• Start
  • Wiadomości
  • Malownicze dźwigi, niedostępne nabrzeża - fotospacer po Porcie Gdańsk

Malownicze dźwigi, niedostępne nabrzeża - fotospacer po Porcie Gdańsk

Port Gdańsk od pewnego czasu regularnie zaprasza chętnych na fotograficzny spacer po swoich niedostępnych na co dzień terenach. W weekend 14-15 kwietnia zaplanowano cztery wycieczki. Przyłączyliśmy się do jednej z sobotnich grup.
14.04.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Takie pojazdy służą do przeładunku bananów

Kilkunastu amatorów portowych krajobrazów spotkało się pod siedzibą Zarządu Morskiego Portu Gdańsk w Nowym Porcie, skąd samochodami wyruszyli na trwające ponad trzy godziny zwiedzanie. Dlaczego nie spacerkiem? Tereny portu są bardzo rozległe i nie warto tracić czasu na zbyt długie wędrówki - lepiej zachować go na robienie zdjęć.

 

Zakaz wejścia z zamkami

Pierwszy punkt fotowyprawy to Wolny Obszar Celny, gdzie na pierwszy rzut oka uwagę zwracają oczekujące tu na dalszą podróż kolorowe i błyszczące nowe samochody. Jednocześnie bywa ich tu nawet osiem tysięcy.

- Możecie chodzić gdzie chcecie, tylko nie między autami. Osoby, które są do tego uprawnione noszą specjalną odzież bez zamków, żeby ich przypadkiem nie zarysować - prosi Jakub Kłos, przewodnik z działu marketingu ZMPG i tłumaczy, co jeszcze widać w zasięgu wzroku: halę przeładunku egzotycznych owoców (głównie bananów); a bliżej wejścia do portu halę przeznaczoną na ryby i owoce morza. Na początku jednak wszyscy uczestnicy kierują się ku pozostałościom nadbrzeżnych baterii (fragmentów fortyfikacji), które są dalszą częścią tych widocznych w pobliskim parku w Brzeźnie.

Jakub Kłos - przewodnik podczas sobotniej wycieczki po gdańskim porcie

Uczestnicy wycieczki rozchodzą się we wszystkich kierunkach. Przewodnik dał pół godziny czasu na robienie zdjęć w WOC.

- Z naszych wycieczek przeważnie korzystają pasjonaci fotografii lub portu, albo jednego i drugiego. Ogólnodostępne miejsca odwiedzają sami kilka razy w tygodniu, żeby robić zdjęcia wchodzących statków, a my od czasu do czasu dajemy im możliwość zobaczenia portu od środka - mówi przewodnik. - Skala działalności w porcie jest tak duża, że można by tydzień chodzić i opowiadać, i jeszcze byłoby mało, a wycieczki trwają ok. trzy godziny. Zdarza się, że ktoś “zastrzeli” nas pytaniem. Nie sposób wiedzieć wszystko, ale zdobywamy zawsze odpowiedź później.

Portowy przewodnik podkreśla, że spacery są przygotowywane także z myślą o tych mieszkańcach Gdańska, którzy o porcie nie wiedzą nic.

- Wiele osób myśli, że tu się łowi albo przeładowuje ryby, że port to stocznia, tymczasem Stocznia Remontowa leży tylko w naszych granicach administracyjnych, a zupełnie nie jesteśmy z nią związani - tłumaczy. - Bardzo nam zależy, żeby szerzyć wiedzę o naszej działalności wśród mieszkańców. Jesteśmy przecież historycznie wrośnięci w Gdańsk. Port rozwijał się równolegle z miastem, praktycznie od początku jego powstania.

Kilkudziesięciu pasjonatów Portu Gdańsk regularnie wrzuca zdjęcia z nim związane na portowy profil na Facebooku. Współpraca z niektórymi osobami jest tak ścisła, że czasem fotografują na zamówienie portu.

Pani Anna lubi dokumentować fotograficznie fajne moment i wyprawy

Podpisy żołnierzy w schronach

Kolejnym punktem portowej wyprawy jest Nabrzeże Wiślane. Stoją dwa elewatory zbożowe. W słońcu pachnie świeże drewno czekające na załadunek. Przy nabrzeżu stoją portowe holowniki. Po przeciwnej stronie widać dźwigi przy basenie górniczym, nad hałdami węgla unosi się czarny pył.

- Jestem tu trochę hobbistycznie, a trochę w związku z moją pracą - mówi pani Ania. - Koleżanka brała udział w wycieczce w lutym i tak mi się spodobała jej relacja, że sama postanowiłam przyjść. Takie tereny, na które zwyczajny człowiek na co dzień nie ma wstępu są bardzo ciekawe. Jestem tu bardziej po to, żeby doświadczyć miejsca niż robić zdjęcia, chociaż będzie co wrzucić na Instagrama. Lubię dokumentować w ten sposób fajne momenty i wycieczki.

Michała Szafrana na wycieczkę zawiodła jego pasja do fotografii i historii - z naciskiem na tematykę wojskową.

