• Start
  • Wiadomości
  • Miasta lekiem na narodowy populizm? Międzynarodowa debata z udziałem prezydenta Gdańska

Miasta lekiem na narodowy populizm? Międzynarodowa debata z udziałem prezydenta Gdańska

“Dlaczego obecnie ma miejsce tak wielki wzrost nacjonalizmów?”. “Jak powinna wyglądać odpowiedź europejskiego mainstreamu na to zjawisko, w tym odpowiedź miast?”. Na pytania te próbowali odpowiedzieć uczestnicy panelu “Obywatelskie miasta w czasach narodowego populizmu”. Jednym z uczestników dyskusji przygotowanej w ramach Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie był prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
29.09.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Barcin Yinanc z Turcji, szefowa działu opinii w anglojęzycznym dzienniku Hurriyet Daily News. Obok - Markku Makkula z Finlandii, prezydent Europejskiego Komitetu Regionów

Dyskusję moderował Adam Balcer - politolog i analityk, wykładowca w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Balcer postawił gościom oba zacytowane powyżej pytania, które - jak stwierdził - są szczególnie interesujące po doświadczeniu lat ‘80, gdy partie narodowego populizmu uzyskiwały wyniki wyborcze rzędu 1 procenta - a dziś jest to 15 procent i więcej.

Zdaniem prof. Jana Zielonki - wykładowcy na Oxfordzie i Uniwersytecie we Florencji - w Europie wzrost nacjonalizmów (narodowych populizmów) związany jest w dużej mierze z kryzysem państw jako organizacji odpowiedzialnych za zabezpieczenie interesów obywateli w coraz szybciej zmieniającym się świecie - także samej Unii Europejskiej, jako tworu tradycyjnej europejskiej biurokracji. Nie oznacza to krachu projektu cywilizacyjnego, jakim jest wspólna Europa, ale potrzebę racjonalizacji rozwiązań organizacyjnych na nowych zasadach, wśród których jest skorzystanie z doświadczenia samorządów miejskich. Tezy takie zawarł prof. Zielonka w swojej książce “Koniec Unii Europejskiej”, napisanej w 2014 r.

- Od kiedy napisałem tę książkę, wszystko potwierdziło się - mówi prof. Zielonka. -  Państwa pogrążają się w chaosie, natomiast Europa miast radzi sobie bardzo dobrze. Oczywiście same miasta nie mogą rządzić Europą, choć elity miast rozumieją zmieniającą się na naszych oczach rzeczywistość o wiele lepiej niż elity rządowe. Niestety nie można tutaj mówić o partnerstwie, bowiem Europa wciąż bazuje na monopolu państw, miasta nie mają wiele do powiedzenia. To się musi zmienić. Państwa powinny popełnić “samobójstwo”, ale tego oczywiście nie zrobią. Sytuacja jest więc taka, że skoro nie możemy ruszyć ani w górę, ani w dół, to pójdźmy w bok, w sensie organizacyjnym. Poruszajmy się poziomo, tworząc dla Europy nową jakość organizacyjną.

Prof. Jan Zielonka: - Państwa pogrążają się w chaosie, natomiast Europa miast radzi sobie bardzo dobrze

W opinii Markku Makkuli (Finlandia), wyniki wyborcze dobitnie świadczą, że wzrost narodowych populizmów jest groźnym trendem. Dlatego wzrost aktywności władz miejskich i regionalnych w Europie może być istotną przeciwwagą dla tego zjawiska - widać bowiem, że mieszkańcy miast są generalnie bardziej odporni na agitację populistów, niż z reguły gorzej wykształceni mieszkańcy mniejszych ośrodków. Rola miast i regionów w Europie rośnie, choć na razie nie w dość szybkim tempie. Makkula jest prezydentem Europejskiego Komitetu Regionów - organu doradczego Rady Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej, który blisko współpracuje obecnie z 700 liderami samorządowymi w państwach UE.

- Jesteśmy głosem burmistrzów i samorządów w Unii Europejskiej - mówi Markku Makkula. - Nasza rola polega na mobilizowaniu regionów do większej aktywności na forum europejskim. Jestem przekonany, że przyszłość należy do miast i regionów. Władze samorządowe powinny stać się katalizatorem pozytywnych zmian. Miasta mają swój dorobek w tworzeniu hubów innowacyjności i to powinno iść w tym kierunku. Nie chodzi mi tylko o branżę IT, ale w nie mniejszej mierze o huby aktywności społecznych, tworzenie warunków do przenoszenia się ludzi młodych, aktywnych z mniejszych ośrodków do miast, którzy szukają miejsc dobrych do życia, rozwoju, realizacji zawodowej. Muszę przyznać, że w dalszym ciągu na poziomie Brukseli zbyt dużo teoretyzujemy, ale już na wiosnę powinny być gotowe propozycje finansowania zmian w miastach i regionach, które są przyszłością Europy, motorami zmian, a przy tym trwają przy wspólnych wartościach, takich jak otwartość i wolność.

Markku Makkula: - Jesteśmy głosem burmistrzów i samorządów w Unii Europejskiej

Opinię Markku Kakkuli potwierdziła na przykładzie Turcji jedyna w męskim gronie uczestniczka panelu - Barcin Yinanc, szefowa działu opinii w anglojęzycznym dzienniku “Hurriyet Daily News”, która chętnie zapraszana jest przez BBC jako komentatorka wydarzeń tureckiego życia publicznego. Barcin Yinanc przypomniała, że Erdogan doszedł do władzy jako polityk umiarkowany i prozachodni, który osiągnął duży sukces w związku z rozwojem gospodarczym Turcji. Przywódca ten stał się obecnie wzorem narodowego populisty, w ciągu dekady zmienił całkowicie retorykę i sposób działania, ale warto zauważyć, że stało się to dopiero, gdy Turcja została dotknięta kryzysem gospodarczym. Erdogan poszedł w stronę narodowego populizmu, by utrzymać zdobytą wcześniej władzę.

- Można powiedzieć, że stał się ofiarą swojego wcześniejszego sukcesu - mówi Barcin Yinanc. - W dużych miastach, szczególnie w zachodniej Turcji istnieje silny opór wobec prezydenta Erdogana. Niemal bezkrytycznie popiera go turecka prowincja, szczególnie we wschodniej części kraju. Co ciekawe, niezgoda na sposób w jaki rządzi Erdogan, jest w miastach zachodnich okazywana w dużej mierze przez nowe pokolenie, potomków ludzi którzy przybyli, na przykład do Stambułu, ze wschodniej Turcji. W latach 60. takie migracje odbyły się na wielką skalę. Dzieci mieszkańców wschodniej Turcji, wychowane już w wielkim mieście, znające świat i otwarte na świat, lepiej wykształcone, stały się w dużej mierze odporne na populistyczną demagogię.

- Jeden ze znajomych powiedział mi niedawno, że jest zrozpaczony sytuacją, w jakiej znalazła się Turcja pod rządami Erdogana - dodaje Barcin Yinanc. - Są jednak chwile, gdy odzyskuje wiarę. Pewnego dnia jechał metrem i zobaczył siedzące obok siebie dwie kobiety. Jedna była w tradycyjnej chuście, druga - ubrana była po zachodniemu, w spódniczce mini. Są dwie Turcje, ta druga prędzej czy później dojdzie do głosu.

Według gościa z Austrii, Edwarda Strassera - politologa związanego z Uniwersytetem Wiedeńskim i inicjatora europejskiej Nagrody za Innowacje w Polityce, podobne reakcje społeczne w obliczu populizmu da się zauważyć i w jego kraju.

