Czy niewypłacanie pensji i pomeczowych premii może mieć negatywny wpływ na grę? Trener Lechii Piotr Nowak twierdzi, że nie. Trzeba mu wierzyć.
Czy informacja, że trener i większość piłkarzy nie przedłużą kontraktów może mieć wpływ na grę? Może. To potwierdzili piłkarze Korony Kielce w niedzielę na Stadion Energa Gdańsk, którzy momentami nawet przeważali na boisku.
Pisaliśmy o sytuacji Lechii i Korony przed niedzielnym meczem
Goście przeważali przez 20 minut pierwszej połowy i na początku drugiej. Potem tez mieli okazję do gola.
W 23. minucie Maciej Górski wpadł w pole karne między Mario Malocę i Rafała Janickiego (Janicki odpuścił, nie chciał faulować), strzelił precyzyjnie między nogi wychodzącego z bramki Dusana Kuciaka. Na szczęście piłka otarła się o wewnętrzną część nogi Słowaka i wyszła na aut.
W 36. minucie Rafał Grzelak przewrotką uderzył po podaniu Górskiego. Kuciak nie dał się zaskoczyć.
W 50. minucie znakomita akcja Korony, ale szczęśliwie Nabil Aankour pogubił się będąc przed Kuciakiem.
W 53. minucie Górski sam przed Kuciakiem. Słowak wybronił.
W 77. minucie po rzucie rożnym sytuację ratuje Kuciak, wybijając piłkę spadającą tuż pod poprzeczkę.
W Lechii pierwszoplanową postacią jest Rafał Wolski. Już nie raz go chwaliliśmy: za walkę, determinację, dobre rozwiązania, podania. Nie raz pomocnik gdańskiej Lechii był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Jednak choć Rafał Wolski dwoi się i troi, ani on ani jego koledzy nie zdobywają goli. Czemu tak się dzieje? Tego nie wie nikt.
Oto kilkanaście sytuacji z niedzielnego meczu z Koroną.
W 12. minucie dośrodkowanie Wolskiego z lewej strony. Milos Krasić przyjął piłkę w polu karnym, ale ją stracił (powinien od razu strzelać?), która szczęśliwie trafiła pod nogi Grzegorza Kuświka. Ten przyjmował. Szkoda, bo zaraz znalazł się przy nim jeden z obrońców Korony i odebrał napastnikowi Lechii piłkę.
W 40. minucie Wolski strzelał z prawej strony tuż zza pola karnego. Strzał zablokowany.
W 41. minucie znowu Wolski - tym razem z lewej strony boiska i z większej odległości, bo około 18 metrów. Dwa metry nad poprzeczką.
W 43. minucie Wolski wgrywał w pole karne z prawej strony. Piłkę na klatę przyjął Kuświk, mimo napierającego za plecami przeciwnika, mimo nie najlepszej sytuacji udało mu się oddać strzał. Dwa metry obok słupka.
Już w doliczonym czasie pierwszej połowy znowu strzelał Wolski - z lewej strony z około 16 metrów. Wprost w bramkarza.
W 54. minucie Wolski przed Milanem Borjanem. Bramkarz kielczan obronił.
W 57. minucie Wolski dogrywał, Kuświk główką niecelnie.
W 64. minucie Wolski tuż zza pola karnego świetnie strzelał płasko po ziemi. Ale znowu lepszy był Borjan.
Niewiarygodne!
Dodajmy do tego pięć innych sytuacji bez udziału Wolskiego.
W 14. minucie Krasić wgrywał z prawej strony, Haraslin przełożył sobie piłkę z prawej do lewej nogi, kiwając przy tym obrońcę Korony. Strzelił w krótki róg - 1,5 metra obok słupka.
W 54. minucie Flavio Paixao świetnie dogrywał z prawej strony na dziesiąty metr do Kuświka. Ten strzelił, ale Borjan obronił.
Po serii trzech rzutów rożnych dla Lechii, Flavio główkował na pustą bramkę, piłka skozłowała i przeleciała nad poprzeczką.
W 77. minucie groźnie strzelał Marco Paixao, po rykoszecie piłka minęła bramkę.
W 90. minucie Marco przyjął piłkę na klatę w polu karnym, strzelił mocno po ziemi. Pół metra od słupka.
Niewiarygodne! 17 oddanych strzałów, żaden nie zakończony golem (Korona strzelała 11 razy, oba zespoły miały po 4 uderzenia w światło bramki)
Lechii najzwyczajniej brakuje skuteczności. Skąd to się bierze? Tego nie wie nikt. Może potrzebna jest pomoc psychologa?
Powiedzieli po meczu:
Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce
- Przed meczem remisowy rezultat wzięlibyśmy w ciemno. Po zakończeniu spotkania można jednak odczuwać niedosyt, bo w trakcie meczu stworzyliśmy sobie kilka idealnych sytuacji, których szkoda, że nie udało się wykorzystać. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, ale wytrzymaliśmy napór Lechii i odpowiedzieliśmy własną dobrą grą. Składam gratulacje swojej drużynie za konsekwentną realizację założeń i za to, że na tak trudnym terenie zdobyliśmy punkt.
Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk
- Zagraliśmy ten mecz zbyt nerwowo i byliśmy w naszych poczynaniach zbyt niedokładni. Brakowało nam cierpliwości i kreatywności, co przełożyło się na to, że ostatnie podania były najczęściej niecelne. Być może ta nerwowość brała się z naszej sytuacji w tabeli. Cóż, gramy dalej i myślimy o następnych meczach. Na pewno musimy popracować nad tempem gry, bo było ono zbyt rwane.
Lechia zremisowała a rywale Lechii do mistrzostwa wygrali swoje mecze w 33. kolejce ekstraklasy. Jagiellonia Bialystok - Wisła Kraków 2:0, Lech Poznań - Pogoń Szczecin 2:0, Legia - Bruk-Bet Termalica 6:0.
Odnotujmy jeszcze, że mecz z Koroną obejrzało niespełna 15,5 tys. widzów a przed pierwszym gwizdkiem sędziego minutą ciszy uczczono pamięć Jerzego Czubały, byłego piłkarza Lechii, który zmarł 22 kwietnia w wieku 84 lat.
Już w środę, 17 maja, na Stadion Energa Gdańsk biało-zieloni podejmą Jagiellonię Białystok. Początek spotkania o godz. 18.00. Lechia ten mecz musi wygrać!
Lechia Gdańsk – Korona Kielce 0:0
Żółte kartki: Janicki, Borysiuk, Maloca - Pyłypczuk, Grzelak, Możdżeń
Lechia: Kuciak – Janicki, Maloča, Wawrzyniak – Haraslín, Borysiuk, Krasić (68. Mak), Wolski (80. Wiśniewski), Peszko – F. Paixão, Kuświk (60. M. Paixão)
Korona: Borjan – Rymaniak, Dejmek, Grzelak, Kallaste – Pyłypczuk (86. Kotarzewski), Żubrowski, Możdżeń, Aankour (88. Mrozik), Palanca (58. Marković) – Górski
Czołowe cztery miejsca tabeli ekstraklasy po 33.kolejce:
1. | Jagiellonia | 37 punktów | 60:32 |
2. | Lech | 37 | 58:24 |
3. | Legia | 36 | 67:31 |
4. | Lechia | 34 | 49:37 |
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU LECHIA GDAŃSK - KORONA KIELCE