- W gdańskim porcie jestem pierwszy raz na spacerze. Kiedy już na samym początku spaceru zobaczyłem podpisy niemieckich żołnierzy wewnątrz schronów, to już właściwie mogłem jechać do domu, taka niespodzianka na początek! - zachwyca się.

Michał Szafran prowadzi blog Od waszego fotokorespondenta oraz portal historyczny Wiek Dwudziesty. Stara się być wszędzie tam w Trójmieście, gdzie jest jakiś związek historyczno - militarny. Na co dzień uczy historii i wiedzy o społeczeństwie w Szkole Podstawowej nr 7 w Sopocie, jest wychowawcą klasy VII żeglarskiej.

- Na pewno opowiem moim uczniom o tej wycieczce, ale na razie ich do portu nie zabiorę, bo ostatnio mi podpadli - mówi nauczyciel.

(O wycieczkach do portu dla szkół więcej piszemy w ramce pod tekstem).

- Chcę pogratulować Portowi Gdańsk. Fajnie się rozwija pod względem społecznościowym, po europejsku. Podoba mi się jak prowadzą swój profil, jest naprawdę nowoczesny. Niektóre instytucje w Trójmieście nie potrafią nawet przez dwa miesiące odpisać na wiadomość - podkreśla Michał Szafran.

Michał Szafran

Ciekawska z natury

Po tej stronie Wisły grupa zwiedzających zatrzymała się jeszcze na Nabrzeżu Szczecińskim, które w ubiegłym roku zasłynęło pierwszym w Polsce przeładunkiem sprzętu armii amerykańskiej.

Nieopodal nabrzeża stoi zaniedbany gmach przedwojennej Poczty Morskiej - jak zapewnia Jakub Kłos, ma on być wkrótce wyremontowany. Na przeciwnym brzegu położona jest Wyspa Ostrów - teren Stoczni Remontowa, a także Dworzec Drzewny, gdzie przed wojną zgodnie z nazwą przeładowywano drewno. Obecnie nie nadające się do użytku nabrzeże czeka na swój czas. Wkrótce w ramach wielkiego projektu modernizacji portu, powstanie w tym miejscu kilkaset metrów uniwersalnego nabrzeża.

- Nie przyszłam tu dlatego, że mam takie hobby, tylko ogólnie jestem ciekawska z natury i zawsze noszę ze sobą aparat fotograficzny - opowiada Barbara Filipiak. - Robię zdjęcia i puszczam w świat, żeby ludzi zainteresować. Prowadzę grupę Gdańsk Historyczny na Facebooku, ma ponad 10 tys. odbiorców. Z zawodu jestem technikiem poligrafii kilku specjalności, teraz już na emeryturze. Zawsze mi się port podobał. Każda łódka czy statek mnie zachwyca, a na dźwigi zachorowałam jak miałam dziesięć lat, uwielbiałam je rysować.

Ostatnim punktem wycieczki była wizyta w pobliżu terminalu DCT, a właściwie tuż przy jednej z jego bocznych bram, skąd łatwo podejrzeć co się w nim dzieje i zrobić zdjęcia. Na teren terminala wejść nie można - ze względów bezpieczeństwa obowiązuje tu zakaz poruszania się pieszo.

Barbara Filipiak - ciekawska z natury, robi zdjęcia, wrzuca na Fb, żeby zainteresować ludzi

 

Wycieczki, a wkrótce także kino letnie

Pierwsza wycieczka po gdańskim porcie odbyła się w październiku ub. r. na prośbę grupy trójmiejskich instagramerów. Od tamtego czasu organizowane są regularnie. Kwietniowy set wycieczek to już siódma edycja. Miejsca rozchodzą się w kilkanaście minut po wrzuceniu posta na Fb Port Gdańsk. Żeby sprostać życzeniom odbiorców, zamiast początkowej jednej wędrówki dla 15 osób, w weekend 14/15 kwietnia zaplanowano cztery. Żeby wziąć udział w kolejnych wydarzeniach trzeba zachować czujność, śledzić Fb portu i jak najszybciej zgłosić chęć uczestnictwa.

Port odwiedzać mogą także grupy szkolne. Wycieczka jest bezpłatna, tylko szkoła musi sama zapewnić uczniom busa do poruszania się po terenach portowych. Zgłoszenia: agata.kupracz@portgdansk.pl. Z tej oferty korzystają zarówno uczniowie wszystkich typów szkół jak i studenci. Port regularnie odwiedzają młodzi ludzie z Gdańska i Pomorza, ale zdarzają się grupy z całej Polski. Wśród studentów bywają również goście z Wysp Brytyjskich czy Skandynawii.

Podczas tegorocznych wakacji Port Gdańsk zaprosi kinomanów na seanse letniego kina. Na leżakach i koniecznie nad wodą (prawdopodobnie będzie to przy Nabrzeżu Ziółkowskiego) zobaczyć będzie można zarówno propozycje dla dzieci jak i dla starszych fanów kina. Wydarzenie zaplanowano na dwa weekendy w lipcu i dwa w sierpniu.

TV

Pracownicy magistratu oddali krew