Przypomnijmy, że 4 listopada, decyzją pomorskich władz PiS, gdański radny Łukasz Hamadyk został wyrzucony z partii.
Hamadyk odwołał się od tej decyzji. Jego odwołanie jest teraz w Warszawie i czeka na decyzję władz centralnych partii.
Tymczasem w czwartek rano, 30 listopada, tuż przed sesją Rady Miasta Gdańska odbyło się posiedzenie klubu radnych PiS. Przewodniczący klubu Kazimierz Koralewski podjął na nim próbę usunięcia Hamadyka z klubu. Nie udało się.
Czterech radnych PiS głosowało za usunięciem Hamadyka, czterech przeciw, jeden się wstrzymał. Aby Hamadyka usunąć z klubu, potrzeba było siedmiu głosów za.
Głosowanie było tajne. Hamadyk powiedział nam, że jedyną osobą, która przyznała się mu, że głosowała za jego pozostaniem, była radna Anna Kołakowska.
Hamadyk: - Ten wynik to głos rozsądku. Przecież nie powinno być głosowania za wyrzuceniem mnie, skoro procedura odwołania jest w toku i wypadałoby poczekać na decyzję Warszawy. Ale Kazimierz Koralewski chciał być bardziej gorliwy niż Janusz Śniadek, szef PiS na Pomorzu. To przegrane głosowanie to dla niego kompromitacja! Można było tego uniknąć.
Hamadyk dodaje, że do dziś nie zobaczył na piśmie uzasadnienia, dlaczego w ogóle został wyrzucony z PiS na początku listopada. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o niesubordynację radnego, który - bywało - nie stosował się do dyscypliny klubowej w głosowaniach RMG, a do tego, bez zgody władz partii, ogłosił się kandydatem w wyborach na prezydenta Gdańska.
Hamadyk: - Nie mam tego uzasadnienia z zarządu z Gdyni do dziś. Obawiam się, że na to uzasadnienie będę czekał bardzo długo. Tymczasem wewnętrzne wybory w PiS na Pomorzu już za tydzień, a mi odmówiono zgody na kandydowanie, mimo, że nadal jestem członkiem partii. Jestem wykluczony! W tych wewnętrznych wyborach będę mógł więc tylko uczestniczyć jako widz. Zbliżają się wybory samorządowe, wypadałoby je wygrać, a my się, niestety, kłócimy wewnątrz partii.
Czy w PiS na Pomorzu jest demokracja? Hamadyk: - Mam nadzieję, że jest, a na pewno będzie.
Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska, komentuje: - Na razie klub nie wyraża pośpiechu w tej sprawie. W związku z tym, że Łukasz złożył odwołanie, część radnych czeka na opinię władz centralnych. Łukasz jest autonomiczny, wolny. Pracujemy dalej razem z nim dla gdańszczan.