Mecz zaczął się w sobotę, 6 października, o godz. 18. Przeciwnik nie był może najmocniejszy, ale Zagłębie Sosnowiec ma swoje atuty i marzy o marszu w górę tabeli. Gdy w 23 minucie Sanogo strzelił dla Zagłębia gola i zrobiło się 1:1 - na gdańskim stadionie zapachniało niespodzianką. Taki wynik utrzymał się prawie do przerwy. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy niesamowitą szarżą po lewej stronie pola karnego gości popisał się Lukas Haraslin. Wyłożył piłkę wbiegającemu na pozycję strzelecką Jarosławowi Kubickiemu, który huknął jak z armaty - pod poprzeczkę. Zrobiło się 2:1 dla Lechii.
Po meczu kapitan Zagłębia Tomasz Nowak powiedział telewizji Canal+, że gol Kubickiego był przełomowym punktem meczu. Zagłębie miało w planie dowieźć remis do przerwy i w drugiej połowie nękać Lechię kontrami. Gdańszczanie rzeczywiście byliby zmuszeni pójść do przodu, by zdobyć zwycięską bramkę. Jedna udana kontra gości mogłaby wówczas zmienić losy spotkania.
- Ale dostaliśmy najpierw bramkę do szatni, a potem jeszcze jedną na początku drugiej połowy i było praktycznie po meczu - skomentował Nowak.
Lechia naprawdę dobrze zaprezentowała się jako zespół. Na szczególne uznanie zasłużył Patryk Lipski, zdobywca dwóch bramek dla biało-zielonych: pierwszej i czwartej. Dwa znakomite, mierzone strzały z dystansu, tuż przy słupku. Bramkarz Zagłębia był bez szans.
Lechia po tym zwycięstwie znalazła się na pierwszym miejscu w tabeli Ekstraklasy.
Dalej czekają Lechię dwa bardzo trudne mecze.
Najpierw w Gliwicach z Piastem, który jest w ścisłej ligowej czołówce (piątek, 19 października, godz. 18).
Następnie w Gdańsku z Arką Gdynia. Derby Trójmiasta, wielkie emocje i każdy wynik możliwy. Ten mecz zaplanowany jest na sobotę, 27 października, o godz. 18.
TAK PADŁY GOLE:
- 1:0 Patryk Lipski 8'. Strzał z woleja w długi róg z linii pola karnego. Piłka wpadła przy słupku.
- 1:1 Vamara Sanogo 23'. Rajd prawym skrzydłem w wykonaniu Szymona Pawłowskiego. Zagrał w lewo do Konrada Wrzesińskiego. Ten z kolei próbował strzelić na bramkę gdańszczan, ale zarył butem w murawę - efekt był taki, że piłka poleciała dalej w lewo, do Sanogo. Francuz zdobył gola strzałem z kilku metrów. Lechii zabrakło szczęścia, obrońcy dwukrotnie próbowali przerwać tę akcję.
- 2:1 Jarosław Kubicki 46'. Lukas Haraslin znakomicie minął w polu karnym trzech rywali i przytomnie wycofał piłkę do wbiegającego w pole karne Kubickiego. Mocny strzał pod poprzeczkę.
- 3:1 Flavio Paixao 50' (rzut karny). Arkadiusz Jędrych faulował rozpędzonego Lukasa Haraslina, który wbiegł z lewego skrzydła w pole karne. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na "wapno". Paixao zdobył siódmego gola w tym sezonie pewnym strzałem w prawą górną część bramki. Bramkarz rzucił się w lewo.
- 4:1 Patryk Lipski 63'. 24-letni pomocnik Lechii nie dał się zatrzymać dwóm obrońcom, pilnującym wstępu do pola karnego. Pociągnął z piłką w prawo. Następnie uderzył sprzed linii pola karnego. Piłka wpadła do bramki przy prawym słupku.
LECHIA GDAŃSK- ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 4:1 (2:1)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Nalepa - Jędrych
Widzów: 10 023
Bramki: Lipski 8, 63, Kubicki 46, Paixao 50-karny - Sanogo 23
LECHIA: Alomerovic - Nalepa, Nunes, Mladenović, Augustyn - Kubicki, Lipski, Łukasik (80 Makowski), Michalak - Flavio Paixao (74 Sobiech), Haraslin (84 Fila)
ZAGŁĘBIE: Perdijić - Heinloth, Jędrych, Cichocki, Udovicić - Milewski, Nowak (72 Torunarigha), Wrzesiński (80 Vokić), Pawłowski - Cristovao (86 Mello), Sanogo