Edward Strasser: - Odpowiedzią na populizm musi być innowacyjność w miastach. Z zainteresowaniem przyglądamy się działaniom, jakie podejmuje Gdańsk

- Austria już trzydzieści lat temu miała problem z narodowym populizmem, za sprawą Jorga Heidera - podkreśla Strasser. - Interpretowano to w różny sposób. Początkowo, że chodzi o sprzeciw wobec imigrantów, ale okazało się, że poparcie dla populistów największe było tam, gdzie imigrantów mało kto widział. Poradziliśmy sobie, ale dziś mamy do czynienia z nawrotem tego zjawiska. Gdy spojrzy się na mapę poparcia politycznego w Austrii, widać wyraźnie że cały obszar jest zaznaczony na pomarańczowo, co oznacza duży udział populistów. Na tej mapie są jednak zielone wyspy, miejsca dużo bardziej odporne na populistyczną retorykę, kolorem zielonym zaznaczone są oczywiście miasta. Odpowiedzią na populizm musi być innowacyjność w miastach, dlatego nasz Instytut, który zajmuje się monitorowaniem wzrostu zagrożenia populizmem w całej Europie, z zainteresowaniem przygląda się między innymi Gdańskowi. Szczególnie cenne wydaje się prowadzenie przez Gdańsk działań na rzecz zwiększenia otwartości społeczeństwa, czemu służy choćby wprowadzony przez władze samorządowe Program Integracji Imigrantów. Istotne są także działania, które służą jawności działań władz, czego przejawem jest choćby wprowadzenie Open Data, a więc ujawnienie w internecie wydatków Miasta, które każdy mieszkaniec może sprawdzić, gdy tylko ma taką potrzebę.

Od lewej: prof. Jan Zielonka, prezydent Paweł Adamowicz, Barcin Yinanc, Markku Mikkula, Edward Strasser

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz wszystkie te obserwacje potwierdził z perspektywy własnego doświadczenia samorządowego:

- Jest zjawiskiem nie tylko europejskim, że środowiska miejskie są bardziej otwarte - powiedział Paweł Adamowicz. - Z historii wiemy, że “miejskie powietrze czyni wolnym”. Uciekinier spod władzy księcia czy biskupa w mieście uzyskiwał azyl. Tak, burmistrzowie w wielu przypadkach czują poparcie mieszkańców, co daje im odwagę. Burmistrz Chicago na przykład ogłosił swoje miasto “Strefą Wolną od Trumpa”. Ale żeby nie było tak słodko: są burmistrzowie oportuniści, którzy wolą być wierni takiemu podejściu do życia, które dobrze ujmuje rosyjskie powiedzenie “tisze budiesz, dalsze ujediesz”. W Polsce mamy więc bardziej burmistrzów o nastawieniu technokratycznym, którzy skupiają się na zarządzaniu majątkiem gminy, rzadko mają szerszą wizję. Wiele zależy więc od tych najaktywniejszych, którzy dają przykład. Nie ma jednego klucza i jednej metody, by przeciwstawić się populizmowi. Tych kluczy jest mnóstwo, trzeba po prostu starać się z nich korzystać.

Europejskie Forum Nowych Idei (EFNI) odbywa się w dniach 27-29 września w Sopocie, w Hotelu Sheraton. Jest to międzynarodowe spotkanie blisko 150 intelektualistów, wśród których są m.in. prof. Norman Davies, prezydent Aleksander Kwaśniewski, Paul Dreschler (prezes Konfederacji przemysłu Brytyjskiego) i Piotr Duda, przewodniczący NSZZ “Solidarność”. - Rozmawiamy tutaj również o gospodarce, ale przede wszystkim o wartościach, które tworzą ducha Europy - mówi Jerzy Buzek, przewodniczący Rady Programowej EFNI.

Panel “Obywatelskie miasta w czasach narodowego populizmu” odbył się w czwartek, 28 września.


TV

Światowa stolica bursztynu