• Start
  • Wiadomości
  • Jarmark cudów! Pączki ze szpinakiem, oryginalne rzemiosło, podkowy na szczęście

Jarmark cudów! Pączki ze szpinakiem, oryginalne rzemiosło, podkowy na szczęście

Aż tysiąc wystawców oferuje na tegorocznym, 758. Jarmarku św. Dominika swoje towary, przedmioty, potrawy i usługi. Jak w tym bogactwie nie przeoczyć nowości i oryginalności? Z naszą pomocą! Wyłapaliśmy (naszym zdaniem) najciekawsze perełki rzemieślnicze i spożywcze.
08.08.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Pączki na Jarmarku św. Dominika. Mają różne kształty, smaki i zapachy, mogą być wytrawne lub na słodko - łączy je ręczne wykonanie i oryginalny smak
Pączki na Jarmarku św. Dominika. Mają różne kształty, smaki i zapachy, mogą być wytrawne lub na słodko - łączy je ręczne wykonanie i oryginalny smak
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

To absolutna nowość na Jarmarku św. Dominika - pączki wytrawne. Są ręcznie robione, powstają według autorskiego pomysłu matki i córki, które od pół roku prowadzą Aleee Bistro w gdańskiej Alchemii.

Choć z zewnątrz przypominają te tradycyjne smakołyki, już pierwszy kęs może się okazać niemałym zaskoczeniem. Pączki wypiekane są ciasta wytrawnego, ziarnistego. Do wyboru mamy cztery rodzaje nadzienia: meksykański (mięso mielone, czerwona fasola, papryka), szpinak i feta, Sycylia (oliwki, ser wędzony, kasza jaglana, suszone pomidory) oraz pizza (pieczarki, sos pomidorowy, cebula). Cena wytrawnego pączka: 6 zł

Znajdzie się także coś dla miłośników mniej szablonowych słodkości: pączki z nadzieniem o smaku rafaello, mango chocolate, banan chocolate, smoczego owocu (pitaji), malin, jagód i nutelli. Wszystkie owocowe dżemy właścicielki biznesu robią same. Cena słodkiego pączka: 4-5 zł.

Na miejscu można także napić się lemoniady naturalnej, bez cukru, na bazie zielonej herbaty z owocami. Cena: 5 zł.

Stoisko znajdziemy przy ulicy Świętego Ducha.

Pieczołowicie wykonane, do złudzenia przypominające prawdziwe czaszki wisiorki ucieszą miłośników nietypowej biżuterii
Pieczołowicie wykonane, do złudzenia przypominające prawdziwe czaszki wisiorki ucieszą miłośników nietypowej biżuterii
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Niewiele dalej, przy nieco schowanej od zgiełku ulicy Grobla III znajdziemy miejsce, które zachwyci miłośników nietypowej biżuterii.

- Rzemiosłem zajmuję się od 14 lat. W październiku zeszłego roku rozpocząłem projekt z czaszkami - mówi Jakub Dranicki.

Na jego stoisku kupimy spinki do mankietów, kolczyki, wisiorki, ozdobne obroże na szyję, akcesoria do włosów - wszystko z motywami czaszek, ludzkich lub zwierzęcych.

- Klientów w Polsce nie brakuje, ale sprzedaję także na Zachód i do Stanów Zjednoczonych. Trafiali się też klienci z Malezji i Nowej Zelandii. Na Jarmarku św. Dominika sprzedaję pierwszy raz - dodaje rzemieślnik.

Każdą wykonuje ręcznie, z masy do rzeźbienia, następnie odlewa w poliuretanach i epoksydach. W kolejnym procesie czaszka jest obrabiana ręcznie, co nadaje im dużą dozę niepowtarzalności.

Ceny czaszek wynoszą od 30 do 250 zł, w zależności od rozmiaru.

W kuźni na Jarmarku można zamówić podkowę na szczęście z imieniem - swoim lub kogoś bliskiego
W kuźni na Jarmarku można zamówić podkowę na szczęście z imieniem - swoim lub kogoś bliskiego
Fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Także przy ulicy Grobla III mieści się inne ciekawe stoisko rzemieślnicze - kuźnia z prawdziwym kowalem, który wykonuje swoją pracę „na żywo”, na oczach przechodniów. Na miejscu można kupić niemal wszystko z metalu: breloczki, wisiorki i inne elementy biżuterii kutej z miedzi, kości do gry, otwieracze do piwa, korkociągi, stojaki na wino, sztućce, wieszaki a nawet ozdobne świeczniki z motywami długich róż - wykonane z używanych podków.

Największą popularnością cieszą się pamiątkowe podkówki z imieniem na szczęście

- Wykonuję je na miejscu, na gotowy efekt trzeba poczekać od 3 do 15 minut - mówi kowal z dolnośląskiej Kuźni Przygody. - Na małej zmieści się jedno imię, na dużej nawet cztery albo inny dowolny napis. Odwiedzający jarmark bardzo często kupują je z okazji ślubu - wtedy proszą jeszcze o wygrawerowanie daty.

Podkówki „na szczęście” kosztują już 10 zł. Za 25-35 zł dostaniemy trochę większe autentyczne podkowy, którym kowal nada nowe życie.

- Pochodzą z zachodniej Polski, Pomorza i Niemiec. Każda jest niepowtarzalna - jedne są bardziej sfatygowane, drugie „świeższe”, jedna strona może być bardziej wytarta, zużyta. To niezwykle ciekawe, bo pozwala dowiedzieć się czegoś o zwierzęciu, które ją nosiło - dodaje kowal.

A jak to jest z tym przynoszeniem szczęścia? Podobno, żeby się spełniło, podkowę trzeba wieszać do góry nogami...

- Podkowa jest symbolem szczęścia, nie ma co do tego wątpliwości - śmieje się rzemieślnik. - Jednak to, jak się ją zawiesza jest wymysłem człowieka w zależności od regionu. Słowianie wieszali podkowy normalnie, ponieważ uważali, że „szczęście do nich przychodzi” - jak koń. Wieszanie podkowy do góry nogami wzięło się z Zachodu, gdzie wierzono, że spływające szczęście z nieba ma się zebrać jak w kielichu. Ale ja wszystkim powtarzam: najważniejsze jest nastawienie. A podkowy to pamiątki, które przypominają nam o tym, żeby być szczęśliwym.

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim