z Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej (twierdzi, że rozpoznał ich na podstawie flag z emblematami organizacyjnymi).

30 sierpnia działacze okręgu pomorskiego MW zwołali konferencję prasową i odczytali oficjalne oświadczenie, w którym odżegnują się od związków z niedzielnymi wydarzeniami.

“Grupa KOD w trakcie mszy świętej stała tuż obok członków Młodzieży Wszechpolskiej przez około godzinę i ani ze strony Wszechpolaków, ani ze strony innych uczestników uroczystości, nie spotkała ich jakakolwiek agresja” - czytał oświadczenie Michał Wroński z MW i podkreślił: “Sytuacja zmieniła się w momencie pojawienia się Mateusza Kijowskiego, którego prowokacyjne zachowanie względem tłumu, a w szczególności kibiców, spotkało się z natychmiastową reakcją słowną uczestników mszy św.”

Wedle relacji świadków, z którymi rozmawiali Wszechpolacy (sami nie widzieli zdarzenia), Mateusz Kijowski miał “obraźliwie i lekceważąco” machnąć ręką na kibiców zgromadzonych pod kościołem.

- To wpłynęło negatywnie na reakcje niektórych ludzi z tłumu i doszło - do określanych przez KOD prawie mianem linczu - drobnych przepychanek, w których nie braliśmy udziału. Żaden z przedstawicieli naszej organizacji nie został zatrzymany - podkreślił Michał Białek, prezes okręgu pomorskiego MW. - Oficjalnie Młodzież Wszechpolska nazywa pana Szumełdę kłamcą i będzie dochodzić swoich praw prawdopodobnie przed sądem. Zbieramy obecnie materiał dowodowy, nagrania, fotografie i relacje, które udowodnią że zachowaliśmy się w sposób godny, nikogo nie zaczepiając i nie bijąc.

Na pytanie, skąd wiedzą, że Kijowski zaczepiał akurat kibiców, Wszechpolacy odżegnali się od fragmentu swojego oświadczenia: - Nie wiemy kto został sprowokowany, nie wiem czy to byli kibice czy “zwyczajni” ludzie - zaznacza Michał Wroński. - W pewnym momencie się zakotłowało, ktoś podszedł do zwolenników KODu i doszło do głośnych rozmów, drobnych przepychanek i wypowiedzi, że mają opuścić teren. Nie wiem, kto zaczepił działaczy KOD. Ci ludzie nie mieli emblematów organizacyjnych, nie wiem czy byli związani z kimkolwiek. To już wyjaśni prokuratura.

Na pytanie dziennikarzy, czy jeden z uczestników pogrzebu państwowego ma prawo wyprosić drugiego z uroczystości, Michał Białek odpowiedział: - Ja nikogo nie wypraszałem i nie będę się wypowiadał w czyimś imieniu. Pomówieni zostali także koledzy z ONR-u, ale nie jesteśmy adwokatami ich sprawy. Panowie Kijowski i Szumełda przyszli sprowokować tłum, zrobić aferę, a później pokazywać się w mediach jako męczennicy, byłoby miło gdyby zaczęli mówić prawdę. Mam nadzieję, że prokuratura wyjaśni tą sprawę.

Przedstawiciele KOD złożyli zawiadomienie do prokuratury o “szeregu zachowań o charakterze agresywnym, zarówno słownym, jak i fizycznym”. Zawiadomienie trafiło do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście, która ma 30 dni na podjęcie decyzji o wszczęciu postępowania.

Czytaj też:

Groźny incydent na pogrzebie. Wyjaśnień domaga się także Platforma Obywatelska

TV

Warzywa od rolników przy pętli Łostowice - Świętokrzyska