• Start
  • Wiadomości
  • #MeToo - Gdańsk też przeciw przemocy seksualnej. Zobacz nasz wideoczat

#MeToo - Gdańsk też przeciw przemocy seksualnej. Zobacz nasz wideoczat

Akcja #MeToo (ang. #JaTeż) przeciwko przemocy seksualnej i molestowaniu odbiła się szerokim echem w świecie. W czwartek, 18 stycznia, 2018 r., w naszym cotygodniowym programie „Wszystkie Strony Miasta” na pytania, czy akcja była potrzebna, jak ten problem wygląda z perspektywy Gdańska, a także m.in. gdzie krzywdzone kobiety mogą szukać pomocy, odpowiadali zaproszeni goście.
18.01.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Od lewej: Wojciech Hejke z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, red. Roman Daszczyński - prowadzący program, Marta Siciarek, prezes Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, Aleksandra Mosiołek - dyrektor gdańskiego oddziału Centrum Praw Kobiet i Elżbieta Jachlewska, członek Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania

- W końcu kobiety odważyły się opowiedzieć o swoich doświadczeniach związanych z przemocą seksualną - mówiła w programie „Wszystkie Strony Miasta” Elżbieta Jachlewska, członek Gdańskiej Rady ds. Równego Traktowania i koordynatorka grupy dot. płci w Modelu na Rzecz Równego Traktowania.

Podkreśliła, że akcja #MeToo była potrzebna, bo pokazała skalę problemu, ale też pomogła poczuć ofiarom przemocy seksualnej, że mają wsparcie - czego nie czują na co dzień. - Badania, które prowadziłam z Fundacją Ster w 2015 i 2016 roku wykazały, że tylko 6% kobiet zgłasza na policję przestępstwa seksualne. Większość respondentek, z którymi ja rozmawiałam, o swoich doświadczeniach nie opowiedziało nikomu z rodziny, ani nawet swoim najbliższym przyjaciółkom. Powodem jest wstyd, zażenowanie, szukanie w sobie winy.

Aleksandra Mosiołek - dyrektor gdańskiego oddziału Centrum Praw Kobiet, zwróciła uwagę na to, że mamy różne rodzaje przemocy seksualnej. - Na przykład molestowanie seksualne, które może objawiać się w różnych formach - może to być niechciany dotyk albo niechciane żarty o podtekście seksualnym w miejscu pracy. Może to być też próba wymuszenia stosunku seksualnego w zamian za korzyści w miejscu pracy.

Ale i „komplementy”, jak je nazywa, w pracy to błąd - zdaniem dyrektor, nie powinny mieć tam miejsca sytuacje, w których mężczyzna prawi komplementy kobiecie i wygłasza uwagi odnośnie jej wyglądu i seksualności. Formą przemocy seksualnej wobec kobiet byłyby też „końskie zaloty” i szeroko rozumiane „zalecanie się” i „zaczepki”. Wszystko to może bowiem przerodzić się w poważniejsze formy przemocy seksualnej.

Czy reagować na takie zachowania, czy nie - na to pytanie Mosiołek nie odpowiada. Ale zaznacza, że na pewno nie może być mowy o tym, że takie zachowania są winą braku reakcji ze strony osób, które dostarczają molestowania.

- #MeToo mówi coś o naszej kulturze. Kobiety mają dość - ocenia Marta Siciarek, prezes Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, koordynatorka grupy bezpieczeństwo w Modelu Integracji Imigrantów. - Kobiety, które przyjeżdżają do Polski bardzo często też mają dość tego, co miały tam. Ale to też nie jest tak, że trafiają do raju. Bardzo często związki mieszane, zawiązywane między Polakami a kobietami zza wschodniej granicy, a Azji, itd., są oparte na jakiejś nierówności. Jest tam takie założenie, że to będzie kobieta bezbronna, która przyjedzie do Polski bez sieci wsparcia. Takie kobiety bardzo często są narażone na przemoc.

Wojciech Hejke z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zaznaczył, że przemoc seksualna jest jednym z elementów przemocy domowej. - W formularzu Niebieskiej Karty jasno określa się przemoc seksualną jako przemoc domową. Jest to aspekt marginalny w swojej wykrywalności, ponieważ te osoby nie są gotowe od razu do mówienia, co się dzieje w tych rodzinach. 

Akcja #Me Too zaczęła się jesienią zeszłego roku w Ameryce. Jej inicjatorką w mediach społecznościowych była Alyssa Milano - aktorka i piosenkarka, która w ten sposób zareagowała na publikację dziennikarzy „New York Times” o zachowaniach hollywoodzkiego producenta Harveya Weinsteina - jak się okazało, przez całe lata seksualnie molestował kobiety z branży filmowej. W ślad za Alyssą Milano tysiące kobiet ujawniło to, o czym nie mówiły na co dzień: sytuacje, jakich doświadczają ze strony mężczyzn - obcych lub znajomych: molestowanie seksualne, “końskie zaloty”, seksistowskie “żarciki” i uwagi. W skrajnych przypadkach - zmuszanie do uległości, gwałt.

TV

Gdański zegar spełnia życzenia?