Lechia straciła w Białymstoku trzy gole i trzy punkty

W niedzielę, 15 grudnia, piłkarze Jagiellonii na własnej murawie od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Kilka dni wcześniej w białostockim klubie zmieniono trenera, więc chcieli pokazać ile są warci. Lechia przegrała 0:3, straciła też Karola Filę, który na boisku wytrwał niewiele ponad pół godziny.
15.12.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Tomasz Makowski mecz rozpoczął jako defensywny pomocnik, zakończył w roli prawego obrońcy
Tomasz Makowski mecz rozpoczął jako defensywny pomocnik, zakończył w roli prawego obrońcy
fot. lechia.pl

 

- Jesteśmy świadomi swoich mocnych stron, analitycznie podeszliśmy do tego, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach. Jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatniego okresu. Za dużo nie zmienialiśmy, po prostu byliśmy skoncentrowani na pracy i na naszych mocnych stronach, ale też widzieliśmy słabsze elementy, nad którymi pracowaliśmy. Generalnie panowała cierpliwość i konsekwencja, bo wiedzieliśmy, że nasza gra wygląda coraz lepiej - mówił przed meczem z Jagiellonią trener Lechii Piotr Stokowiec.

Do pierwszego składu - po absencji spowodowanej nadmiarem żółtych kartek - wrócił Lukas Haraslin. W porównaniu z ostatnim meczem z Wisłą Płock na ławce rezerwowych usiadł za to Sławomir Peszko.

Gospodarze, którzy mieli nowego trenera (kilka dni wcześniej Ireneusza Mamrota zastąpił, prawdopodobnie tymczasowo, Rafał Grzyb). Chcieli pokazać, że nie są w kryzysie. I od razu zaatakowali.

Patryk Klimala przymieszał się do strzału z około dziesięciu metrów, świetnie wślizgiem interweniował Mario Maloca. Jesus Imaz dostał dokładne podanie na szósty metr, ale uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć Zlatana Alomerovicia. I jeszcze raz Klimala, który z siódmego metra tym razem posłał piłkę między nogami Alomerovicia, ale bramkarz biało-zielonych zdołał złapać piłkę.

W ciągu siedemnastu minut piłkarze Jagiellonii mieli trzy dogodne sytuacje. Dużo, jak na polskie standardy.

W 6. minucie kamery telewizyjne Canal+ pokazały, że za nogę trzymał się Rafał Wolski. Na szczęście nie było to nic poważnego. Za to kwadrans później na murawie siedział Karol Fila, także trzymał się za nogę i spoglądał w stronę Piotra Stokowca. Trener Lechii nakazał rozgrzewać się kilku swoim zawodnikom, m.in. Danielowi Łukasikowi. Młody obrońca biało-zielonych opuścił boisko tylko na chwilę, nie dotrwał jednak do końca pierwszej połowy. W 33. minucie zmienił go Łukasik, który w środku pola zajął miejsce Tomasza Makowskiego a ten zszedł na prawą obronę za Filę.

W gdańskiej ekipie dwa świetne strzały miał Rafał Wolski (jeden jeszcze przed kontuzją Fili): z pola karnego oraz z dystansu, w obu przypadkach wybijał Grzegorz Sandomierski.

W 44. minucie rzut rożny dla Jagiellonii. Guilherme wgrał na pierwszy słupek, Imaz doszedł do piłki uderzył dokładnie głową pod poprzeczkę. 0:1.

W drugiej połowie w obronie bardzo dobrze dwukrotnie spisał się Makowski. W 50. minucie zablokował strzał Martina Pospisila, w 62. minucie uprzedził uderzenie Klimali, który wcześniej w polu karnym przedryblował Filipa Mladenovicia i Łukasika.

Lechia miała jeszcze dodatkowo szczęście: w 58 minucie słupek uratował gdańszczan przed utratą gola.

W 75. minucie Bartosz Bida przedzierał się na pole karne, interweniował wślizgiem Maloca. Sędzia Mariusz Złotek puścił grę, ale zatrzymał i skorzystał jednak z VAR. Rzut karny dla „Jagi” i żółta kartka dla obrońcy Lechii. Imaz pewnie obok prawego słupka Alomerovicia. 0:2.

W 90. gospodarze ruszyli do przodu, mierzonym strzałem sprzed pola karnego popisał się Tomas Prikryl. Nie bez winy był Alomerović, który mógł to wybronić. 0:3.

Piłkarze Lechii w Białymstoku przebiegli 107 km, Jagiellonii - 110. Gdańszczanie oddali 11 strzałów w tym 3 celne, zawodnicy „Jagi” 17 w tym 7 celnych.


W sobotę, 21 grudnia, biało-zieloni zagrają ostatni mecz ligowy w 2019 roku. Na Stadionie Energa Gdańsk podejmą Raków Częstochowa. Początek spotkania o godz. 15.00.


Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)

Bramki: Jesus Imaz (44., 82. karny), Tomas Prikryl (90.)

Żółte kartki: Klimala, Prikryl, Kwiecień - Sobiech, Haraslin, Mladenović, Maloca

Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Andrej Kadlec, Zoran Arsenić, Bartosz Kwiecień, Guilherme Sitya - Tomas Prikryl (90. Mile Savković), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Jesus Imaz, Bartosz Bida (90+3 Krzysztof Toporkiewicz) - Patryk Klimala (75. Juan Camara)

Lechia: Zlatan Alomerović - Karol Fila (33. Daniel Łukasik), Michał Nalepa, Mario Maloca Filip Mladenović - Lukas Haraslin Patryk Lipski, Tomasz Makowski, Rafał Wolski (76. Jakub Arak) - Flavio Paixao, Artur Sobiech (62. Sławomir Peszko)

 

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim