Izabela Biała: - Jak przebiegają przygotowania do sylwestrowego pokazu laserowego w Gdańsku?
Jarosław Nadolny: - Już dobiegają końca i bardzo się cieszymy, że znów zawitamy do Gdańska. Dobrze znamy to miasto i dobrze się tu czujemy. Tylko w mijającym roku byliśmy u was kilkakrotnie. Mieliśmy pokazy na Targu Węglowym podczas Święta Miasta, na zakończenie Baltic Sail i podczas zlotu na 100-lecie ZHP na Wyspie Sobieszewskiej.
Wracając do przygotowań. Jak długo szykuje się taki sylwestrowy show i na czym polega praca?
- Przygotowanie pełnowartościowego, rozbudowanego pokazu na pięć laserów, z elementami żywego, tańczącego ognia, a z takim będziemy mieć do czynienia w Gdańsku, trwa dwa miesiące. Zaczynamy od doboru muzyki. Wykorzystujemy częściowo znane utwory, ale w tym roku mamy także swojego kompozytora w Szwecji, który pisał muzykę pod nasze pokazy. Dwóch naszych designerów przez rok siedzi w studio i programuje, tworzą spektakle do tych “ścieżek dźwiękowych”, mają fantastyczną wyobraźnię.
Pewnie lubią “Star Wars”. W końcu lasery nieodłącznie kojarzą się z walkami w kosmosie, idealnie pasuje do nich muzyka elektroniczna...
- Co do muzyki - zgadza się, jest elektroniczna, ale z piękną wokalizą i sinusoidalna, czyli o bardzo szerokim brzmieniu. Chodzi o to, żeby każdy, kto weźmie udział w powitaniu Nowego Roku, niezależnie od wieku, złapał ten swój moment, fragment muzyki w naszym show. Poprzez muzykę budujemy napięcie wydarzenia, podczas spektaklu usłyszymy więc szerokie spektrum utworów - od bardzo wolnych po dynamiczne; od łagodnych brzmień po mocne, progresywne.
Jak długo będziecie zachwycać sylwestrowych imprezowiczów? Proszę uchylić rąbka tajemnicy, na co mogą liczyć?
- Pokaz trwać będzie prawie 11 minut. Tworzyć będziemy efekty przestrzenne, na każdą sekundę show wytwarzamy po kilka różnych operacji w przestrzeni. O tym nie da się opowiedzieć, to trzeba zobaczyć. Lasery mają funkcje, które pozwalają na wyświetlanie 16 milionów odcieni kolorów, choć akurat dla odbiorcy ta liczba nie ma dużego znaczenia - ludzie oko odróżnia zaledwie 256 odcieni.
Czy pokaz laserowy mogę sobie wyobrażać jako lepszą wersję fajerwerków: barwniejszą, z większą liczbą efektów i lepiej współgrającą z muzyką?
- Nie da się tego porównać z fajerwerkami. Żadna pirotechnika nie daje tak szerokiego spektrum możliwości jak laser. Fajerwerki nigdy nie będą tak dynamiczne i płynne. Nie chcę zdradzać szczegółów dotyczących naszych planów na gdańskiego sylwestra, ale kiedy podczas pokazu korzystamy na przykład z piosenek wokalistki Enya, która śpiewa głębokim, płynnym głosem, nad oczami widzów unoszą się fale: w naszych realizacjach pokazujemy po prostu to, co nam wyobraźnia podpowiada przy danej muzyce i reprezentujemy poziom artystyczny doceniany na świecie (firma otrzymała w tym roku trzy nagrody artystyczne ILDA - Międzynarodowego Stowarzyszenia Pokazów Laserowych - red.). Zapewniam - sylwestrowy pokaz w Gdańsku to będzie bardzo ciekawe wydarzenie.
Ile osób będzie obsługiwać sylwestrowe show i kiedy zaczniecie rozstawiać sprzęt?
- Trzeba być na miejscu na kilka godzin przed rozpoczęciem imprezy i wystarczy jedna osoba, by zamontować sprzęt, przy czym musi to być technik z odpowiednią licencją. Takiego show nie może montować ktokolwiek, bo z laserami trzeba uważać. Technik musi tak ustawić środowisko pracy urządzeń, by nikomu nie wyrządzić krzywdy. W sylwestra po Polsce rozjedzie się w sumie sześciu naszych techników, bo tyle przygotowujemy tego dnia imprez w tym roku, przy czym każda jest innym produktem!
Skoro macie sześć pokazów w sylwestra, to ile w ciągu roku? Zakładam, że nie macie wolnych weekendów?
- Rocznie realizujemy 240 pokazów i rzeczywiście raczej nie mamy wolnych weekendów. Wczoraj (rozmawiamy 28 grudnia - red.) także mieliśmy pokaz. Ale czasem trzeba wrócić do domu, rozpakować się i znów zapakować w kolejną trasę...
Więcej na temat wyjątkowej, czterowątkowej wersji gdańskiej nocy sylwestrowej - pokaz laserów to "tylko" jeden z wątków! - którą tradycyjnie organizuje Scena Muzyczna Gdańskiego Archipelagu Kultury przeczytasz tutaj.