Mecz Lechii Gdańsk z Wisłą Płock jest ostatnim w 25. kolejce ekstraklasy. Biało-zieloni nawet gdyby przegrali, to i tak zachowają pierwsze miejsce w tabeli.
Trzy pierwsze miejsca:
- Lechia Gdańsk 24 49 38:20
- Legia Warszawa 25 48 39:25
- Piast Gliwice 25 43 38:26
Lechia w poprzedniej kolejce przegrała na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:2, była to dopiero trzecia porażka gdańszczan w tym sezonie ekstraklasy.
- W poniedziałek okaże się jak porażka zadziałała. Czasami porażka może być dobrym lekarstwem i liczę, że tak będzie w naszym wypadku. Wyciągnęliśmy wnioski, przeanalizowaliśmy mecz z Zagłębiem, zostawiamy go ze złością za sobą - mówi Piotr Stokowiec, szkoleniowiec Lechii. - Jesteśmy gotowi i zmotywowani. W sytuacji, w której jesteśmy każdy mecz jest bardzo, bardzo ważny, do każdego podchodzimy wyjątkowo.
Wisła Płock jest świeżo po pokonaniu na własnym boisku Cracovii 3:2. Było to dopiero piąte zwycięstwo „nafciarzy” w tegorocznych rozgrywkach, którzy nadal zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.
W spotkaniu z Cracovią bardzo dobrze spisywał się Ariel Borysiuk, wypożyczony w zimowym okienku transferowym do Wisły z Lechii. Strzelił pięknego gola z dystansu, był skuteczny w roli defensywnego pomocnika a potem – po wyrzuceniu z boiska Adama Dźwigały - na pozycji środkowego obrońcy.
Nie wiadomo jednak, czy Borysiuk zagra w poniedziałek w Gdańsku. Jak nieoficjalnie dowiedział się „Przegląd Sportowy” mógłby wystąpić w tym spotkaniu, ale Wisła musiałby wpłacić na konto Lechii sumę liczoną w setkach tysięcy złotych.
- Decyzję, co do występu Ariela będziemy musieli podjąć wspólnie ze sztabem szkoleniowym. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji w tabeli i każdy punkt jest dla nas na wagę złota. Trzeba się jednak zastanowić czy warto ponosić takie koszty - zastanawia się wiceprezes płocczan Tomasz Marzec.
Na murawę Stadionu Energa Gdańsk na pewno nie wybiegną dwaj obrońcy Wisły: wspomniany wcześniej Dźwigała i Cezary Stefańczyk. Obaj otrzymali czerwone kartki w spotkaniu z Cracovią. Pierwszy z nich po faulu taktycznym w polu karnym na Filipie Piszczku, drugi w wyniku protestów po nieuznanej przez sędziego Bartosza Frankowskiego bramce Alena Stevanovicia. Komisja Ligi ukarała Dźwigałę odsunięciem od jednego meczu (właśnie z Lechią), na Stefańczyka nałożono sześciomiesięczną dyskwalifikację za naruszenie nietykalności sędziego.
Do składu płocczan - po absencji za żółte kartki - wracają za to dwaj podstawowi defensorzy: Igor Łasicki i Alan Uryga.
Faworytem spotkania jest Lechia.
- Niezależnie ile mielibyśmy punktów przewagi, piętnaście czy cztery, chcemy najbliższy mecz wygrać. Wiemy, że liczy się efekt końcowy, dla nas te najbliższe dziewięćdziesiąt minut jest najważniejsze - przekonuje Piotr Stokowiec.
Spotkanie Lechia - Wisła Płock odbędzie się w poniedziałek, 11 marca, na Stadionie Energa Gdańsk. Początek o godz. 18.00.