• Start
  • Wiadomości
  • Łapać graficiarza! Czyli bohomazy, które naprawdę wkurzają

Łapać graficiarza! Czyli bohomazy, które naprawdę wkurzają

Nie ma ich wielu, ale zostawiają ślady w całym mieście. Grafficiarze. W każdym miesiącu kilku z nich jest złapanych na gorącym uczynku. - Najważniejsze, że muszą ponieść wszelkie koszty naprawy - mówią policjanci. Jeśli nie zapłacą, może ich czekać więzienie lub wizyta komornika.
18.04.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz gratuluje gdańskim policjantom zaangażowania w walkę z nielegalnymi graficiarzami

Graffiti według wikipedii to nazwa zbiorcza dla różniących się tematem i przeznaczeniem elementów wizualnych, np. obrazów, podpisów lub rysunków, które są umieszczane w przestrzeni publicznej lub prywatnej za pomocą różnych technik. Zazwyczaj tworzone jest anonimowo i bez odpowiednich zezwoleń lub - rzadziej - za zgodą albo na zamówienie właściciela pomalowanego obiektu.

Te drugie to m.in. słynne gdańskie murale, które zdobią coraz więcej miejskich budynków, np. na Zaspie.

Te pierwsze tworzone są nielegalnie, zamiast ubarwiać miejski krajobraz, psują go i niszczą elewację budynków. Ilu jest w Gdańsku tworzących je „artystów”?

- Kilkanaście osób. Uważają, że tworzą sztukę i dzielą się nią w ten szczególny sposób ze społeczeństwem - mówi młodszy inspektor Wojciech Siwek, p.o. Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. - Często są to młodzi ludzie, którzy się nudzą i nie mają co robić. Choć zdarzają się nie co starsi, pod trzydziestkę.

Tak było choćby w nocy z soboty na niedzielę (16/17 kwietnia). Około godz. 2:10 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku otrzymał zgłoszenie, że na Dworcu Głównym jacyś mężczyźni malują graffiti na jednej ze stojących na torach kolejek SKM.

- Na miejsce przyjechali policjanci z referatu wywiadowczego. Jeden z wandali został od razu zatrzymany, a drugi po krótkim pościgu. Zatrzymani to mieszkańcy Wrocławia w wieku 28 i 29 lat - mówi podkomisarz Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
 

Kryminalni z Wrzeszcza w marcu zatrzymali 25-letniego grafficiarza podejrzanego o wykonanie tagów w co najmniej kilkunastu miejscach na terenie Gdańska

Wszyscy na służbie

W gdańskiej policji nie ma specjalnej komórki ds. zwalczania nielegalnego graffiti. Zaangażowani są wszyscy policjanci.

- Wiele zależy od monitoringu miejskiego. Operator monitoringu widzi, że ktoś maluje coś po ścianie budynku, dzwoni do nas a my wysyłamy patrol. Dzięki temu często łapiemy sprawców na gorącym uczynku - wyjaśnia młodszy aspirant Lucyna Rekowska. - Podobnie dzieje się podczas całodobowych patroli policyjnych.

- Zdarza się, że dostajemy od mieszkańców sygnały o nielegalnym graffiti, co bardzo nas cieszy - dodaje Aleksandra Siewert.

Jak często grafficiarze są zatrzymywani?

- Różnie. Bywa, że w jednym miesiącu zatrzymujemy ich co kilka dni. Zazwyczaj na gorącym uczynku. Czasem są zaskoczeni pojawieniem się patrolu, czasem zatrzymanie kończy się pościgiem - mówią gdańscy policjanci.

Czy jakaś dzielnica cieszy się szczególnym zainteresowaniem grafficiarzy?

- Nie. Działają raczej równomiernie po całym mieście.

W poniedziałek, 18 kwietnia, prezydent Gdańska nagrodził dziewięcioro (ośmiu mężczyzn, jedną kobietę) gdańskich policjantów, którzy przyczynili się do zatrzymania i ukarania „artystów” malujących nielegalne graffiti na miejskich budynkach. Nagrodzeni wywodzą się z pionów prewencji, kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego.

- Graffiti w miejscu historycznym, a Gdańsk takim miastem jest, po prostu wkurza - przyznaje prezydent Paweł Adamowicz. - W przypadku nowych, czy świeżo wyremontowanych elewacji również, bo jedna osoba może błyskawicznie zniweczyć cały trud związany z remontem. Dlatego działania policji tym bardziej doceniamy.
 

Zatrzymany w styczniu 28-latek z Gdańska wspólnie z inną osobą pomalował skład pociągu

Zepsułeś - zapłać

Czy grafficiarzy można odstraszyć?

- Najważniejsze, że jedną z kar jest pokrycie kosztów naprawy. Ostatnio złapaliśmy jednego z graficiarzy na gorącym uczynku, przyznał się i dobrowolnie poddał karze, którą było pozbawienie wolności w zawieszeniu i właśnie pokrycie wszelkich kosztów naprawy - zaznacza jeden z policjantów. - Następnym razem bardzo mocno się zastanowi zanim wyciągnie spray.

Za nielegalne malowanie graffiti grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Często jednak sprawcy dochodzą do porozumienia z zarządcami uszkodzonych budynków, np. ze spółdzielniami mieszkaniowymi. W takiej sytuacji spółdzielnia wylicza straty mienia a sprawca pokrywa wszelkie koszty naprawy.

Co, jeśli grafficiarz, ich nie pokryje?

Jeżeli sąd nałoży obowiązek naprawienia szkody, to taki wyrok może stanowić podstawę do wszczęcia postępowania egzekucyjnego przeciwko sprawcy. W praktyce oznacza to, że ściągnięciem należności zajmie się komornik, co wiąże się z dodatkowymi - często dużymi - kosztami dla sprawcy.
 

TV

Profilaktyka piersi w tramwaju w Dzień Kobiet