• Start
  • Wiadomości
  • Flavio Paixao strzela, Dusan Kuciak broni - Lechia zwycięska i nadal liderem

Flavio Paixao strzela, Dusan Kuciak broni - Lechia zwycięska i nadal liderem

Skuteczni do bólu byli piłkarze Lechii w piątek, 31 sierpnia, na Stadionie Energa Gdańsk. Oddali trzy celne strzały, dwa zamienili na bramki. Znakomicie bronił Dusan Kuciak, który kilka razy ratował gdańszczan przed utratą gola. Biało-zieloni pokonali Koronę Kielce i nadal są liderem ekstraklasy. Współliderem strzelców został Flavio Paixao.
31.08.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Flavio Paixao w objęciach kolegów po zdobyciu pierwszego gola
Flavio Paixao w objęciach kolegów po zdobyciu pierwszego gola
fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

Lechia przed meczem była liderem ekstraklasy, miała 14 punktów, dwa więcej niż Lech Poznań, Jagiellonia Białystok, Piast Gliwice i Zagłębie Lubin. Rok temu przegrała w Gdańsku z Koroną Kielce 0:5. Teraz miało być inaczej. I było.

Trener Piotr Stokowiec znakomicie przygotował zespół taktycznie, który nie spieszył się z organizowaniem akcji. Najważniejsza była defensywa, złożona nie tylko z czterech obrońców, ale wszystkich piłkarzy. Pod własne pole karne wracał nawet najbardziej wysunięty Flavio Paixao.

No i trener Stokowiec nie boi się stawiać na młodych. Mateusz Sopoćko ma 19 lat, Paweł Fila jest rok starszy. Obaj w piątek, 31 sierpnia, wyszli w podstawowej jedenastce. W trakcie meczu na murawie pojawił jeszcze Adam Chrzanowski - kolejny 19-letni piłkarz. Może na początku Sopoćko i Fila w meczu przeciwko Koronie popełniali błędy, ale z każdą kolejną minutą czuli się coraz pewniej. Sopoćko nawet był inicjatorem akcji, po której gdańszczanie wyszli na prowadzenie 2:0.

W 69. minucie młody pomocnik Lechii z połowy boiska posłał piłkę do przodu, w polu karnym Korony przejął ją wprowadzony dwie minuty wcześniej Jakub Arak, zagrał do środka. Tam był Paixao, który wpadł między dwóch środkowych obrońców ekipy z Kielc i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Do tego momentu piłkarze Korony, choć przegrywali mieli przewagę: częściej byli przy piłce, częściej przeprowadzali akcje, częściej strzelali.

W całym meczu gdańszczanie oddali 5 strzałów - Korona 13, celnych strzałów 3 - kielczanie 5. Gospodarze byli też rzadziej przy piłce (42-58).

Statystyki były po stronie gości, ale trzy punkty pozostały w Gdańsku. Prawie 14 tysięcy widzów wychodzących około godz. 22.30 ze Stadionu Energa Gdańsk mogło być zadowolonych.

Prawie 14 tysięcy kibiców mogło być zadowolonych
Prawie 14 tysięcy kibiców mogło być zadowolonych
fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

Zanim padł pierwszy gol, to oba zespoły miały po jednej dogodnej sytuacji.

W 13. minucie Michał Mak dogrywał w pole karne, Paixao uderzył z około 8 metrów, ale był blokowany i piłka przeleciała obok słupka.

W 23. minucie goście wykonywali rzut wolny z około 22 metrów. Elhadji Pape Diav w polu karnym wyskoczył wyżej niż Paixao i Filip Mladenowić, główkował, piłka przeleciała pół metra nad poprzeczką.

Gdańszczanie momentalnie ruszyli do przodu: wrzutka z prawej strony Maka, Paixao próbował dojść do piłki, ale był popychany przez rywala. Sędzia Bartosz Frankowski nawet nie skorzystał z VAR, od razu pokazał na jedenastkę a Piotr Malarczyk na faul na gdańskim Portugalczyku otrzymał żółtą kartkę.

Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany. Paixao rozpędził się, ruszył pewnie i zdecydowanie do piłki, strzelił w lewo. Bramkarz gości rzucił się w drugą stronę. 1:0.

Bardzo niebezpiecznie dla biało-zielonych było już w doliczonym czasie pierwszej połowy. Najpierw z lewej strony zza pola karnego huknął Felicio Anando Brown Forbes, Kuciak wybił, za chwilę z drugiej strony poprawił Michael Gardawski. Kuciak znowu był lepszy, podbił piłkę do góry a za moment - już po odbiciu jej od murawy - przykrył ciałem.

Na trybunach Stadionu Energa Gdańsk rozległo się „Dusan Kuciak, Dusan Kuciak”.

Flavio Paixao (z lewej) został współliderem strzelców
Flavio Paixao (z lewej) został współliderem strzelców
fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

Po przerwie bohaterem gdańszczan - oprócz Paixao, który podwyższył na 2:0 - był bez wątpienia Kuciak, który kilka razy bronił zespół od utraty gola.

W 53. minucie Słowak piąstkował nad poprzeczką po strzale Mateja Pucko.

W 64. minucie Kuciak obronił strzał Elia Soriano.

Szansę na podwyższenie wyniku podopieczni trenera Stokowca mieli w 73. minucie. Patryk Lipski znakomicie uderzył zza pola karnego, ale Matthias Hamrol wykazał się dużym refleksem i przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Lechia wygrała 2:0 i pozostała liderem ekstraklasy. Współliderem strzelców został natomiast Paixao, który obok Zdenka Ondraska (Wisła Kraków) i Ricardinho (Wisła Płock) ma na koncie 5 goli.


W rozgrywkach ekstraklasy nastąpi przerwa na mecze reprezentacji Polski w Lidze Narodów z Włochami (7 września) oraz towarzyskie z Irlandią (11 września).
Lechia o ligowe punkty zagra dopiero 15 września na wyjeździe z Wisłą Kraków. Wcześniej - 9 września - na Stadionie Energa Gdańsk zmierzy się w sparingu z Karpatami Lwów. W tym spotkaniu powinni wystąpić wracający po kontuzji Rafał Wolski oraz nadrabiający zaległości treningowe Artur Sobiech, nowy nabytek gdańskiego klubu.


Lechia Gdańsk - Korona Kielce 2:0 (1:0)

Bramki: Flavio Paixao 25 (k), 69

Żółte kartki: Mladenović, Flávio Paixão, Nalepa, Lipski, Sopoćko - Malarczyk, Kovacević, Żubrowski, Rymaniak

Lechia: Kuciak - Fila (78, Nunes), Nalepa, Vitória, Mladenović - Mak (67, Arak), Sopoćko, Łukasik, Lipski, Haraslín (84, Chrzanowski) - Paixao

Korona: Hamrol - Rymaniak, Malarczyk (64, Górski), Diaw, Kosakiewicz - Gardawski, Żubrowski, Kovacević (73, Arweladze), Janjić, Felicio (46, Pucko) - Soriano

TV

Bajpas kartuski działa